głowę ofiarnego zwierzęcia zwróconą na wschód i ku wschodowi także bije się pokłony bóstwu51. Słońce bywa też pojmowane jako oko Numa32. U Samojedów jurackich, zamieszkujących wybrzeża arktyczne, od Archangielska i rzeki Mezeń aż po Zatokę Tazowską, słońce i księżyc są oczyma Numa, a mianowicie słońce jest jego dobrym okiem, a księżyc złym: dwojgiem tych oczu Num widzi wszystko, podczas gdy okrąża ziemię63. W istocie, wie on o wszystkim, co się dzieje na ziemi54. Innym organem jego wszystkowidzącej wszechwiedzy są gwiazdy. Gwiazdy są częścią samego Numa, czyli nieba 55: nazywają się numgy, czyli „uszy Numa”; toteż Num, który z bezkresnych przestworzy nieba nasłuchuje, co się dzieje na ziemi, może się dzięki tym miriadom uszu natychmiast i o wszystkim jednocześnie dowiedzieć66. Wszystkosłyszenie gwiazd jest odpowiednikiem wszystkowidzenia słońca i księżyca: są to dwa dopełniające się wyrazy boskiej wszechwiedzy. Według innych świadectw Samojedzi juraccy mają trzy główne bóstwa, z których pierwsze nosi imię Num-kympoi, czyli „ten, który przebywa wśród gwiazd”: bóg ten, nazywany zazwyczaj „dziadkiem” i traktowany jako protoplasta plemienia67 krąży pomiędzy niebem i ziemią przypatrując się, co się tam dzieje, i służy za pośrednika między bogiem niebios a ludźmi58; on właśnie jest słońcem, które zresztą bywa też pojmowane jako stanowiące jedność z Numem. Ten specyficzny astralizm (zwłaszcza jeśli chodzi o księżyc i gwiazdy) zdaje się wyróżniać Numa spośród wszystkich bóstw niebiańskich ludów omawianych poprzednio.
Kiedy z inicjatywy archimandryty archangielskiego Beniamina rozpoczęto w latach 1825—1830 59 nawracanie Samojedów europejskich na chrześcijaństwo, misjonarze zrobili to samo, co w XII w. robili niemieccy misjonarze mający nawracać Słowian bałtyckich (por. rozdz. XIV): zaczęli systematycznie niszczyć „bałwany”, które, nagromadzone czasem wręcz tysiącami w miejscach, gdzie dopełniano ofiar, stanowiły bardzo specyficzny aspekt samojedzkiego pogaństwa, tak samo zresztą jak pogaństwa ostiackiego i wogulskiego. Otóż idole te (sjaadai, haehe), po większej części drewniane (niektóre kamienne), w górnej części prymitywnie wyciosane w kształt głowy ludzkiej o spiczastym wierzchołku, wyobrażały na ogół przodków i inne duchy lokalne, rzadziej duchy przyrody60. Jednym z głównych ośrodków religijnych Samojedów była wyspa Wajgacz, coś w rodzaju świętej wyspy, zwana „wyspą haehów” (albo „ziemią haehów”) 61. Wspomina o niej Holender Witsen (w. XVII); mówi, że była tam jaskinia, a w niej rozmaite wizerunki męskich.i żeńskich postaci, przeważnie wielkości człowieka niewysokiego wzrostu, mające wyobrażać najważniejsze bóstwo tego ludu62. A znów archi-mandryta Beniamin opowiada, że wśród wielu idoli (420 drewnianych i 20 kamiennych), znalezionych na południowym krańcu wyspy i z jego rozkazu zniszczonych, był jeden, drewniany — najważniejszy — który miał siedem twarzy i zwany był Weesak-ko, czyli Starzec 63. Według Wł. Isławina, który w 1847 r. opublikował pracę Samojedzi u) życiu domowym i społecznym64, ów Weesakko miał trzy głowy65. Według Isławina i Castrćna na wyspie Wajgacz, w samym jej centrum, nieopodal jaskini, znajdował się kamienny słup szpiczasto zakończony, z grubsza ociosany w kształt ludzkiej postaci, zwany „bożkiem-matką” i uważany za wizerunek małżonki boga Weesakko; a na północnym wschodzie wyspy, na wąskim, wrzynającym się w morze języku lądu, znajdować się miała trzecia figura, zwana „boż-kiem-synem”, czyli synem Weesakko i „bożka-matki” 66. Ponadto Beniamin znalazł trzy drewniane idole, z których jeden dźwigał na długiej szyi głowę o siedmiu twarzach, jedna obok drugiej, każda z dwojgiem oczu; tułów bez rąk i nóg był siedmiokątny (głowa czternastokątna, a na każdym kancie znajdowało się siedem nacięć 67).
Wytłumaczenie, które się tu samo nasuwa — że zarówno Weesakko, jak i inne bałwany o siedmiu czy też trzech głowach są wizerunkami Numa i wyrażają jego wszystkowidzącą wszechwiedzę — podważają zgodne twierdzenia zarówno dawnych (Beniamin08, Schrenck69), jak i nowych70 autorów, że Samojedzi nigdy nie mieli żadnych wizerunków Numa. Ale może jest to raczej pozorna niż rzeczywista trudność. Widzieliśmy, przecież, że Słońce pojmowane było również jako przejaw Numa, a zarazem w pewnym sensie jako on sam; skoro Słońce jest wszystko-widzące, wielogłowe idole są, być może, obrazami Słońca, a zatem pośrednio Numa w utożsamieniu ze Słońcem. Bardzo być może, że Numkympoi, Słońce, było samym Numem; a jak wygląda
243