PICT2601

PICT2601



570 Csę&ć III. Śmierć długa i bliska

uważają jednak, iż „ów niezwykły wypadek... nie odznacza się należytym stopniem wiarygodności ”, Louis zaczerpnął £Q ze zbioru Causes ceUbres) W wieku XVIII uważano go jeszcze za prawdopodobny, a nawet przytaczano jako zasługujący na wiarę. Ale już współcześnie jeden punkt budził wątpliwości: jak istota nieżywa mogła zajść w ciążę? Tłumaczono sobie, że rozkosz, a przynajmniej ruch lub podnieta były konieczne, aby coitus okazał się płodny. „Obywatel Louis sądził, że ową dziewczynę istotnie podnieciły najpierw ruchy, jakie widocznie akt poprzedziły, a następnie sam akt.1*38 Oczywiście stosunki sęksualpe ze zmarłymi często występują w twórczości Sade*a. Przerażoną Justynę bezcześcf niegodny ksiądz i jego kompani. Niektóre przypadki nekrofilii są dziwaczne, inne zaś należą niemal do gatunku popularnych wówczas anegdot. Treść przedstawia się mniej więcej następująco: jakieś osoby dają się zamknąć w kościele, aby otworzyć grób, czyniąc to albo z rozpaczy za ukochaną istotą, albo pod wpływem zboczenia seksualnego, albo żeby po prostu ograbić zwłoki z klejnotów.

Durand i Juliette, bohaterki Sade*a, zostają w kościele po jego zamknięciu: „Jakże kocham tę złowieszczą ciszę... jest obrazem spokoju trumien, a śmierć mam gdzieś.” Właśnie pochowano jakąś dziewczynę. Ojciec jej myśli podobnie jak dwie kobiety. Zjawia się z grabarzem: „Wydostań ją, ból mój tak jest wielki, że chcę ją jeszcze ucałować, zanim rozstaniemy się na zawsze.** „Ukazuje się trumna, wyjmują ciało, które grabarz kładzie na stopniach ołtarza...” Jak dotąd wszystko przebiega mniej więcej tak, jak w innych romansach grozy. Sade dodaje kazirodztwo, które zresztą także nie jest czymś wyjątkowym. Ojciec zostaje sam, obnaża córkę i łączy się z nią jak z żywą. Juliette i jej towarzyszka zbliżają się do niego i orgia ciągnie się dalej w krypcie, gdzie znowu złożono trumnę z ciałem. Juliette każe się nawet na chwilę zamknąć w grobowcu, czyniąc zadość prośbie ojca zmarłej. Opowiadanie nabiera cech fantastyki w duchu Sade’a.39

Oto inna opowieść z tego samego rodzaju, ale zwyklejsza i na pewno bardziej znamienna. Pochodzi z Rękopisu znalezionego w Saragossie Jana Potockiego (1804—1805). Triwulcjo zabił w kościele ukochaną kobietę i jej narzeczonego w chwili, gdy ksiądz udzielał im ślubu. Pogrzebano ich razem, na miejscu. Nękany wyrzutami sumienia morderca wraca do kościoła, gdzie popełnił zbrodnię. „Triwulcjo poszedł drżący do kościoła, upadł na grób i oblał go rzewnymi łzami [zaczyna się odwiedzanie grobów]... dał więc swoją kiesę zakrystianowi i otrzymał pozwolenie wchodzenia do kościoła, kiedy mu się tylko spodoba. Odtąd przychodził każdego wieczora... Pewnego wieczoru... Triwulcjo zasnął na grobie, a gdy się obudził, znalazł kościół już zamknięty; postanowił więc śmiało przepędzić noc w miejscu, które tak zgadzało się z jego głębokim smutkiem.” Gdy wybiła północ, ukazał się zakrystian-kościotrup i „jął dzwonić w sygnaturkę; na ten dźwięk podniosły się grobowce, wyszli umarli, owinięci w całuny, i na posępną nutę zawiedli litanie**.40

Według tego samego schematu w Tuluzie opowiadano zdarzenie, które zaczyna się jak u markiza de Sade i Potockiego, ale kończy w sposób bardziej realistyczny. Pan de Grille ..zapala! miłością do pewnej urodziwej panny i pokochał ją tak mocno, że wcale nie mógł pocieszyć się po jej stracie. Umarła na ospę. Zrozpaczony pan de Grille ukrył się w kościele Jakobinów, gdzie ją pochowano. Wieczorem braciszek, którego obowiązkiem było nalewanie oliwy do lamp, wielce się zdziwił, ujrzawszy przed sobą pana dc Grille, który jedną ręką podawał mu sakiewkę z 400 liwrami, pod warunkiem, że otworzy mu grobowiec panny Dauneton, tak zwała się jego kochanka, a w drugiej trzymał sztylet, grożąc, że go nim zabije, jeśli ów nie zechce otworzyć grobowca.*' Zakonnikowi udało się zaalarmować policję. Komisarz zabrał zrozpaczonego kochanka, zaprowadził go do jego domu, gdzie ów popełnił samobójstwo.41

