356 Część III. Śmierć długa i bliska
rury i coraz dalej przesuwało granice podboju technicznego i racjonalnej organizacji.
Można by sądzić, że zdobywając się na wysiłek, jakim był podbój natury i środowiska, społeczeństwo ludzkie opuściło swoje stare fortyfikacje wzniesione dokoła seksu i śmierci i natura, która wydawała się pokonana, z powrotem przeniknęła w człowieka i wracając przez nie strzeżone bramy znowu uczyniła go dzikim. Wszystko to w początkach wieku XIX nie było jeszcze faktem dokonanym, ale błyskały już sygnały alarmowe.
Fantasmagorie markiza de Sade pojawiają się niby apokaliptyczne proroctwa. Bardzo dyskretnie, ale bardzo zdecydowanie, w odwiecznych stosunkach pomiędzy człowiekiem a śmiercią zaszło coś, czego niepodobna już było naprawić.
UMARŁY - ŻYWY
POZORNA ŚMIERĆ.
W poprzednim rozdziale ukazaliśmy, jak dwuznaczną atmosferę wokoło życia, śmierci i ich granic tworzyły w wieku XVII i XVIII sztuka, literatura i medycyna. Umarły-żywy to stały ich temat, poczynając od barokowego teatru, a na powieści grozy kończąc.
Ten dziwaczny temat nie pozostał jednak w nierealnym świecie wyobraźni. Wtargnął w życie codzienne, gdzie odnajdujemy go jako zagadnienie pozornej śmierci. Pewien lekarz pisał w roku 1876,' że „ogólna panika*' ogarnęła ludzi na myśl, iż zostaną żywcem pogrzebani i obudzą się w grobie. Lekarz ten nie przesadzał.
Oczywiście nie trzeba mylić pozornej śmierci z uśpieniem, ze snem Śpiącej Królewny. Dziewczyna z piosenki, którą porwali trzej kapitanowie, aby ją zgwałcić, padła martwa:
Panna padła bez ducha,
Do tycia jut nie wróci.
A trzej kapitanowie nie znęcali się nad ciałem bez życia: Niestety, moja mila umarła, co z nią zrobimy? Było tylko jedno wyjście: odnieść ją do ojcowskiego zamku, pod krzew białej róży:
A gdy trzy dni minęły,
Panna powstaje zdrowa.
Prędko, otwieraj ojcze,
Otwieraj mi bez słowa.
Trzy dni byłam jak martwa,
By cześć swoją ratować.*2
Nikogo nie przerażają te trzy dni pod krzewem białej róży. Tymczasem niepokój, strach to właśnie główne uczucie, jakie wywołuje pozorna śmierć.
Przełożyła Krystyna Osińska.