Czy to, co powiedzieliśmy, należałoby rozumieć w ten sposób, że wszelką twórczość lub odtwór-czość artystyczną — czy może nawet obok działań patycznych wszelkie działania etyczne i erotyczne — mamy przyporządkować temu, co nosi nazwę uczucia? Sądzimy, że nie sposób tu być wystarczająco przezornym. Pojęcie uczucia stało się bowiem dziś bardzo nieścisłe. W szczególności nigdy nie wiadomo dokładnie, czy — by odwołać się do ważnego rozróżnienia Schel,era — ma się na myśli stan emocjonalny, zwykłą postawę uczuciową, czy też uczucie intencjonalne. Otóż gdy uczucie intencjonalne można z powodzeniem przyporządkować nieświadomości duchowej, zwykłe stany uczuciowe mają równie mało wspólnego z tym, co duchowo-egzystencjalne, a więc z autentycznym bytem ludzkim, jak dowolne stany popędowe.
Trzeba jednak wyraźnie powiedzieć, że zarzut nieścisłości stawiamy słowu „uczucie”, ale w żadnym razie nie samemu uczuciu. Samo uczucie, przynajmniej tam, gdzie zasługuje na nazwę intencjonalnego w Schelerowskim sensie, nie jest przecież w najmniejszym stopniu nieścisłe. Uczucie bowiem może być znacznie bardziej subtelne niż rozum przenikliwy.
Następujący niepozorny fakt pokazuje trudności, jakie napotyka badanie usiłujące dotrzeć do nieświadomego podłoża — nieuchronnie, a więc z istoty niezbadanego — procesu stawania się czynności duchowych. Zawsze i wszędzie ludzie robili dowcipy i śmiali się z nich, ale do dziś brak pełnego naukowego wyjaśnienia zjawiska dowcipu i śmiechu. Tak bardzo spełnianie czynności jest niezależne od refleksyjnej wiedzy o nich i od intelektualnego ich ujmowania.
By wskazać raz jeszcze paralele, które omawialiśmy, możemy powiedzieć, co następuje: gdy (duchowe) ja zanurza się w dziedzinie nieświadomości jako w swym podłożu, możemy mówić o sumieniu, miłości czy sztuce. Gdy zaś, na odwrót (psychofizyczne) id wdziera się w świadomość, mówimy o nerwicy lub psychozie, zależnie od patogenezy, to znaczy od tego, czy mamy do czynienia z psychogenezą (jak w nerwicy), czy z fi-zjogenezą (jak w psychozie).
3 — Nieuświadomiony Bóg