60 Relacja człowiek-przyroda na przykładzie miasta
w zabudowie szeregowej doprowadziło do tego, że przyroda prawie całkowicie znikła z tej formy życia. Z drugiej strony park jako reprezentacyjna część lub jako przestrzeń przeżyć estetycznych był powiązany z zamkiem lub z podmiotem estetycznym. Parkowi publicznemu brakuje niestety obydwu rzeczy i dlatego brakuje mu jednoczącej idei. O ile wydawało się, że ruch zakładania parków publicznych wytworzył taką ideę przez odniesienie do nich specyficznego użytkownika, tj. proletariatu i jego jedności w świadomości klasowej1, to współczesne planowanie parków obywa się bez jakiejkolwiek idei kształtowania przyrody.
Również w koncepcjach nowoczesnego miasta stosunek do przyrody pozostaje powierzchowny. Przyroda jest uwzględniana i funkcjonalnie planowana tylko jako ogólnie jako przestrzeń, jako formacja geograficzna. Chociaż przyroda nie jest już oddzielona od miasta przestrzennie, to jednak pozostaje na zewnątrz niego. Jest materiałem, narzędziem, a przede wszystkim służy jako kompensacja tego, co właściwie stanowi o nowoczesnym mieście, jest więc kompensacją mieszkania, pracy, komunikacji. Jeśli „wypoczynek" uznawany jest za czwartą podstawową funkcję miasta, to nie zajmuje on równorzędnej pozycji wobec pozostałych funkcji. Funkcja ta bowiem narodziła się z krytyki deprawujących warunków panujących w wielkim mieście przemysłowym i została wprowadzona tylko względnie i jako kompensacja pozostałych trzech funkcji. Ten powierzchowny stosunek do miasta i przyrody w sposób najbardziej dramatyczny wyraża oddzielenie funkcji mieszkania i wypoczynku. Ten, kto mieszka w nowoczesnych blokowiskach, musi bowiem dzisiaj odpoczywać także od mieszkania.
Również stosunek do przyrody i miasta, który powstaje dzięki tolerowaniu i ochronie w nim spontanicznej wegetacji, pozostaje powierzchowny. Ekolodzy i ogrodnicy miejscy podkreślają wprawdzie, że chodzi tu o specyficzne dla miasta ekotopy. Ale z reguły ideologom dzikiej wegetacji chodzi o przyrodę jako taką, tj. również w mieście chcą robić to, co w każdej sytuacji uważają za słuszne — chronić przyrodę, zachowywać i rozwijać istniejące całości, zachować wielość gatunków. Okazuje się przy tym, że niejednokrotnie miejski nieużytek jest projektem bardziej obiecującym niż objęte ochroną obszary poza miastem, jako że te ostatnie konkurują zawsze z interesami rolniczymi, leśnymi i przemysłowymi. Ponieważ fragmenty przyrody w mieście i tak nie są wykorzystywane dla celów produkcyjnych, w sposób niejako naturalny nasuwają się jako kandydatura na rezerwaty przyrody. Tak jak naturalny ogród2 stanowi rodzaj ogrodu botanicznego dla rosnącej na ziemi flory, tak nieużytek miejski stanowi rezerwat położony wewnątrz miasta.
4. Stosunek wewnętrzny
Moja charakterystyka czterech głównych form współczesnej relacji człowieka do przyrody w mieście — parku, willi, obszaru zieleni, nieużytku miejskiego — jako stosunku powierzchownego może mieć wydźwięk krytyczny i pod pewnym względem było to moim zamiarem. Mimo to nie należy zapominać, że wraz z rozwojem tych form zostało poruszone coś, co doprowadziło do przemiany miasta. Ale formy te odsyłają też częściowo poza siebie — do stanu, w którym stosunek człowieka do przyrody w mieście mógłby się stać stosunkiem zinternalizowanym. Widać to na przykład w paradoksalnym wyrażeniu „krajobraz miejski”, a jeszcze bardziej w ekologicznych ideach, które stanowią podstawę obrony spontanicznej wegetacji w mieście. Poja-
Na ten temat tekst Grita Hottentragera w: •... wo einefreye und gesunde Lujl athmet...-, cyt. wyżej, w przypisie 18.
Na temat koncepcji ogrodu naturalnego zob. Der Naturgarten Willy Larnpes. w: Gert Groning. J. Wolschke-Bulmahn. Ein Riickblick aąf 1000 Jahre DGGL, Berlin 1981 (10 tom serii wydawanej przez Deutsche Gesellschaft fur Gartenkunst und Landschftspflege e. V.)