SPOŁECZNE POZNANIE
Nierealistyczny optymizm, wyrażający się w przekonaniu, że ominą nas zle wydarzenia, które zdarzają się wielu innym ludziom, w istocie czyni nas bardziej na nie podatnymi (Perloff, 1987). Gdy nastała era AIDS, społeczności homoseksualistów zareagowały realistycznie: podjęły akcje uświadamiające wielkość zagrożenia i poddały się szeroko zakrojonej edukacji na temat technik uprawiania seksu w bezpieczny sposób. Populacja heteroseksualna z kolei zignorowała zagrożenie, a raczej zamanifestowała iluzję niepodatności na choroby („To nie jest nasz problem”). W efekcie HIV rozprzestrzenia się dzisiaj w proporcji nieporównanie wyższej w populacji heteroseksualnej niż homoseksualnej. Dzieje się tak nie tylko w Afryce, lecz także w większości krajów zachodnich. W latach dziewięćdziesiątych do tej listy dołączyły Chiny, gdzie HIV rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie. W rezultacie niewinne dzieci rodzą się już z tym wirusem1.
Na tej samej zasadzie szef firmy po powrocie z pogrzebu kolegi czterdziestolatka, który zmarł na atak serca, może się przez chwilę oddać realistycznej refleksji: „Może powinienem zrezygnować z tej zaszczytnej funkcji, którą mi proponują, bo nie wytrzymam związanego z nią stresu”. Ale za chwilę popada w iluzję niepodatności na zle wydarzenia i wymyśla powody, dla których one się mu nie przydarzą, choć przytrafiły się przyjacielowi: „On miał dwie kochanki, a jak mam tylko jedną, poza tym on palii, a ja rzuciłem ten nałóg przed dwoma tygodniami...”. Przesadny optymizm może i jego doprowadzić wkrótce do bram niebios.
Rycina Z.7
wm
Wiele kobiet wchodzi w związek małżeński z mężczyzną, wierząc, że po ślubie przestanie on pić, brać narkotyki l znajdzie stalą pracę. Terapeuci próbują pomóc im zrozumieć, że takie oczekiwania są wyrazem przesadnego optymizmu i zalecają podjęcie decyzji o małżeństwie dopiero wtedy, £<iy obiecywany przez partnera elekt pojawi się i utrzyma przez dłuższy czas. Niewiele kobiet, niestety, „słu-dna“ terapeuty, co kończy się zwytde rozwodem (.patrz przytoczone wyżej statystyki).
Wniosek, jaki wynika z tego sposobu zniekształcania percepcji siebie, jest następujący: dobrze jest być optymistą, ale trzeba zachować pewną dozę realizmu. Przesadny optymizm prowadzi do iluzji odporności na niepomyślne wydarzenia życiowe i czyni nas w istocie bardziej na nie podatnymi.
2.4.1.4 Efekt fałszywej zgodności versus poczucie wyjątkowości Pozytywny obraz siebie podtrzymujemy także dzięki przekonaniu o powszechności własnych negatywnych zachowań oraz o tym, że nasze opinie podziela wielu innych. Tendencję tę określa się jako efekt fałszywej zgodności (Krueger i in., 1994). Mężczyzna, który zdradza żonę, często uważa, że właściwie każdy „prawdziwy" facet robi to od czasu do czasu. Jednocześnie sądzić on może, że w jego środowisku takie tolerancyjne podejście do związku małżeńskiego jest powszechnie podzielane. Na tej samej zasadzie student, który oblał egzamin, może uważać, że prawie nikt nie napisał go dobrze i że nie tylko on, ale większość studentów twierdzi, iż był to bardzo trudny egzamin (student ten będzie - naturalnie - rozmawiał na temat egzaminu z tymi, od których oczekuje uzyskania takiej właśnie odpowiedzi).
Efekt fałszywej zgodności oznacza tendencję do spostrzegania powszechności swoich negatywnych zachowań oraz tego, że inni podzielają opinię danej osoby.
Jeśli z kolei zachowujemy się w sposób społecznie pożądany lub posiadamy cenne zdolności, to wyobrażamy sobie, że jesteśmy jedynymi lub jednymi z nielicznych, którzy się tak zachowują lub mają takie talenty. Tę tendencję do posługiwania się fałszywą skromnością i przeceniania wyjątkowości swoich pozytywnych zachowań oraz zdolności lub umiejętności (Miller i in., 1985) określa się fałszem własnej unikalności. Profesor uniwersytetu, który oddaje regularnie krew w stacji krwiodawstwa, może uważać, że jest jedynym w Polsce profesorem zaangażowanym w tę wysoce pożyteczną działalność.
I Fałsz własnej unikalności oznacza tendencję do przeceniania wyjątkowości swoich pozytywnych zachowań lub zdolności.
2.4.1.5 Samoutrudnianie
Na początku omawiania zniekształceń, które pomagają w podtrzymywaniu dobrego mniemania o sobie, wyjaśniłam tendencję do przypisywania sobie zasług za wydarzenia pozytywne, a zrzucanie z siebie odpowiedzialności za wydarzenia negatywne. Okazuje się, że sama antycypacja niepowodzenia powoduje uruchamianie mechanizmów zabezpieczających utrzymanie pozytywnego obrazu siebie. Jednym z nich jest przygotowywanie „z góry" jakiegoś usprawiedliwienia w obliczu oczekiwanej porażki. Taki
Notdnene na łat, narodowej solidarności. jaka przeszła przez Amerykę po ataku terrorystycznym na W > eenragOT. miliony obywateli oddało krew. Wielu z nich dowiedziało sic -przy tej okazji", że mają HłV. Gdy ikoi^f kii nierealistyczny optymizm (niezmącony lękiem przed seksem z nieznajomą oso'
_-_^ammogl raczej ponuro; przecież inaczej nic poszliby na zbadanie krwi1.