I. Brylińska
Gąsienica Hej, dzieciaczki!
Ja jestem gąsienica Marylka, wkrótce zmienię się w motylka i będę miała barwne skrzydełka: cienkie i lekkie jak mgiełka.
I będę grzać się w promieniach słańca, i będę fruwać bez kańca.
Och, Być już pięknym, zgrabnym motylem i wąchać kwiaty ca chwilę!
I spijać nektar najsładszy w święcie, i tańczyć tak jak w balecie.
Ale teraz wygląd mam paluszka i na krótkich człapię nóżkach.
Nawiąż rezmewę z gąsienicą Marylką i zachęć dzieci da zadawania jej pytań. Me martw się, Marylka, jeszcze trochę, a spełnię się twoje marzenia. Nie szkodzi, że wyglądasz jak paluszek, jesteś bardzo sympatyczna. Dzieci lubią gąsienice, ba są ładne i kolorowe. Jesteśmy bardzo ciekawi, jak zmienisz się w motyla. Czy ta jakieś czary? Czy przyjdzie jakaś wrdika, datknie cię magjczną różdżką i wyrosną ci skrzydełka? A maże sama znasz jakieś zaklęcie?
Marylka: • nie! Ta nie żadne czary. Ta przemiana. Teraz jestem motylim dzidziusiem. W świacie owadów taki dzidziuś jest nazywany larwą. Larwa ma agramny apetyt. Tak, tak, zjadam mnóstwa liści. Muszę być grubiutka i tłuściutka, ba za ckwiłę zmienię się... Nie, jeszcze nie w motylka. Zmienię się w paczwarkę i zasnę na jakiś czas. Nie będę wtedy niczega jadła. Trochę poczekam, ale nie zgładnieję, bo najadłam się na zapas. A patem zmienię $ię... Tak! Zmienię się w motylą i będę piła kwiatowy nektar, Żadnych liści. Na śniadanie, na obiad i na kolację tylko słodki soczek. To ci iyciel A teraz do widzenia dzieciaczki. Cieszę się, że was spotkałam. Wracam do zajadania liści._