JeremyRifkin
opieko opłaconych specjalistów. Również praca małego zespołu zawodowego i licznych wolontariuszy daje idealne połączenie profesjonalizmu i empatii potrzebnych w pomocy innym.
Jeśli idzie o bardziej złożoną kwestie zabierania miejsc pracy w sektorze publicznym przez wolontariuszy, fakty wskazują, że gdy zaangażują sie oni w zajęcia leżące w zasięgu sektora publicznego — uczenie, sprzątanie miejsc publicznych, opieka medyczna — wtedy dostrzegają potrzebę zwiększenia funduszy państwowych na te ważne usługi społeczne i często dają wyraz swojej trosce popierając wzrost wydatków rządowych.
Dziś coraz więcej postępowych myślicieli przygląda się uważnie niezależnemu sektorowi. Zaczynają zdawać sobie sprawę, że tylko tam mogą się teraz zwrócić ludzie, gdy rola gospodarki rynkowej jako pracodawcy maleje, podobnie jak rola rządu — pracodawcy ostatniej instancji. Manewrowanie między konserwatystami i liberałami, republikanami i demokratami po to, by jak najlepiej skierować energię i zaangażowanie społeczne do trzeciego sektora, będzie jedną z najpilniejszych kwestii politycznych następnego dziesięciolecia.
Pomimo całego gadania o skierowaniu pomocy rządu do trzeciego sektora, ani prezydent Reagan ani Bush nie mieli ochoty na dotrzymanie obietnicy i wprowadzenie konkretnych programów realizacji tego celu. W rzeczy samej Biały Dom za czasów Reagana aktywnie zabiegał o zmianę ustawy dotyczącej zwolnień z podatku, aby bardziej ograniczyć działalność grup non-profit i zmniejszyć liczbę możliwych ulg podatkowych na cele charytatywne.
Jeśli trzeci sektor ma stać się skuteczną siłą, która jest w stanie położyć fundament oczekiwanej ery postrynkowej, to rząd będzie musiał odegrać w tym przejściu rolę wspierającą. Początkowo trzeba będzie odnieść się do potrzeb dwóch odrębnych grup, jeśli kraj ma skutecznie wykorzystać miliony roboczogodzin do wykonania rzeczywistej pracy przy odbudowie wspólnot i umocnieniu roli trzeciego sektora w amerykańskim społeczeństwie. Najpierw trzeba będzie uruchomić odpowiednie inicjatywy, które zachęcą ludzi zatrudnionych w sektorze rynkowym, lecz pracujących teraz krócej, by poświęcili
Koniec pracy część swojego wolnego czasu na pracę w trzecim sektorze. Następnie potrzebne będą ustawy, które dadzą milionom bezrobotnych Amerykanów sensowną pracę w usługach społecznych trzeciego sektora, pomagając odbudować im własne osiedla i lokalne infrastruktury.
Rząd mógłby zachęcić do wzięcia większego udziału w trzecim sektorze wprowadzając ulgę podatkową od każdej godziny pracy społecznej wykonanej w organizacji urzędowo zwolnionej od płacenia podatku. Aby zapewnić uczciwe liczenie tych godzin, każda organizacja społeczna musiałaby sporządzić sprawozdanie dla rządu federalnego i dla każdego wolontariusza na koniec roku fiskalnego, np. w postaci standardowego zeznania podatkowego. Miliony Amerykanów pewnie nie od razu zaakceptują koncepcję „ukrytej płacy" w formie ulgi podatkowej z tytułu pracy społecznej, ale .zachęci ich ona do poświęcenia większej części czasu wolnego na wolontariat w trzecim sektorze. Jest to nowy pomysł, choć przecież już wdrożony w przepisach prawa podatkowego odnośnie do zwolnień podatkowych z tytułu darowizn. Skoro dawanie pieniędzy na cele charytatywne jest uznane za powód przyznania ulgi podatkowej, to dlaczego nie uznać również godzin pracy charytatywnej za podstawę do zwolnienia z części podatku.
Przyznanie ulg podatkowych osobom ofiarującym swój czas na wolontariat może zapewnić zaangażowanie się w pracy społecznej w szerszym niż dotąd zakresie. Z jednej strony zmniejszy się pobór podatków, z drugiej strony można oczekiwać co najmniej takiego samego spadku wydatków w ramach kosztownych programów rządowych, ponieważ istniejące potrzeby społeczne będą najlepiej zaspokojone przez wolontariuszy. Kierując do nich bezpośrednio ulgi podatkowe rząd unika wielu kosztów utrzymywania wielostopniowej biurokracji nieodzownej w zarządzaniu programami opieki socjalnej. Również korzystnym skutkiem takiego podejścia będzie poprawa jakości warunków życia milionów ubogich Amerykanów, która na pewno odbije się w samej gospodarce poprzez lepsze możliwości zatrudnienia i wzrost siły nabywczej — a to spowoduje wzrost dochodów do opodatkowania na każdym poziomie zarządzania państwem.
319