cal matematyk, katolik i mistyk wcale się nie mylił, kiedy oskarżał o to Kartezjusza. Kartezjanizm zapewnił triumf obrazoburstwa, triumf „znaku” nad symbolem. Wyobraźnia zresztą, jak i wrażenie zmysłowe, jest odrzucana przez wszystkich kartezjanistów jako pani błędów. Zapewne dla Kartezjusza tylko świat materialny jest sprowadzalny do matematycznego algorytmu dzięki sławnej analogii funkcjonalnej: świat fizyczny jest jedynie kształtem i ruchem, to znaczy res extensa, a następnie każda figura geometryczna jest tylko ró wnaniem algebra icznym.
Ale ta metoda redukcji do „oczywistości” analitycznych chciałaby być metodą uniwersalną. Stosuje się ona właściwie, a nawet i przede wszystkim u Kartezjusza, do „ja myślę” najwyższego „symbolu” bytu zapewne, ale cóż to za straszny symbol, skoro myśl — to znaczy metoda matematyczna — staje się jedynym symbolem bytu! Symbol —w którym to, co znaczące, ma już tylko przezroczystość znaku — rozmywa się stopniowo w czystej semiologii, metodycznie ulatnia się, że się tak wyrażę, w znak. To dzięki temu wybiegowi, wraz z Malebranchem, a zwłaszcza Spinozą, metoda redukcyjna geometrii analitycznej będzie stosowana do Bytu absolutnego, do samego Boga.
Wprawdzie od XVIII wieku rozpoczyna się reakcja przeciw kartezjanizm owi, ale ta reakcja będzie inspirowana tylko przez scholastyczny empiryzm u Leibniza, jak i u Newtona, a zobaczymy dalej, że ten empiryzm był równie obrazoburczy, co metoda kartezjańska. Cała wiedza dwóch ostatnich stuleci streszcza się w mc-todzie analizy i miar matematycznych przemieszanych z troską o obliczanie i obserwację, z której nauki historyczne będą ciągnęły swoje zyski. W ten sposób rozpocznie się era wyjaśnień scjentystycznych, która w XIX wieku, pod ciśnieniem historii i jej filozofii, wypaczy się w pozytywizm
Ta „scmiologiczna” koncepcja świata będzie oficjalną koncepcją zachodnich uniwersytetów, a szczególnie uniwersytetów francuskich, starszych synów Augusta Comte’a i wnuczków Kartezjusza. Nie tylko świat podlega badaniom naukowym, ale jedynie badanie naukowe ma prawo do przejęcia godności poznania. Przez dwa wieki wyobraźnia jest gwałtownie wyklinana. Brunschvicq uważa ją jeszcze za „grzech przeciw duchowi”, podczas gdy Alain chce w niej widzieć tylko zamącone dzieciństwo świadomości7; Sartre odkrywa w wyobraźni jedynie „nicość”, „widmowy przedmiot”, „zasadnicze ubóstwo” 8.
W filozofii współczesnej nastąpiło, z kartezjańskiego rozpędu, podwójne wykrwawienie symbolizmu: bądź redukuje się „cogito” do „cogitationes” i wtędy otrzymuje się świat nauki, w którym znak jest pomyślany tylko jako adekwatny termin dla jakichś stosunków; bądź „chce się byt wewnętrzny zwrócić świadomości” 9 i wtedy otrzymuje się fenomenologie owdowiałe po transcendencji, dla których zbiór fenomenów nie ukierunkowuje się już ku biegunowi metafizycznemu, nie przywołuje już ontologii, a i nie bardziej też odwołuje się do niej, osiąga jedynie „prawdę na dystans, prawdę zredukowaną”lrt. Reasumując, można powiedzieć, że
37