wieszeniom igrzysk olimpijskich trzy lata później. Gdzieś zatem w tych czasach zwykło się sytuować również kres religii greckiej. Nie brak jednak głosów, które wskazują na umowność takich sztywnych ram, a także wyrażają wątpliwość, czy można łączyć koniec religii z wygaśnięciem ostatnich ognisk religijnych.
Pójdziemy inną drogą. Spróbujemy przeanalizować, jak daleko posunął się już proces odwrotu od wiary ojców u obywateli wolnych państewek-miast helleńskich z Atenami na czele pod koniec doby klasycznej (V—IV wiek).
Zaraz na wstępie nasuwa się kapitalne pytanie: co należy rozumieć przez klasyczną re-ligię grecką, albo lepiej — przez religię grecką doby klasycznej? Bez takiej bowiem refleksji nie można podjąć się badań nad odwrotem od owej tradycyjnej, typowej postawy religijnej.
Otóż tego rodzaju ustalenie da się przeprowadzić na trzy sposoby. Można wyliczyć wszystkie elementy, z których się składa o-gólny obraz religii panującej w państew-kach-miastach wolnej Grecji dwu klasycznych stuleci. Następnie można z tych części składowych, mniej lub bardziej dominujących w poszczególnych kultach czy rejonach, zlepić od biedy jakiś schematyczny obraz całości wierzeń. Nacisk położy się tu
silą rzeczy na rozbieżność form przrjuwo-
Ale również otworem stoi droga odmienna, tak bardzo zalecana i przetarta przez Wilhelma Nestle’a1: normę religijności można równie dobrze wyprowadzić na podstawie analizy wybranych, oświetlonych pełnym blaskiem dokumentów literackich wybitnych osobistości Grecji klasycznej, zwłaszcza działaczy Attyki złotej ety Perykiesa, niespokojnych lat wojny peloponeskiej i dramatycznych zmagań politycznych z Macedonią pod przewodnictwem Demostenesa. Wysuwają się tu na pierwszy plan takie postacie, jak Pcry-kles, Sokrates, Platon, trójka wielkich tragików, Fidiasz, Arystofanes. Herodot, Kse-nofont, Tukidydes, Demcstenes, Menander. Trzeba sobie jednak dobrze uświadomić, że me wszyscy oni i nie w jednakowym stopniu reprezentowali przeciętną religijność swego bujnego wieku. Obok mocarzy ducha występują tu ludzie niższego lotu, w tym przypadku cenniejsi właśnie jako „próbki” czy „wprawki”, jak chociażby Herodot, Kseno-font, Nikiasz czy Arystofanes. Suma wszystkich tych postaw byłaby może czymś najbliższym „idealnego wyznawcy bogów olimpijskich” Grecji klasycznej.
Jeszcze inne ujęcie proponuje Tadeusz Zieliński. Chodzi mu o coś w rodzaju przekroju przeciętnej mentalności religijnej obywa-
91
w jego Griechische Religiositat in ihren Grundziige und Hauptvertretem ron Homer bis Proklos, t. 1, 3. Berlin 1930—1934.