podobnie cudowna potrawa zwuna ambrozji), często sę zakłócane ty. powymi scenami małżeńskiej zazdrości. Bo chociaż Dzeus dokonuje cudów pomysł owo id i maskarady, aby ukryć swe zdrady przed okiem Hery, pani Olimpu zawsze umie wyśledzić przoniewiercę ślubu wierności. 1 cały swój gniew przenosi na wybrankę męża i jej potomka.
Sławna była na przykład miłosna przygoda pana Olimpu z piękną królewnę Semełe. córkę Kadmosa. założyciela bcockich Teb. Owoc (ego nielegalnego związku zasiada oficjalnie w gronie bogów na wyniosłym Olimpie. To młodzieńczy bóg ekstazy wywołanej winem — Dionizos. Dzeus zakochał się bez pamięci w pięknej królewnie tebań-skiej i w’ postaci młodzieńca co noc zstępował z wyżyn olimpijskich do jej komnaty. Rychło dowiedziała się o tej sielance zazdrosna Hera. Przybrała swą ulubiona postać mądrej i dobrotliwej staruszki i odgrywając rolę dawnej piastunki wślizgnęła się do sypialni Semełe. Naiwna królewna zwierzyła się rzekomej niani ze swego romansu z pięknym młodzieńcem, podającym się za pana Olimpu. Staruszka okazała niedowierzanie i poradziła dziewczynie, by wystawiła na próbę tożsamość swego kochanka. Jeżeli jest rzeczywiście tym. za kogo się podaje, niech ukaże się choć raz w pełnym majestacie. I niestety, tak się też stało. W środku nocy domowników wyrwał ze snu przeraźliwy łoskot gromu, błyskawica rozdarła mrok i w jej blasku ukazał się wśród chmur Dzeus z piorunem w dłoni. Komnata Seleme stanęła w płomieniach, a nierozważna królewna zmieniła się w garść popiołu. I pozostało tajemnicą pary olimpijskiej, że to fatalna przysięga zniewoliła Dzeusa, by ukazał się kochance w swym pełnym dostojeństwie. jako pan piorunu i burzy. Nie zdołał on ocalić Semełe, udało mu się jedynie zachować przy życiu nie narodzone jeszcze dziecię. Pan Olimpu donosił niedojrzały płód we własnym udzie i w odpowiednim czasie wydał na świat jako swego syna Dionizosa.^ Dionizos wsławił się wśród Greków ustanowieniem misteriów dio-nizyjskich. Jako potomek Dzeusa i kobiety śmiertelnej miał pomagać ojcu w przebłaganiu Matki-Ziemi za krzywdę pognębienia jej własnych dzieci — tytanów. Otóż syn Dzeusa i Semełe zsyła co roku na mieszkańców Hellady święty szał, wyzwalający w nich najpierwotniejsze. najdziksze instynkty. W tym uniesieniu stawali się oni podobni zwierzętom, żyli według praw natury i zrywali wszelkie więzy z cywilizacją. Jako bachanci i bachantki zbierali się na polankach wysokogórskich, nocowali na wilgotnej murawie, a w dzień pędzili na oślep w szalonym korowodzie przy ogłuszającej muzyce trąbek, cym-
itw i fletów. Odziani w jelenie skóry z pędami winnymi w dłoni, ^rpywali paznokciami napotykane zwierzęta i pożerali je na su-j$L,j Czasem nawet brali ludzi za zwierzęta... Tak spłacali daninę jawnej władczyni Malce-Ziemi, sami doznając przy tym naj-go uniesienia i poczucia nieśmiertelności, fgjjijfei patron misteriów nie brał w nich jednakże udziału. Albo haft 1 gronie bogów na Olimpie, albo też przemierzał kraj w pojeź-P zaprzężonym w tygrysy, rozparty niedbale na miękkim posłaniu, g|j podróży nie rozstawa! się ze swoją małżonką, kreteńską króle-Ariadną oraz ze swoim dzikim dworem złożonym z rozszalałych l^anlek, dziwnych pólkoźiich satyrów i starego, łysego i rozpust-pp podczaszego Sylena, Ariadna znalazła się w ortżaku Boga Pijano Szalu doić nieoczekiwanie. W ostatnich dniach przed ślubem pala odebrana przez Dionizosa swemu narzeczonemu, królewiczowi ateńskiemu Tezeuszowi. Ateny płaciły wtedy haracz żywymi towa-P potężnej Krecie, a król Minos przeznaczał ofiary na żer dla by-jokształtnego Minotaura, który doznawał czci. a żywił się wyłącznie ludzkim mięsem. Zakochana królewna Ariadna poradziła Tezeuszo-| przybyłemu na Krctę na czele drużyny ateńskiej, aby zabił potwora i wydostał się z jego wielokorytarzowego mieszkania posługując się nicią rozwijaną z kłębka, znaczącą w ten sposób powrotną drogę przez liczne zakamarki i odgałęzienia labiryntu.
Ale najukochańszym i najsławniejszym synem Dzeusa był nie Dionizos, a Apollin, wespół ze swą siostrą, dziewiczą Artemidą, owoc miłości pana Olimpu i bogini Leto. Zazdrosna Hera wymogła wszędzie na stałym lądzie obietnicę, aby nigdzie nie udzielono Leto , schronienia na czas porodu. I tylko na malej „pływającej" wysepce, słynnej potem jako święta Delos, przygarnięto rodzącą i na niej to ujrzało światło dzienne dwoje przecudnej urody bliźniąt: Apollin i Artemida. Ona, dziewicza (owczyni i pani lasów, uganiała się bez odpoczynku po kniejach, chroniła zwierzęta, czuwała nad ich rozmnażaniem. pomagała samicom zwierzęcym i kobietom w mękach porodu. Do niej siali modły myśliwi, jeżeli chcieli zapewnić sobie powó-| drenie w łowach.
Jej brat nie zawsze postępował tak, jak na subtelnego estetę przy-' stało. Choć przewodził dziewięciu Muzom, opiekunkom sztuk i nauk, często okazywał się bezlitosny i mściwy. Kiedyś wraz z siostrą wytracił strzałami siedmiu synów i siedem córek lidyjskiej królowej Niobe, gdy ta ośmieliła się wywyższać się nad boginię Leto, matkę jednej tylko bliźniaczej pary. Obdarł też żywcem ze skóry flecistę
163