Wampir rzucił po francusku coś, czego nie zrozumiałam. Annette najwyraźniej tak, bo roześmiała się i odpowiedziała mu w tym samym języku. Irytowało mnie, że nie wiem, o czym mówią.
Sprawa do zapamiętania: rozwinąć umiejętności językowe.
Cokolwiek było tematem ich rozmowy, Franęois spojrzał na mnie z błyskiem w... eee, oku.
W tym momencie ogarnęły mnie wątpliwości, czy dobrze zrobiłam, biorąc ze sobą Annette zamiast Bone-sa. Z całą pewnością mnie nie lubiła. A jeśli powiedziała temu wampirowi, że to pułapka? Jeśli groźba Bonesa wcale jej tak bardzo nie przeraziła? Zazdrość była irracjonalnym uczuciem, a Annette mogła sobie zaplanować, że opowie później Bonesowi jakąś bajeczkę, żeby uniknąć jego gniewu. Zaniepokojona obejrzałam się na moich związanych podwładnych. Sprawy mogły potoczyć się źle... i to już wkrótce.
Franęois delikatnie odsunął jasnorudy lok z twarzy Annette, a potem odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem zbliżył się do furgonetki od mojej strony. Napięłam mięśnie i wsunęłam dłoń w długi do pół uda but, w którym miałam ukryte noże. Możliwe, że niedługo nie będę miała żadnych zakładników, żeby potargować się z łanem .
Franęois otworzył moje drzwi. Uśmiechnęłam się, udając, że zalotnie poprawiam buty, gdy w rzeczywistości gładziłam rękojeść jednego ze sztyletów.
- Nie miałem przyjemności cię poznać - powiedział wampir. - Jestem Franęois, a moja przyjaciółka Annette zdradziła mi, że masz na imię Selena.
Pozwoliłam, żeby ujął mojądłoń i pocałował ją, choć musiałam w tym celu odsunąć ją od noży. Za plecami Franęois zobaczyłam, że Annette wita się z pozostałymi wampirami. Znała imiona wszystkich. Skrzywiłam się w duchu. Jeśli jeszcze mnie nie zdradziła, za chwilę zrobi to przy ludziach lana, i to w naprawdę wielkim stylu. W końcu dotarło do mnie, co robi Bones. Wszyscy tu obecni należeli do lana, więc Bones musiał ich znać. Niektórych nawet całkiem dobrze. I dla mnie zdecydował się ich oszukać. Pewnie, że nie byli niewiniątkami, skoro zgodzili się zostać strażnikami i potencjalnymi katami moich kapitanów.
- Seleno, kochanie, podejdź do mnie. - Annette przywołała mnie gestem.
Z uśmiechem przeprosiłam Franęois. Wampir nonszalanckim krokiem ruszył na tył vana i zniknął mi z oczu, a ja podeszłam do Annette i grupy wampirów. Jeśli zamierza zwrócić się przeciwko mnie, pomyślałam ponuro, teraz jest najlepsza chwila.
Annette przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała w szyję, jednocześnie głaszcząc moje ramię. Za sobą usłyszałam hałas. Tb Franęois wyprowadzał z furgonetki Tatę’a, Juana i Coopera. Ich serca bity szybciej, ale nic nie wskazywało na to, że grozi im bezpośrednie niebezpieczeństwo.
- Seleno, poznaj moich przyjaciół — powiedziała Annette.
Wkrótce zostałam obsypana powitalnymi całusami, jakby to był nocny klub, a nie miejsce przekazania zakładników. Annette roześmiała się, kiedy jeden z wampirów - zdaje się, że Hatchet - wepchnął mi język do ust i obmacał tyłek.
333