184 Emile M. Cioran
z całym swym orszakiem wiedzy, zrodzonej w momentach ironicznej jasności. Gdyby ekstaza nie pomściła nas za zgubny świat depresji, nie moglibyśmy znaleźć dla niej usprawiedliwienia.
Należy stworzyć w sobie przestrzeń chronioną przed trucizną depresji. Zaakceptować mogę jedynie taki świat, w którym płyną tylko łzy nadmiaru i obfitości, pełni i rozkoszy. Niech życiowe dreszcze zastąpią myśli, a życie umrze w ekstazie przed samym sobą.
Od dwóch tysięcy lat krzyż rozciąga się w czterech kierunkach świata i we wszystkich wymiarach duszy. Od dwóch tysięcy lat śmierć uświęca życie. Krzyż jest symbolem uniwersalności śmierci, przewagi tego, co pionowe, ukoronowaniem życia przez śmierć. Otwarty na cztery kierunki kosmiczne, krzyż ukazuje nam nieskończoność jako kołyskę śmierci. Krzyż jest jednak przekrzywiony, jeśli się złamie, będzie to kosztowało wiele dusz. Mnóstwo żywotów zostanie zdławionych, uciemiężonych i zmiażdżonych. Lecz te, które w jego cieniu wzdychać będą do światła, znajdą wyzwolenie, na które krzyż pozwala już jedynie pokonanym.
Na jego miejscu umieścimy falowanie jako wyraz zabawy i wdzięku wielorakich form życia. Niech życie opiewa władzę ułudy, niech doda jej blasku, by stanowiła odbicie wieczności. Niech nieśmiertelność życia, która była złudzeniem, stanie się wiarą, niech powierzchowny czar tak wielu życiowych falowań zostanie ukoronowany z wielkim przepychem przez wspomnienia raju. Niech ekstaza życia będzie jedynym poznaniem, a śmierć — nienawiścią do życia.
O czy nie można zapomnieć:
Jedynie Eros może wypełnić życie, nigdy poznanie. Jedynie Eros wypełnia treścią, poznanie jest pustą nieskończonością. Zawsze jest czas na myślenie, życie ma własny czas dla samego siebie, żadna myśl nie przychodzi zbyt późno, każde pragnienie może wzniecić żal.
Nie można wierzyć w namiastki życia — Boga, ducha, kulturę, moralność — i w najmniejszym stopniu darzyć zaufaniem historii.
Gorące pragnienie samotności i lęk, że się je odczuwa, absolutne pragnienie bycia jedynym i pełne pasji umiłowanie życia. Najmniej znaczący akt życia, dokonany w jego pełni, wydaje się czasem ważniejszy niż największe posłannictwo w samotności. Tchórzostwo czy szacunek? Nie można nie dawać wiary ułudom życia.
Całe moje życie jest chrztem cieni. Ich pocałunki uczyniły mnie dojrzałym do ciemności i smutku.
Życie było niewątpliwie nieśmiertelne, zanim przyznało takie pierwszeństwo duchowi. Ten ostatni przywłaszczył sobie rezerwy wieczności życia, drogo będzie musiał zapłacić za ten rabunek. Ukarać ducha to ukarać człowieka. Prometeusz sam skuł się łańcuchami, by uzyskać przez pokutę przebaczenie od życia.
Wszystko, co istnieje, wszystko, eonie istnieje, rozdziera mnie. Czy rzeczy poszukują pocieszenia u mnie, czy to ja poszukuję go w nich?
Stawiać opór każdej prawdzie...
Lęk, który rodzi myśli, i lęk przed myślami...