XII BIOGRAFIA I LEGENDA
nych przyjęciach u Chopina i Mochnackich, a Maurycego wspominał po latach w ten oto sposób:
Sława Maurycego Mochnackiego jako statysty i pisarza zaćmiła pamięć o niepospolitym jego talencie muzycznym. Owoż mistrzował on i jako fortepianista; był nieporównanym — osobliwie w egzekucji arcydzieł Mozarta, Beethovena, Webera. Maurycy zamierzał ciągle podróż muzykalną po Europie. Później zabrakło mu czasu i cierpliwości; zaniedbał bardzo fortepian. Mawiał: „Co innego dziś nosim w umyśle i na sercu”. Nowa poezja i nowo rozbujane fale ducha narodowego porwały go w swój wir1 2.
Zaleski poświęcił też Chopinowi i Mochnackiemu sugestywną strofę wiersza Zaduma i Nokturno:
Stefanie! serce mdleje —
Warszawscy dwaj muzycy —
Tych nocy czarodzieje Szopenek i Maurycy7.
Wypowiedzi tego poety oraz nieco egzaltowane wspomnienia matki i późniejszy znany wiersz Jana Lechonia Mochnacki (1916), zainspirowany przekazem o ostatnim koncercie, jaki dał Maurycy Mochnacki 4 marca 1832 roku w Metz2, przyczyniły się do powstania kolejnej legendy biograficznej — utalentowanego i niespełnionego muzyka, który nad dziedzinę sztuki przedkładał obowiązki patriotyczne. W rzeczywistości Maurycy nigdy nie dorównał Chopinowi w kunszcie pianistycznym, chwalił natomiast jego niezrównany talent i wirtuozerię w recenzjach muzycznych, do pisania których był wręcz znakomicie przygotowany, zyskując zasłużoną sławę świetnego krytyka muzycznego.
Pracując jako tłumacz w redakcji gospodarczego periodyku „Izis Polska” (w latach 1826—1830) i zajmując stanowisko (wyjednane zapewne przez ojca) nadetatowego adiunkta w Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, Mochnacki równocześnie angażował się w redagowanie czasopism, wpierw „Dziennika Warszawskiego” (1825—1826), założonego wespół z Podczaszyńskim, później „Gazety Polskiej” (1827—1829) i „Kuriera Polskiego” (1829—1830). Szybko miało się okazać, iż pisma, w których pracował, stawały się nieformalnymi organami romantyków, miejscem polemik i dyskusji z rzecznikami klasycyzmu, a także miejscem swoistej edukacji historycznej, filozoficznej i politycznej literackiej publiczności. Powiemy o tym jeszcze w kolejnych rozdziałach niniejszego Wstępu. Tu należy tylko podkreślić, że jego dynamiczna działalność krytycznoliteracka i popularyzatorska na łamach wspomnianych czasopism odegrała rolę podstawową w upowszechnianiu idei romantycznych.
Maurycy Mochnacki był znakomitym krytykiem, estetykiem i pisarzem, ale pochłonęła go polityka, co dla intelektualisty — jakże często — staje się zbytecznym i niebezpiecznym balastem. Nie zraziły go osobiste niepowodzenia (sprawa karmelicka, praca w cenzurze) i już przed wybuchem powstania wystąpił w roli rewolucyjnego polityka, rozpowszechniając w odpisach rękopiśmiennych w trakcie głośnego procesu wytoczonego członkom Towarzystwa Patriotycznego (1828) napisaną przez siebie, choć ze względów bezpieczeństwa oczywiście nie podpisaną, broszurę Glos obywatela z zabranego kraju z okazji sądu sejmowego. Pismo, w którym głosił słuszność i konieczność walki o odzyskanie pełnej suwerenności kraju, odegrało ważną rolę w podgrzewaniu nastrojów patriotycznych i być może wpłynęło też na ogłoszenie łagodnego — ku zaskoczeniu carskich urzędników — wyroku.
Należąc do cywilnej grupy tajnego Związku Podchorążych Piotra Wysockiego pomagał w przygotowaniu powstańczego
‘ J. B. Zaleski, Pisma, t. IV, Lwów 1877, s. 86.
7 Ibidem, s. 33.
Wycinek z „Courier de la Moselle”, traktujący o występie syna na koncercie dobroczynnym w Metz, podała do druku matka w korespondencji braci Maurycego i Kamila; Dzieła, 1.1, op. cit., s. 76—78.