Zycie seksualne daikłch
badań mych nad tym zagadnieniem bynajmniej nie uważam sa wyczerpane.
Zabawne jest, że przeciętnego białego, wszystko jedno czy chwilowego przybysza, czy stałego mieszkańca, spośród wszystkich otwierających się przed nim problemów etnologicznych ten jeden, i tylko ten jeden żywo interesuje. Wśród białych ze wschodniej części Nowej Gwinei rozpowszechnione jeet mniemanie, te krajowcy z Wysp Trobrianda posiadają jakieś tajemnicze i niezwykle akuteczne środki na zapobieganie dąży i spędzanie płodu. Pojawianie się takich poglądów niewątpliwie tłumaczy się istnieniem tych szczególnych i zastanawiających (aktów, o których przed chwilą mówiliśmy. Tego rodzaju poglądy rodzą się na gruncie niedostatecznej znajomości rzeczy oraz akłonności do przesady i sensacji, które są tak charakterystyczne dla surowej umysłowośd europejskiej. A takich przykładów niedostatecznej znajomości żyda krajowców spotykałam sporo; prawie każdy biały, gdy tyko poruszyłem ten temat, twierdził z całą atanow-caośdą. że niezamężne dziewczęta na Wyapach Trobrianda nie miewają dziad, z wyjątkiem tych. które mają stosunki z białymi kupcami. W rzeczywistości jednak, jak wkidęliśmy — zdarzają się wypadki dziad nieślubnych. Tak samo fałszywe i całkowicie wyssane z palca jest twierdzenie, te krajowcy mają jakieś tajsra-nicse środki zapobiegawcze, czego Jednak nawet najstarsi biali mieszkańcy wyspy, głęboko wierzący w ich istnienie, nie mogą poprzeć faktami. Wydaje się to być niezłym przykładem znanej prawdy, że wyżną rasa w zetknięciu z niższą ma skłonność przypisywania tej ostatniej szeregu tajemniczych 1 demonicznych sil.
Powróćmy Jednak do problemu dzieci pozbawionych ojców. W trobriandzklej opinii publiczna] potępienie (aktu posiadania nieślubnych dzieci urasta do przepisu moralności. W naszych spo-łacsińitwib jest to bardzo silnie podkreślane; lees jest to zrozumiale, gdyż łączy się z bardzo silnym moralnym potępieniom nieczystości. Jeśli nie praktycznie, to przynajmniej w teorii potępiamy skutki niemorataoścś płciowej ze względu na przyczynę, a nie ae względu na konsekwencję. Nasz sylogizm brzmi tak: „Wszelki przedmałżeński stosunek jest czymś złym; dążą jest wynikiem .stosunku płciowego; stąd — wszystkie niezamężne kobiety, które zaszły w ciążę, są de". Jeśli teraz w innym społeczeństwie spotkamy się z ostatnim członem sylogizmu, wyciągamy wniosek, że przesłanki, a zwłaszcza druga, mają również moc obowiązującą. To znaczy, iż przyjmujemy, że krajowcy są świadomi fizjologicznego ojcostwa. Lecz wiemy Już, łe Trobriandczycy nie przyjmują pierwszej przesłanki, albowiem stosunek przedmałżeński, jeżeli nie narusza specjalnego tabu cudzołóstwa, ogzogamii czy kazirodztwa, bynajmniej nie jest niedozwolony. Dlatego druga przesłanka nie może służyć za łącznik 1 to, że krajowcy dochodzą do tego samego wniosku, wcale nie dowodzi, że są świadomi ojcostwa. Rozwinąłem tę kwestię nieco bardziej szczegółowo, gdyż uważam ją za bardzo charakterystyczny przykład, Jak trudno jest nam wyemancypować się z ciasnych przyzwyczajeń naszego myślenia i odczuwania oraz wyjść poza nosze rygorystyczne konstrukcje zarówno społecznych, Jak 1 moralnych przesądów. Pomimo że powinienem już był być dostatecznie zaasekuro-wany przeciwko tego rodzaju pułapkom myślowym i pomimo że w tym czasie już nieźle znalem Trobriandczyków i Ich sposób myślenia, to jednak, stając wobec faktu potępiania przez nich dzieci nieślubnych, przesiadłem przez wszystkie stadia tego fałszywego rozumowania, które dopiero po gruntownłejszym zapoznaniu się z faktami musiałem poprawić.
Płodność jest dla niezamężnych dziewcząt hańbą; bezpłodność dla zamężnych kobiet to nieszczęście. Tego samego określenia nakarige (na ■* żeński przedrostek, karige ■■ umrzeć) używa się mówiąc o bezdzietnej kobiecie i o niepłodnej maciorze. Lecz bynajmniej nie przynoel to danej kobiecie hańby i nie narusza je] stanowiska w społeczeństwie. Bokuyoba, najstarsza żona To'ulu-wv, była bezdzietna, oo nie przeszkadzało jej zaliczać się do pierwszych spośród ton, jak je] się to z wieku należało. Słowo nakarige nie ma w sobie też nic niedelikatnego; bezpłodna kobieta, mówiąc o sobie, używa go i tak samo inni stosują go do niej w je] obecności. Ale płodność zamężnych kobiet uważa się za zjawisko dodatnie. Największe znaczenie posiada ona dla krewnych kobiety (rozdz. 1, I). „Krewni cieszą się, bo ich ciała stają się silniej-