ScanImage19 (3)

DRUGIE ZYCIE W INTERNECIE

ewodnik po Second Life

bieżny pociąg    "prawda nigdzie nie jedzie, ale za t<

zenie! Wybierzmy się więc na zwiedzanie Amsterdamu.

ufićynTe niógfe zabraknąć rowerów O, choć twórca tego świata lubuje się chyba bardziej w Mini Cooperach. Zwiedzanie jest dość wyczerpują-ce, więc warto chwilę odpocząć.

W Amsterdamie można spotkać nie tylko Holendrów. To miasto swobody : i cielesnych uciech, choc oczywiście można również przysiąść na la-> weczce f wypić piwo ze znajomymi. Ma się rozumieć, na amsterdamskiej

W intrygującym świecie rewolwerowców i popleczników Ala Capone, raju dla wszystkich dużych chłopców, wypasione fury zaparkowane są tuz obok gangsterskiego cmentarza. Aż strach się bać!

C^Jidzia Apparatchik

Edelman, a najświeższych newsów dostar-

dość łatwo jest wyczyścić całkowicie wszystki

mą i działaniami PR zajmuje się firma Edelman, a najświeższych newsów dostarcza wirtualny oddział Reutersa. Walutą obowiązującą w Second Life są tak zwane linden dolary, wymienialne na realne dolary. Żyjąc w tym wirtualnym świecie, ....... '    ‘ • ”(ie karty kredytowe.

Latanie jest normalnym sposobem poruszania się po Second Life

Second Life zaludniony jest przez najdziwniejsze indywidua ę - od seksow-nYcliblondynek! wytatuowanych kulturystów, po wirtualnych batmanów, skrzydlate smoki czy blękitnowlose anioły.

De lipnhj

hintc'

!<li\ Y\V

ftmtyyl*

Wbidyimui

Hild bc gonty, out .Tiul grtllng (¹T/nnd^r. donr huLjmoh. f mc Hnmim* Crusudc f3 ibbfl ttyu¹

Czym byłoby życie, nawet to wirtualne, bez ekscytującej, nocnej rozrywki? Wieczorem można wybrać się więc do jednego z wielu klubów. Są tu kluby, w których o określonych godzinach grają na żywo DJ-e, są miejsca Wiko dla dorosłych, o ekscytujących nazwach w stylu Sinners Paradise. Zapomnieć o trudach zwiedzania Second Life czy budowy swojej posiadłości można także w setkach kasyn. Nie można tylko zapomnieć o odpowiedniej, wieczorowej kreacji (chyba że zdecydujemy się przyjść na party zupełnie nago). Jeżeli jednak nie chcemy być aż tak dosłowni, wybierzmy się po zakupy...

14 LUTY 2007