Wariantem tej opowieści o otwartym grobie jest podstęp, dzięki któremu człowiek żyjący sprawia, iż zostaje uznany za zmarłego, zmienia tożsamość i rozpoczyna nowe życie. Pewna zakonnica z Tuluzy, zakochana w młodym szlachcicu, „postanawia opuścić klasztorne mury i uciec do niego... Tego dnia pogrzebano jedną z jej towarzyszek, a ponieważ grobu jeszcze nie zamknięto, weszła tam, gdy wszyscy w klasztorze już spali, i zaniosła zmarłą do swojej celi, ułożyła na łóżku, po czym podłożyła ogień. (Z jaką łatwością przenoszono ciężkie zwłoki!...] Wszyscy sądzili, że to ona spłonęła.”42

Można by sądzić, że tego rodzaju przypadki były specjalnością Tuluzy, bo oto inne zdarzenie z roku 1706: pan de Saint-Alban; radca tuluzańskiego parlamentu, utracił młodą żonę. Ta, zanim za niego wyszła, była zaręczona z kawalerem de Sezanne, który miał podobno zginąć w Ameryce. Okazało się to nieprawdą: pan de Sezanne, żonaty, powrócił do Tuluzy. Pana de Saint-Alban uderzyło wówczas podobieństwo (pamiętamy problem de similitudine u Zacchii) pomiędzy panią de Sezanne a jego zmarłą żoną. Chcąc rzecz wyjaśnić, uzyskał pozwolenie na ekshumację: trumna okazała się pusta. Zakonnica z poprzedniej anegdoty była sprytniejsza.43 Pan de Sezanne wyznał, ęo zaszło: powróciwszy do Francji dowiedział się równocześnie o zamążpójściu i śmierci narzeczonej. Postanowił się zabić. „Wszakże, zanim targnąłem się na swoje życie, zapragnąłem ostatni jeszcze raz ujrzeć tę, którą tak kochałem... Na próżno perswadowałem sobie, że naruszając ten grób, stanę się winnym profanacji... i zbrodni... Wydało mi się, że popycha mnie do tego jakaś fatalna moc..."

Był to głos Opatrzności, „która wybrała mnie, abym naprawił straszliwy błąd popełniony przez ludzi”. Grabarz zgodził się wydobyć trumnę: w owym czasie te potajemne ekshumacje musiały zapewniać służbie cmentarnej niezłe dochody! „W chwilę później, po usunięciu desek, dojrzałem biały całun, pod którym niewyraźnie rysował się kształt ludzki; wówczas, ukląkłszy, lekko odchyliłem fałdy śmiertelnego całunu; głowa z koroną bujnych włosów ukazała się moim oczom, przyćmionym łzami.” Nie jesteśmy już w kręgu markiza de


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PICT2601 570 Csę&ć III. Śmierć długa i bliska uważają jednak, iż „ów niezwykły wypadek... nie od
PICT2601 570 Csę&ć III. Śmierć długa i bliska uważają jednak, iż „ów niezwykły wypadek... nie od
PICT2602 572 Część III. Śmierć długa i bliska Sade, ludzie płaczą i modlą się zamiast bluźnić albo r
PICT2605 191 Csfić III. Śmierć długa i bliska Mauzoleum zostało ponownie otwarte 28 li pen 1804 roku
53255 PICT2600 96$ (,1/ysc III. Śmierć długa i bliska sposobność, aby skraść jej parę pocałunków. Ot
PICT2600 96$ (,1/ysc III. Śmierć długa i bliska sposobność, aby skraść jej parę pocałunków. Otwiera
PICT2602 572 Część III. Śmierć długa i bliska Sade, ludzie płaczą i modlą się zamiast bluźnić albo r
64747 PICT2609 356 Część III. Śmierć długa i bliska rury i coraz dalej przesuwało granice podboju te
PICT2600 96$ (,1/ysc III. Śmierć długa i bliska sposobność, aby skraść jej parę pocałunków. Otwiera
PICT2603 W4 Cxętć iii- Śmierć długa i bliska rozkład; ostatecznym grobem jest ten, gdzie złożono koś
55265 PICT2613 Część III. Śmierć długa i bliska towac śmierć w tei samej chwili* ffdvona nastąpi. *

więcej podobnych podstron