j
336
S /
Ryc. 299. Fragmenty żelaznego pasa z iwa• nowickiego grobu
nr 9
zapewne z miejscowym środowiskiem, rychło się w nim rozpłynęli, najpierw u schyłku II w. p.n.e. na Śląsku środkowym, a około początków n.e. także na Śląsku Górnym oraz w Małopolsce zachodniej. Etnicznie wchłonięci zostali po części przez miejscowe środowisko względnie wyemigrowali, ale wyraźne piętno wycisnęli na długie lata nie tylko na kulturze rejonów, które opanowali, lecz i obszarów, do jakich ich władza nie sięgnęła. Niekiedy działo się to zresztą nie tyle na skutek oddziaływania bezpośredniego, ile pośredniego, poprzez inne ludy, które także z ich zdo-
Ryc. 300. Miecz żelazny rytualnie zgięty z iwanowickiego grobu nr 34. II w. p. n. e.
337
Ryc. 301. Górna część ozdobnego, rytualnie zgiętego miecza celtyckiego. Zapewne II w. p. n. e.
byczy czerpały podnietę do swego rozwoju cywilizacyjnego. Na przykład typowe dwukomorowe piece celtyckie do wypalania naczyń, jakie znamy z Polski południowej z okresu p.n.c., nie były zapewne później użytkowane przez ludność miejscową i do ponownego zapoznania się z nimi doszło w ciągu okresu rzymskiego pod wpływem oddziaływań środowisk naddunaj-
skich i nadczarnomorskich, które znajomość tego typu pieca, jak zresztą i techniki wypalania naczyń, w dużej mierze zawdzięczają również Celtom.
W tym układzie szczególnie ciekawie przedstawiają się wstępne wyniki uzyskane przez K. Godłowskiego oraz J. Piaskowskiego. Obserwacje obu rozszerzają w dużej mierze spostrzeżenia poczy-
nione wcześniej, a wspomniane przeze mnie wyżej, na inne strony działalności plemion kultury grobów jamowych. Trafny więc jest sąd K. Godłowskiego (1968, s. 51), że siła oddziaływań celtyckich zaznaczyła się bardziej w akceptacji określonego stylu czy obyczajów pogrzebowych (np. wkładania broni do grobów, rzecz ciekawa, przejętego w momencie, gdy Celtowie zwyczaj ten
t
• f
za rzucali, tj. w pod o kresie późnolateńskim). Interesująco się k ■
przy tym przedstawia główna oś tych oddziaływań. Otóż groby ' -L' z najbogatszym wyposażeniem występują na linii szlaku bursztynowego. Punkty te traktować należałoby jako ogniska, z których rozchodziły się wpływy stylu lateńskiego na pozostałe tereny. Kierunek małopolski ekspansji Celtów można by uznać za jeden ze szlaków solnych i przypisać mu podobną funkcję w rozszerzaniu się celtyckich oddziaływań stylistycznych. K. Godłowski słusznie dalej podniósł, że monety celtyckie (ryc. 305) pełniły funkcję pieniężną jedynie na terenach penetracji tego ludu. Wiadomo z zestawienia Z. Woźniaka (ryc. 306), że główne ich znaleziska występują wzdłuż szlaku bursztynowego. U ludności miejscowej dopiero od II w. n.e. moneta rzymska zaczęła pełnić funkcje pieniężne. Podobnie wyglądała sprawa z niektórymi narzędziami do orki oraz sprzętu zbóż, a także chyba z żarnami rotacyjnymi. Bardzo ważne, choć wstępne, są stwierdzenia J. Piaskowskiego. Otóż ten niezwykle płodny metaloznawca zauważył, iż w dziedzinie technologii żelaza brak jest powiązań między wytworami celtyckimi a lokalnymi wyrobami żelaznymi. Badacz nasz uważa, że były one wykonywane głównie z niskofosforowej stali. Natomiast okazy wykazujące stosowanie specjalnych procesów technologicznych: zgrzewania żelaza i.stali uznaje za importy. Niewłaściwe są chyba odwrotne niemal konkluzje na temat wpływu metalurgii celtyckiej na plemiona lokalne (Woźniak Z., 1970, s. 133). J. Piaskowski w wyniku przemyśleń dochodzi jednak także do mylnego wniosku, przyjmując za podstawę
W. Hensel, Polska starożytna
22