48 Wprowadzenie
pośrednictwem pewnego eksperymentu. Wszystkie te nie-obserwacyjne odkrycia są „źródłami” w tym sensie, że poszerzają naszą wiedzę.
Nie przeczę, oczywiście, że poszerzać naszą wiedzę, i to w sposób doniosły, może też eksperyment. Nie jest on jednak źródłem w jakimś sensie ostatecznym. Zawsze wymaga sprawdzenia podobnie jak w przypadku wiadomości w „The Times”, zazwyczaj nie kwestionujemy opinii naocznych świadków eksperymentu, jeśli jednak mamy wątpliwości co do wyniku, możemy powtórzyć eksperyment lub poprosić o to kogoś innego.
Podstawowy błąd filozoficznej teorii ostatecznych źródeł wiedzy polega na tym, że nie odróżnia ona wyraźnie pytania o pochodzenie od problemu ważności. W przypadku historiografii pytania te mogą się niekiedy pokrywać. Problem ważności twierdzenia historycznego rozstrzygnięty może być wyłącznie lub głównie na podstawie pochodzenia pewnych źródeł. W zasadzie jednak są to pytania różne: gdy chcemy przekonać się o ważności jakiegoś twierdzenia lub informacji, nie dociekamy ich pochodzenia czy źródła, lecz sprawdzamy je w sposób bezpośredni badając krytycznie to, co zostało stwierdzone, czyli fakty.
Tak więc pytania empirystów „skąd wiesz?”, ,jakie jest źródło twego twierdzenia?” są źle postawione. Nie są sformułowane nieściśle lub niedbale, lecz płyną z błędnych przesłanek, domagają się bowiem autorytatywnej odpowiedzi.
XV
Tradycyjne systemy epistemologiczne wywodzą się z takich czy innych odpowiedzi na pytanie dotyczące źródeł wiedzy. Nigdy natomiast nie kwestionują samego pytania, nie podważają jego prawomocności, traktują je tak, jakby było całkowicie niewinne i nikt, jak się zdaje, nie widzi w nim niczego zdrożnego.
Jest to o tyle dziwne, że jest to pytanie w duchu swym autorytarne. Porównać je można z takim tradycyjnym problemem teorii politycznej jak „Kto powinien rządzić?”, na które odpowiedź brzmi: „najlepsi”, „najmądrzejsi”, „lud”, czy też „większość”. (Prowadzi ono, notabene, do głupiej alternatywy: „Czy władzę mają sprawować kapitaliści, czy robotnicy?”. Jest ona analogiczna do alternatywy: „Czy ostatecznym źródłem wiedzy jest rozum, czy zmysły?”) Problem polityczny jest źle postawiony, co próbowałem okazać gdzie indziej 39, a odpowiedzi nań muszą być paradoksalne. Należy go zastąpić przez inny, a mianowicie ,jak zorganizować instytucje polityczne tak, aby źli lub niekompetentni władcy (którzy mogą dojść do władzy mimo naszych starań, by ich wyeliminować) nie mogli wyrządzić zbyt wielkich szkód?". Jestem przekonany, że tylko pod warunkiem przeformułowania tego pytania możemy liczyć na powstanie rozsądnej teorii instytucji politycznych.
Pytanie o źródła wiedzy da się zastąpić w analogiczny sposób. Chodziło w nim zawsze o to, które z nich „są najlepsze, najbardziej godne zaufania, nie narażają na błędy, a w przypadku wątpliwości pełnić mogą - jak sąd apelacyjny - rolę ostatecznej instancji odwoławczej”. Otóż proponuję założyć, że takie idealne źródła wiedzy - podobnie jak idealni władcy - w ogóle nie istnieją, że każde może czasem narażać na błąd. Dlatego też proponuję, abyśmy zamiast pytać o źródła wiedzy zadali inne pytanie, a mianowicie „jak najpewniej wykrywać i eliminować błędy?”
Problem źródeł wiedzy, podobnie jak wiele innych pytań autorytarnych, ma charakter genetyczny. Nakaz poszukiwania
39 Por. K. R. Popper, Społeczeństwo otwarte..., t. 1, rozdz. 7.