RZYM 107

RZYM 107




odebrał mi broń i niedbałym ruchem podał ją Juanowi, który wpatrywał się wr niego zdumionym wzrokiem.

-    Nazwałeś ją Kitten? 1 ona ci na to pozwoliła? Ja spę dziłem w śpiączce trzy dni, kiedy tak do niej powiedzi.i łem! A moje jaja nigdy nie doszły do siebie po tym, jak kopniakiem wbiła mi je w kręgosłup!

—    I dobrze zrobiła - stwierdził Bones. - Ona jest moim kotkiem. I niczyim innym.

Stuknęłam go palcem w pierś.

—    Mógłbyś? Trochę mi się kręci w głowie.

—    Przepraszam, skarbie.

Bones wziął mnie na ręce, jednocześnie przecinając so bie język kłem. Mogłam się napić jego krwi na wiele spo sobów, ale on specjalnie wybrał ten, dla podkreślenia słów skierowanych do Tate’a. Oddałam mu pocałunek i przełknęłam kilka potrzebnych mi kropel. To takie w stylu Bo nesa upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Pokazywał, że należę do niego, i jednocześnie przywracał mi siły.

Właśnie ten moment wybrał sobie Don, żeby sie po jawić. Rozsunął oszołomionych widzów przedstawienia i zobaczył mnie w ramionach wampira, z nogami dyndającymi w powietrzu.

-    Co się tu, do diabła, dzieje?

Bones postawił mnie na podłodze i w mgnieniu oka znalazł się przy nim. Trzeba przyznać Donowi, że się nie cofnął.

-    Musisz być niezwykle zdeterminowany, żeby mnie zabić, skoro zadałeś sobie tyle trudu - powiedział, prostując plecy.

Nie przyszedłem tu dla ciebie, staruszku - odparł Bones, uważnie lustrując go od stóp do głów. - Przyszed-I* ni, żeby znaleźć szczura, którego masz w ogródku. Ale tujpierw porozmawiamy we trójkę. Wystarczająco długo 11 /ymałeś ją w niewiedzy.

-Tatę, Juan, pilnujcie, żeby nikt tu nie wszedł i za bar-(Iao się nie rozbrykał. Ośrodek jest zabezpieczony ale ktoś mógłby wyciągnąć broń, więc bądźcie czujni.

Skinęłam głową w stronę gabinetu Dona.

- Za tobą, szefie.

***

Don zajął swoje miejsce, jakby to była zwykła narada, a nie kryzysowa sytuacja. My usiedliśmy naprzeciwko niego.

-    Don, chciałabym przedstawić ci Bonesa. Prawdziwego Bonesa, a nie tego podrzutka, którego trzymamy w lodówce. Pewnie pamiętasz go z Ohio, gdzie w dużym stopniu /.mienił wygląd autostrady.

-    Tyle czasu, Cat - powiedział Don ze smutkiem w głosie. - Przez wszystkie te lata pracowałaś dla drugiej strony. Brawo, naprawdę zrobiłaś ze mnie durnia.

Oburzona już otwierałam usta, ale ubiegł mnie Bones.

-    Ty niewdzięczny sukinsynu. Tylko dzięki niej nie wydłubuję sobie ciebie z zębów. Uważa cię za przyzwoitego człowieka. Nie to, że się z nią zgadzam, ale ona nawet na chwilę nie zawiodła twojego zaufania, czego o tobie nie można powiedzieć.

221


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
RZYM 107 zwerbował, czyli od czterech lat. Za pierwszym razem za chowywał się tak, gdy usłyszał, że
RZYM 107 -Tak naprawdę, to Bones mi powiedział, Annette. Al» nie dostałaś pełnej obsługi, prawda? B
RZYM 107 Zatem odrobił pracę domową. -    Tak, Don. Powiedział, że przez całe życie
RZYM 10 7 W tamtym momencie moja głowa znajdowała się jakiś metr od okna. Do diabła, ależ był szybki
RZYM 107 Wampir rzucił po francusku coś, czego nie zrozumiałam. Annette najwyraźniej tak, bo roześm

więcej podobnych podstron