360 Dzieje wewnętrzne Polski XIII w.
wyższego duchowieństwa — to fakty małżeństw księży za jego życia lub nawet po jego śmierci okażą się zrozumiałe, jako ostatnie resztki po dawnym stanie rzeczy, który oczywiście nie dał się za jednym zamachem wykorzenić.
Kietlicz całą swoją akcję w tym zakresie oparł na bulli papieża Innocentego III z dnia 8 I 1207 r.213, którą osobiście odebrał z kancelarii papieskiej, dokąd się udał po rozpoczęciu zatargu z Laskonogim i po zorientowaniu się, że wobec niechętnego i spornego stanowiska duchowieństwa, które przeważnie stanęło po stronie wyklętego księcia, jest dlań rzeczą niezbędną wzmoonienie swego autorytetu u samej głowy Kościoła. W bulli tej papież (oczywiście na podstawie sprawozdania Kietlicza) przedstawił w drastycznych nawet barwach stosunki panujące wśród duchowieństwa polskiego w owym czasie. Dowiadujemy się więc, że wiele kościołów obsiadły różne rodziny księże porozbierawszy między siebie jego prebendy i służbę kościelną pełni w tym samym kościele ojciec z synami i bratankami oraz innymi krewniakami; wszystko razem to byli księża żyjący z dochodów danej instytucji kościelnej. Wyprawiają też sobie wesołe zabawy i widowiska („ludi theatrales”) w kościołach, przebierając się w poczwar-ne maśki („monstra larvarum”), zabawiając tłumy ludu zebranego ■wj kościele nieprzystojną gestykulacją, czym ośmieszają i poniżają godność kapłańską. Szczególnie napiętnował papież igrzyska odbywane w kościołach polskich w okresie po Bożym Narodzeniu (zaczątki tzw. szopki-jasełek). Wobec tego papież zabronił jak najsurowiej wszelkich igrzysk w kościołach, arcybiskupowi
tlił Kod. Wpoltki, t. I, nr 55.
wydal zgodnie z jego życzeniem mandat, by na przyszłość absolutnie nie dopuszcza! ludzi żonatych do godności duchowych, a tych żonaftych, którzy Już zostali dawniej dopuszczeni i obecnie zajmują prebendy kościelne, polecił mu usunąć bezwzględnie, motywując to tym, że bez dawania gorszącego przykładu i bez wywoływania Skandalu nie można sobie wyobrazić ich dalszego pobytu na stanowiskach kościelnych.
Dalsze polecenie dotyczyło synów księżych, którym papież zabronił obejmowania prebend w tych kościołach, w których ich ojcowie są kanonikami, bo „nieprzystojne jest, by przy służbie ołtarza nieprawy syn posługiwał bezwstydnemu ojcu” („ne in alłaris officio illegitimus filius impudico patri ministret”).
Zostało tu zaznaczone niezmiernie ostro zasadnicze stanowisko papieża, że synowie nie mogących małżeństwa zawierać duchownych są tym samym illegitimi, nieprawi. Na razie nie zostały jeszcze wyciągnięte zeń wszystkie najostrzejsze konsekwencje, bo papież obok tej kardynalnej decyzji wydał tylko zakaz, by tych synów kanoniczych nie dopuszczać do prebend w kościołach, gdzie ich ojcowie są kanonikami, ale nie zostało im wzbronione osiąganie dostojeństw kościelnych i sprawowanie funkcji duchownych w innych kościołach. Papież na razie zwalczał tylko owe jaskrawe przejawy nepotyzmu oraz owe dążności do dziedziczenia kościelnych urzędów przez synów po ojcu. Ale później zostało to zasadnicze stanowisko zaostrzone o tyle, że jako nielegalnym synom zabroniono im w ogóle piastowania jakichkolwiek godności kościelnych. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że uznanie kogoś za nieprawego potomka zaczynało się w tym czasie równać niemal wyłączeniu ze społeczeństwa i uniemożliwieniu