chobolda (Mazury południowo-zachodnie) i łatańca (Warmia wschodnia oraz Mazury środkowe). Jest to dość kontrowersyjna postać demoniczna. Niekiedy kłobuk określany jest jako duch dobry, ponieważ pomnaża majątek swego gospodarza. Z drugiej jednakże strony tego sporzenia dobytku jednostki dokonuje on kosztem innych gospodarzy, którym wykrada wszystko, co przedstawia jakąś wartość materialną (np. pieniądze, zboże itp.), i znosi do miejsca swego przebywania. Tak więc w kontekście społecznym „działalność" jego jest szkodliwa i godna potępienia. Panują również poglądy, iż kłobuk jest istotą diabelską lub duchem znajdującym się na usługach diabła. Znajduje to m.in. odzwierciedlenie w określaniu tego demona mianem zły (Mazury wschodnie).
Kłobukom przypisywane są (poza nielicznymi wyjątkami) postacie zoomorficzne, jak czarnej zmokłej kury, kokoszy, kurczątka, kaczki, sroki, wrony i niekiedy kota. Natomiast w czasie działania, tj. przy znoszeniu skradzionych rzeczy, wyglądać ma jak „płonącą drapaka" — ptak z dużym ognistym ogonem. Czas wolny od pomnażania dobytku demony te spędzają w kominie bądź na strychu, gdzie lubią siedzieć w beczkach „z psiórami" oraz pożywiać się pieczonymi jajkami i kluskami znoszonymi im przez wdzięcznych gospodarzy. Posiadacze kłobuków starają się ukrywać ten fakt w tajemnicy obawiając się gniewu mieszkańców swej wsi.
Stosunkowo trudną kwestią jest ustalenie rodowodu tych istot demonicznych. A. Szyfer podjęła ten problem pośrednio poprzez postawienie pytania, jak zdobyć kłobuka. Uzyskane w tym zakresie odpowiedzi przedstawia następująco: „Według relacji informatorów z Warmii oraz z niektórych wsi w Ostródzkiem i Szczycieńskiem dobrym sposobem jest zakopanie pod progiem domu płodu lub dziecka, które urodziło się martwe. Ma ono po siedmiu miesiącach (dniach lub latach) żądać chrztu. Jeśli się wtedy powie: będziesz kłobukiem, wówczas duch dziecka, już jako kłobuk, służy gospodarzowi. Mniej częste jest zawieranie kontraktu na rozstajnych drogach, tak oto opisane: «Lataniec to latająca paląca się drapaka. Aby jo mieć, trzeba iść o 12 w nocy do łasa na rozstaje, rozpalić ognisko i upiec czarnego kota, mięso trza zjeść, a kości rzucić za siebie i wtedy przywołać to miotłę — latańca... Może ono być dobre lub złe!» (Zelwągi). Nieczęsto też zdobywa się kłobuka przez, podpisanie się krwią (Mrągowskie, Giżyckie), co wskazywałoby na powiązanie z diabłem i ewentualne pokrewieństwo z wierzeniami o frajma-jerach, dość na tych terenach częstych. Obecnie bardzo jest rozpowszechniona wersja o znajdywaniu kłobuka po deszczu w postaci czarnej zmokłej kury, która wysuszona i ogrzana w domu zaczyna tym, którzy ją przygarnęli, znosić bogactwo" (s. 98—99).
Analogiczne do kłobuka jest wyobrażenie chełmińskiego skrzeka lub skrzaka, który jednakże pojmowany jest jako istota diabelska. Skrzeki po-
142