aćt ludzkiej: działalności może być elementem realizacji mitu. Oznacza to, iż każda czynność może stać się powtórzeniem archetypu. Początek wszelkich kulturowo określonych wzorów zachowań lud identyfikował z początkiem świata.
Antropologiczna treść obrzędu jako regulatora stosunku człowiek—byt zawarta jest w czynnościach, gestach, tylko minimalny wyraz znajduje w formach zwerbalizowanych lub nie znajduje go wcale. Ludowe obrzędy były ubogie w poezję słowa, tym uboższe, im bardziej rozbudowana była swoista poezja obrzędu. Tam, gdzie za pomocą zbiorowych czynności i gestów dochodzi do bezpośredniego zetknięcia si'ę z wiecznością, z zawartą w micie ponadczasową realnością, wszelkie mądre słowa są zbyteczne. Przeżycie wyraża się spontanicznie w formach awerbal-nych.
Po tym, co powiedziałem, możemy zrozumieć różnicę między współcześnie pojętą pracą, będącą wyzbytym wszelkich innych znaczeń wysiłkiem skierowanym na zabezpieczenie potrzeb ekonomicznych, a pracą w kulturze tradycyjnej, będącą realizacją mitu, czynnością uwikłaną w sprawy całego uduchowionego Kosmosu, realizacją ogólnego porządku wszechświata. W tym też znaczeniu użyłem stwierdzenia, iż chłopska codzienność w społeczności tradycyjnej styka się ciągle z wiecznością. Nie chodzi tu o wieczność propagowaną- przez Kościół jako wieczne trwanie po śmierci, tą bowiem wiecznością ani chłop, ani człowiek pierwotny zbytnio się nie interesował. Możemy też, sądzę, zrozumieć niepokoje człowieka, nagłe zapotrzebowanie na teoretyczne uzasadnienie sensu i celu istnienia z chwilą, gdy poszczególne aspekty życia zostają rozszczepione, gdy praca i życie codzienne pozbawione zostają owych, kosmicznych czy mitycznych znaczeń.
7. JEDNOSTKA 2 KULTURA W SPOŁECZNOŚCI TRADYCYJNEJ
Nietrudno zauważyć podobieństwa między świadomością ludową a świadomością dziecka, [i w jednym, i w drugim wypadku mamy do czynienia"z brakiem wyraźnego rozróżnienia między subiektywnością a obiektywnością, między światem idei czy ducha a światem materii, między powinnością a bytem. Tak jak w świadomości dziecięcej, prawa moralne, czyli prawa powinności, rozciągają się na cały ponadludz-ki świat, dzięki magii wszystkie rzeczy są rzekomo podległe woli ludzkiej. Badacze dawno zauważyli to podobieństwo. Piaget często odwołuje się do prac Levy-Briihla, Wygotski swoje badania nad myśleniem dziecka ilustruje przykładami ludowego pojmowania świata. Mieszkańcy tradycyjnej wsi, podobnie jak dzieci, nie bardzo zdawali sobie sprawę z kon-wencjonalności nazw nadawanych rzeczom. Istnieje też podobieństwo w traktowaniu wzorów, zasad i reguł życia jako transcendentnych, danych raz na zawsze przez jakąś siłę wyższą. J. Piaget przy okazji analizy gier dziecięcych pisze:
„Powracając do analizy gry w kule, trzeba podkreślić znamienną okoliczność: właśnie małe dzieci, a nie duże, przekonane są o pochodzeniu reguł od dorosłych, mimo iż w rzeczywistości nie umieją jeszcze reguł stosować. Jest to wiara analogiczna do wiary społeczeństw konformistycznych, które zawsze przypisują swe prawa i obyczaje jakiejś woli transcendentnej. Wyjaśnienie jest i w tym przypadku to samo: kiedy praktyka nie jest wytworem autonomicznej świadomości i pozostaje niejako zewnętrzna wobec jednostki, zewnętrzność ta ulega symbolizheji w postaci transcendencji.”1 Analogii tych nie należy wszakże absolutyzować. Dorosły pozostaje przeciwieństwem dziecka niezałe-
1 J. Piaget: Rozwój ocen moralnych tt dziecka, Warszawa 1887, s. 83.
65
5 — Żywioł 1 torma