- Kręcące się światła - powiedział Nicholas. - Do tego użyjemy rowerów Freda. Możemy na nich jeździć i oświetlać różne pacynki.
- Piosenki mogą się przeplatać - dodał Tonio. - Możemy wykorzystać pomysł Persji na wodewil. Mogłaby zrobić listy piosenek, tak samo, jak robiła menu dla Dau Hermanos. Każda piosenka powinna nawiązywać do poprzedniej i następnej.
- Bardzo dobrze jeżdżę na rowerze, wiecie? - zauważył Max.
Zdawał się rozmawiać z Nicholasem, podczas gdy Tonio wydawał się odpowiadać na pytania Floss, których nie słyszałam. Łucja układała palce w różne kształty: ptaka, psa, słonia. Pacynki cieni bez cieni.
- Może publiczność mogłaby z nami śpiewać? - zapytał Tonio.
- To zależy od piosenek - stwierdziłam. - Ale przynajmniej z częścią powinno się udać.
- Bo inaczej będzie trzeba jakoś wzmocnić głos.
- Megafony? - zasugerował El Jeffery.
- Jeśli uda się ze światłem, to i z dźwiękiem damy radę - orzekł Nicholas.
- Będę obsługiwać dowolne pacynki - odezwała się Łucja. - Mogę nawet dwie naraz. Ale nie chcę śpiewać.
- Przecież Mustang Sally wyszła ci doskonale - zauważył Nicholas.
Łucja się zarumieniła.
- Bo to było dla was. A nie dla kogo innego.
- Jakoś to rozpracujemy - obiecał Tonio i wcale nie zwracał się tylko do Łucji. - Teraz mamy do zagrania coś fajnego. Innego. Zabawnego. Możemy to ciekawie rozwinąć.
- A wracając do udziału publiczności - odezwałam się - to może lepsze będzie wsparcie widowni dla kukiełek Łucji niż stricte karaoke?
W tym momencie wszystkie głosy zlały się w jedno i płynęły razem jak tęcza, gdy niebo jest szare i mokre, a słońce właśnie zaczyna przebijać się przez chmury. I nagle, pstryk, i znów byliśmy razem, tak jak przed pojawieniem się Majora. Spójność, trochę zabawy, „moralność bez dydaktyzmu” i kiedy usłyszałam, jak Floss mówi do El Jefferey’ego, że pan Foks jest zupełnie jak Major - „jeden ma siłę z recenzji, a drugi z pieniędzy” -wiedziałam, że znów staliśmy się Banitami.
WIZJA TONIĄ Prolog wyjaśniający
Pan Foks: przedstawienie kukiełkowe z udziałem publiczności
Ogólna wizja...
Elwira jest ledwo wiążącą koniec z końcem aktorką, która daje się zwieść łatwym pieniądzom oferowanym przez pana Foksa, producenta i reżysera wodewilowego. Myśli, że ten jest zachwycony jej talentem. A tak naprawdę chce po prostu dopisać ją do listy swoich podbojów. Dziewczyna nie wie, że Foks jest kolekcjonerem i wykorzystuje swoją pozycję, by zdobywać to, co kocha najbardziej - kobiety, które prędzej czy później gdzieś znikają. I to na zawsze. Elwira jest szóstą śpiewaczką, którą postanowił oczarować, ale ona nigdy by się o tym nie dowiedziała, gdyby nie wsłuchała się w plotki krążące za kulisami o tym, że jej poprzedniczki zaginęły. Ale na razie ona nie słucha. Nie jest plotkarą.
11 - Mrok kwiatów 161