że omawiane reiigie cierpiały na przewlekłe dolegliwości organiczne, zanim spotkał je koniec. Były to obrazy śmierci naturalnej — z uwiądu starczego (Egipt, Mezopotamia), z braku spoistości i z tendencji racjonalistycznych (Grecja), z braku immunologicznej odporności na silniejszą, młodą konkurentkę (Rzym, Słowiańszczyzna), z wcześniejszego wycieńczenia organizmu (Persja, buddyzm indyjski), z wyjątkowo prowokującej otoczenie postawy (manicheizm).
Każdy jako tako orientujący się w historii powszechnej zdaje sobie sprawę, że dzieje nie szczędziły religiom i innego rodzaju śmierci — takiej, którą w odniesieniu do człowieka nazywamy śmiercią gwałtowną albo też tragiczną.
Klasycznym, wręcz szkolnym przykładem gwałtownej śmierci religii pozostaje dla nas m order r/.y cioc zadany wierze Azteków przez konkwistadorów. Zabójcą było wojujące chrześcijaństwo katolickie, jeszcze nie nadwątlone umiarem reformacji, pozostające na służbie najpotężniejszych arcychrześcijań-skich monarchów *— Habsburgów. W świadomości szerokiego ogółu zdobycie Meksyku przez nieliczną grupę zabijaków pod dowództwem Hernano Corteza i podbój duchowy tego kraju po trupach jego rodzimych bogów funkcjonuje jako jednostronny, bezprzykładny akt napaści i triumfu gwałtu, siły, chytrości i bezmyślności. Wszystkie te postawy dawały o sobie znać u konkwistadorów, a nawet dominowały w ich osobowo-
ści. Co do tego nie może być żadnej wątpliwości. -
A jednak upadek religii azteckiej pod ciosami armii 553 żołnierzy chrześcijańskiego króla hiszpańskiego nie może przejść do historii jako prosty przykład eksterminacji jednej wiary przez drugą w drodze zbrojnego napadu. Wyższość techniczna chrześcijan — chociaż nie do zakwestionowania — nie tłumaczy tu wszystkiego h Na bezprzykładnie szybki i smutny koniec religii azteckiej złożyły się nadto określone momenty religij-no-doktrynalne. Wolno i trzeba zawyrokować, że śmierć tej właśnie religii została spowodowana własną nauką, była to zarazem śmierć od ciosu i śmierć samobójcza. Jakżeż inaczej można sobie wyobrazić h wytłumaczyć oszałamiający sukces militarny garstki awanturników wobec Azteków, dziedziców wielowiekowej cywilizacji, rozwijającej się od połowy I tysiąclecia p.n.e.? Zdobyto stołeczny Tenochtitlan (Wśród kaktusów) 8 listopada 1519 r. — po niecałych
1 T. Milewski, w: Aztek-Anonim, Zdobycie Meksyku; przełożył i opracował T. Milewski, Wrocław—Kraków 1959, s. LI. I opracowanie naszego znakomitego językoznawcy powszechnego, i tekst zasadniczy przełożony przez niego bezpośrednio 7. języka azteckiego wraz z ciągłym komentarzem stanowią kopalnię wiedzy o ostatnich chwilach Meksyku azteckiego. Właściwie praca ta uwalnia tanatologa religii od tego, aby osobno i na własną rękę odtwarzał tc przełomowe dla Meksyku momenty dziejowe krachu całej autochtonicznej cywilizacji.
331