Scan0124

Scan0124



żadnego głosu. Noc zrobiła się tak gęsta, tak napięta, że miało się wrażenie, iż samo powietrze krzyczy.

Gdy ojciec Freda i Floss dotarł do schodków ganku Elbego, popatrzył przez dłuższą chwilę na swoje dzieci. Teraz noc już nie krzyczała. Wstrzymywała oddech, czekając, aż coś, co przez długi czas było nie w porządku, zostanie naprawione.

-    Odnoszę wrażenie, że macie przygotowany jakiś sposób oceny tego... - przerwał, przekrzywił głowę, i dokończył - ...występu?

Floss długo przyglądała się swemu ojcu, zanim pokiwała głową.

-    Odnoszę wrażenie, że mamy. Odwróć się, to zobaczysz, co myśli publiczność.

Powtórzyła słowa, które Nicholas powiedział do Majora, ale tym razem ktoś wreszcie zrobił to, co należało.

Ojciec Freda i Floss popatrzył na swego syna i córkę, stojących na ganku Elbego, po czym, nadal sztywno, niczym pacynka, odwrócił się tyłem do sklepu. Elbę, na wpół schowany w drzwiach, wykonał skomplikowany gest zakończony pstryknięciem palcami. Świetliki zawirowały nad publicznością. Podświetliły kartki trzymane sztywno w dłoniach różnych kształtów, rozmiarów i kolorów. W powietrzu unosił się zapach flamastrów - granatu i moreli. Major stanął obok księcia, zwrócony ku sklepowi zamiast widowni. Po jego postawie poznałam, że wpatruje się w Tonią. Za sobą czułam spojrzenie Fe-rona, skupione na naszej grupce Banitów, i musiałam zebrać całą swą wolę, by patrzeć przed siebie, udając, że go tam nie ma. Byłam dość blisko, by usłyszeć, jak ojciec Freda i Floss mówi zduszonym głosem:

-    Czyli było aż tak źle?

Dostrzegłam, jak ramiona Majora opadły.

Nagle Major się ożywił i ponownie chwycił księcia.

-    Poczekaj! Posłuchaj mnie - powiedział przez zaciśnięte zęby.

Nie patrząc na Majora, książę odtrącił jego rękę, a odgłos ten musiał być słyszalny nawet w ostatnim rzędzie. W tym samym momencie Fred powiedział swym łagodnym głosem:

-    Oni oceniają sztukę. Nie twoje rządy, tylko sztukę. - Odczekał chwilę, po czym kontynuował: - Sądzę jednak, że to, co pokazano w sztuce i co działo się za twoich rządów, ma pewne wspólne cechy. Być może oni oceniają prawdę.

-    Nie pomyślałem - zaczął książę zdławionym głosem. - Byłem taki zajęty...

Floss przerwała, mówiąc:

-    I w tym właśnie problem, prawda? Nie myślałeś. Nie myślisz. Nigdy cię nie ma.

Nabrała powietrza, by mówić dalej, lecz Fred położył jej rękę na ramieniu, a Floss wydała z siebie tylko długie westchnienie. Za sobą usłyszałam szelest drogiego materiału, jedwabiu i koronek.

-    Dosyć - przerwała matka Freda i Floss. - Precz. Podjęliśmy swoją decyzję. Panujemy nad tą ziemią, a wasze żałosne przedstawienie nie przekonało mnie o wartości waszego śmiesznego trybu życia. Ani do pozwolenia wam na dalszą obecność w Krainie Magii.

-    Tak - powiedziała sucho Floss. - Ale czy przyjrzałaś się temu, jak mają się sprawy w tym zakątku Krainy?

-    Nie bądź śmieszna - rzuciła jej matka. - Z pewnością z powodu przedstawienia nie mam zamiaru rozmyślać nad tym, jak panuję.

-    Dziwne - odparła gładko Floss. - W ogóle nie wspomniałam o twoim panowaniu.

249


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
PICT5849 wniosków końcowych. Tymczasem zdarza się często, iż samo współwystępowa-nic badanych zjawis
konfiguracji w tym zakresie. Odczuwa się wrażenie, iż Autor stosuje nakładanie na siebie owych pojęć
Vanessie zrobiło się przykro ze wcześniej tak źle potraktowała nową znajomą. Nie miała zamiaru powie
Scan0110 mnie tak szybko, że powstał powiew wiatru, ale akurat rozglądałam się za El Jefferym. Na ra
278 (33) Agnieszka: ja nie wiem, czy to normalne (zaczyna się śmiać), ale zrobiła się z tego taka cz
31326 Scan0125 -    Twój brat to zrobił. A tu głos się niesie - odparła księżna.
czy dziewczynką nie ma tu żadnego znaczenia. Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy przyzwyczajeni, że
POZNYM posluchaj Ciemność zapadła Cicha i głucha Noc Spróbuj się jej, choć raz przysłuchać Ona
że nigdy nie tknie żadnego ptaka. W lesie znów zrobiło się wesoło. Ptaki powróciły do swoich gniazd.

więcej podobnych podstron