Vanessie zrobiło się przykro ze wcześniej tak źle potraktowała nową znajomą. Nie miała zamiaru powiedzieć Rosalyn że w lesie jest jedyna. Chciała żeby nastolatka w pewnym sensie jednak trzymała się na dystans bo się jej bała. Od dawna nie widziała w lesie człowieka. Postanowiła się poprawić.
-Pomóc ci może? -spytała.
-Daj mi spokój! Tak mi pomożesz., -zdenerwowała się Rosalyn.- Najpierw traktujesz mnie i Willa jak śmiecia a teraz co? Zgrywasz przyjaciółkę??
-Wiem, że źle was potraktowałam. Przepraszam. Chce się poprawić. Po prostu myślałam, że jesteście kolejnymi łowcami chcącymi nagrać potwora.... Czyli mnie.
-Czyli to jednak ty jesteś potworem.-mówiła nie odwracając się- Przyznaję na początku chcieliśmy cie nagrać ale myśleliśmy że ten ryk to sprawka jakiegoś dzikiego wilka czy coś w tym stylu.
-Ryk to sprawka mojego przyjaciela- małej małpki Ko-Ko- Ma naprawdę donośny ryk.
-Aha. A co małpa robi w lesie dlaczego nie jest w dżungli? I dlaczego nie mieszkasz w domu z rodziną tylko w lesie?
-Nie musimy poruszać tego tematu. Nie lubię o tym gadać. A co do małpy to przyjdź tu jutro i coś ciekawego ci pokażę. To kogo tu szukasz?
-Kota. Uciekł przez okno i pobiegł za nietoperzem do lasu. A mogę jutro zabrać ze sobą Willa?
-Pewnie. Czy twój kot miał na łebku firankę?
-Tak! Widziałaś go?
-Tak. Już po niego idę.- powiedziała Vanessa i pobiegła gdzieś w krzaki.
Wróciła po chwili z Mo na rękach. Kociak dalej miał na łebku firankę. Rosalyn podziękowała Vanessie i przytuliła ją na pożegnanie.
-To będę jutro z Willem! Do zobaczenia!- uśmiechnęła się
-Pal- krzyknęła Vanessa i pomachała ręką. Poczuła się miło bo po raz pierwszy od bardzo dawna nie czuła się obca wśród ludzi.
Rosalyn szła szybko do domu z Mo na rękach. Cieszyła się, że odnalazła kota i przy okazji zyskała nową koleżankę. Gdy dotarła pod okno pokoju, szybko weszła przez nie do domu i nie przebierając się w piżamę wskoczyła do łóżka. Była bardzo zmęczona. Mo ułożył się wygodnie obok niej na kołdrze i cicho mruczał.
Niedziela. 7:00. Dom Rosalyn.
Rosalyn obudziła się rano, zeszła na dół do kuchni i zrobiła sobie płatki z mlekiem. Mo przyszedł zaraz za nią, usiadł koło lodówki i zaczął cicho pomiaukiwać. Nastolatka wiedziała o co chodzi. Kot był głodny. Napełniła jego miskę ulubionymi chrupkami i postawiła w kącie kuchni. Mo podszedł do kąta i