JA JESTEM ZMARTWYCHWSTANIEM I ŻYCIEM. 13
rozpada się struktura wiary, co tak dobitnie podkreśla św. Paweł (por. 1 Kor 15)”
Nadzieja i wiara.
Nie ulega kwestii, że nadzieja stanowi nieodłączny, strukturalny element wiary, którą ożywia i dynamizuje. Wynika to choćby z tej racji, że będąc odpowiedzią człowieka na udzielanie się Boga w objawieniu, wiara oznacza jego spełnienie i osiągnięcie zamierzonego celu, jako słowa skierowanego do człowieka. Objawienie bowiem dokonując się w ramach historii posiada na płaszczyźnie życia osobowego dialogiczną strukturę przymierza, którego jest wypełnieniem i zapowiedzią. Jako dar i wypełnienie przymierza objawienie oczekuje i domaga się akceptacji wiary, zaś jako zapowiedź i obietnica oczekuje otwarcia ku nadchodzącej przyszłości w postawie pełnej aktywności nadziei, bo eschatologiczna pełnia będąc łaską uczestniczenia w życiu Bożym zakłada odpowiedzialny udział człowieka w przygotowaniu na jej przyjęcie, zapewniający continuum in discontinuitate, kiedy życie doczesne przemieni się w życie wieczne.
Ujmowanie i interpretacja prawd wiary w „perspektywie nadziei”, w wymiarze eschatologicznym, ukazuje rzeczywistą, konkretną obecność zbawienia w historii i pozwala łatwiej przezwyciężać tak często spotykany (por. KDK 43) rozdźwięk między wyznawaną wiarą a praktyką chrześcijańskiego życia. Nowy świat — nowe niebo i nowa ziemia — jaki pojawi się po wypełnieniu historii nie będzie bowiem zaprzeczeniem obecnego, kształtowanego przez człowieka, ale będzie to nasz świat, tylko przemieniony (por. 2 P 3, 13), poddany w pełni i w sposób doskonały władzy Boga. Będzie to więc świat uwzględniający także doczesne nadzieje, doczesny wysiłek człowieka i doczesną przyszłość, ponieważ Bóg za ostateczny kształt świata czyni odpowiedzialnym każdego człowieka i każdą wspólnotę ludzką.
Z tej też racji i w tym też znaczeniu eschaton — czas ostateczny — można po prostu określić jako wewnętrzną tajemnicę czasu teraźniejszego. Pełna nadziei struktura chwili obecnej, tworzącej teraźniejszość ukazuje się nam, kiedy dostrzegamy tę „tajemnicę” stanowiącą poniekąd sakramentalny wymiar czasu. On to, naznaczony eschatonem, staje się źródłem przyszłości i przemiany naszego wysiłku w dar ostateczny, stanowiąc podstawę i uzasadnienie obietnicy i nadziei. W takiej też perspektywie człowiek zyskuje udział w pełnej mocy władzy nad czasem zmierzającym do wypełnienia, które tworzy continuum in discontinuitate. Postawa nadziei chrześcijańskiej nie ma bowiem nic wspólnego z naiwnym optymizmem, ale jest świadomym zaangażowaniem się w „kairos” świata zmierzającego do eschatonu: czasu uwielbionego.