186 Emile M. Cioran
Rembrandt nauczył mnie, że niewiele światła istnieje w człowieku. Rembrandtowski portret wyczerpuje wszystkie świetliste zasoby, innych już nie ma. U niego światło wydaje się wewnętrznym odblaskiem innego światła, które umiera gdzieś w dali. Światłocień Rembrandta nie pochodzi ze zbliżenia jasności i ciemności, lecz z iluzji światła i nieskończoności cienia. Rembrandt nauczył mnie, że świat rodzi się z mroku...
Odsunąć się od świata z wdziękiem, nadać kształt i powab smutkowi, mieć swój odrębny styl, iść w rytmie wspomnień, iść powoli ku nieuchwytnemu, przeczuwać migoczące granice rzeczy, przeszłość zmartwychwstałą w zalewie woni, zapach, dzięki któremu pokonujemy czas, zarys rzeczy niewidzialnych, formy tego, co niematerialne, pogrążyć się w tym, co nienamacalne, dotykać wszechświata zapachów, napowietrzny dialog i rozpłynięcie się w locie, skąpać się w swoim własnym odbiciu...
Odsunąć się od świata, by związać się z samym sobą... Któż może dokonać zerwania, kiedy jesteśmy tak samo daleko od siebie jak od świata? Przemieścić ośrodek natury ku jednostce, a ośrodek jednostki ku Bogu, Oto kres wielkiego oddalenia...
Lęk przed znalezieniem się twarzą w twarz z samym sobą... (źródło trwogi).
Istnieje piękno, dla którego nie jesteśmy stworzeni, które jest zbyt gęste i zbyt ostateczne dla drżeń naszej duszy, istnieje piękno, które nas rani. Wszystkie te milczące noce, na które nie zasłużyliśmy, wszystkie te dalekie niebiosa, których nie jesteśmy godni, sylwetki drzew na widmowej bieli zmierzchu, kiedy poszukujemy własnego cienia jak obecności i pocieszenia...
Wonie wydobywają nas z przestrzeni. Zapach rozrzedza przestrzeń w czasie. Róże mają na nas taki sam wpływ jak muzyka. Wonie prowadzą nas bliżej naszego czasu. Odgrzebują zapomnienie i ożywiają na powrót wspomnienia. W ten sposób odnoszą zwycięstwo nad czasem.
Umierają jedynie myśli przypadkowe. Inne zabieramy do wewnątrz, nie wiedząc o tym. Oddają się one we władanie zapomnieniu, by towarzyszyć nam na zawsze.
Kiedy człowiek będzie mówił o złudzeniach jak o rzeczywistości, będzie ocalony. Kiedy wszystko będzie dla niego równie istotne, a on będzie równy wszystkiemu, wtedy nie będzie już rozumiał mitu Prometeusza.