wciąganie ludzi do wody lub na bagna, odbieranie ludziom rozumu, zsyłanie na nich różnych nieszczęść, płoszenie koni gospodarzom.
Nieliczna tylko grupa informatorów (17%) akcentowała nieszkodliwy stosunek tych demonów do ludzi. Nie stwierdzono natomiast poglądów
0 pozytywnych działaniach demonów leśnych (jak wskazywanie zbłąkanym właściwej drogi wyjścia z lasu itp), jak ma to miejsce w innych regionach Polski.
W wypowiedziach około 35% informatorów występują opisy różnych przypadków zetknięcia się ludzi z demonami leśnymi. Opisy te najczęściej dotyczą własnych przeżyć informatorów lub też zasłyszano je w kręgu rodzinnym czy sąsiedzkim. Wyrażają one także określony stosunek opowiadających do danego kręgu wierzeń demonicznych. Dlatego też, kończąc rozważania nad demonologią leśną, warto odwołać się do niektórych z tych opisów.
„Będąc raz z koleżanką w lesie, widziałam małego chłopczyka, który chodził po lesie i sobie gwizdał. Kiedy zbierałyśmy «chorpę» (chrust — dop. LP), to on nas przedrzeźniał. Wtedy mu powiedziałam. «Ty takie głupki to możesz sobie z mamą robić, ale nie tu». Jak mu to powiedziałam, to on znikł. Ledwie doszłyśmy do drugiego miejsca, patrzymy, a on znowu jest i dalej się przedrzeźnia. I tak nam towarzyszył przez cały czas pobytu w lesie" (AKE UMCS, 1077).
„Pewnego razu przez las jechał mężczyzna furą. Pracujący w lesie ludzie zauważyli, iż nie może on wyjechać pod górę. Zbliżyli się do niego, aby pomóc. Zauważyli wówczas, że ten mężczyzna ma końskie nogi; jedna nogawka jego spodni była czerwona, druga natomiast zielona, a na głowie miał kapelusz. Na widok zbliżających się ludzi zaczął on się śmiać, a następnie z ogromnym hukiem i wrzaskiem zniknął wraz z wozem w lesie" (AKE UMCS, 1052).
„Pewnego razu, idąc przez las, usłyszałem wielki gwizd wiatru i zaczęła się zawieja. Przez pewien czas błędziłem. Nagle wyrosły przede mną jakieś tajemnicze góry. Byłem już tak zmęczony wędrówką i błądzeniem, że położyłem się pod drzewem i zasnąłem. Gdy się obudziłem, ze zdumieniem stwierdziłem, że leżę przy swoim domu" (AKE UMCS, 1057).
„Raz mój mąż pojechał jesienią do lasu po drzewo. Narąbał drzewa i nałożył już lepiej jak pół wozu i chciał jeszcze dorąbać trochę. Odszedł dalej
1 w górze na drzewie zobaczył małą dziewczynkę w letniej sukience, jak rąbała gałązki siekierą. Spytał ją, czy jest jej ciepło. Ona mu odpowiedziała «tak» i zniknęła" (AKE UMCS, 1035).
„Pewien chłop z naszej miejscowości, przechodząc koło lasu, między dwoma cmentarzami, zauważył na swej drodze małego nagiego chłopczyka, który szedł przed nim zawsze w określonej odległości. Chciał go dojść i dla-
109