ktywnej rzeczywistości. Społeczeństwo wyznacza jednostce nie tylko zestaw ról, lecz także określoną tożsamość. Innymi słowy, od jednostki oczekuje się nie tylko odgrywania roli męża, ojca czy wujka, lecz bycia mężem, ojcem czy wujkiem i — rzeczy może nawet bardziej podstawowej — bycia człowiekiem, niezależnie od tego, co to „bycie” oznacza w danym społeczeństwie. A zatem ostatecznie obiektywizacja ludzkiego działania oznacza, że człowiek staje się zdolny obiektywizować część samego siebie w swojej własnej świadomości, konfrontując się z sobą samym w postaciach, które są ogólnie dostępne jako obiektywne elementy społecznego świata. Na przykład jednostka j a k o „prawdziwe ja” może prowadzić wewnętrzną
I konwersację z samą sobą jako arcybiskupem. W ogóle socjalizacja jest możliwa właściwie tylko dzięki takim wewnętrznym dialogom z obiekty wi-! zacjami samego siebie19.
Tworzony przez eksternalizującą świadomość świat społecznych obiektywizacji staje przed świadomością jako zewnętrzna faktyczność. Jako taki jest pojmowany. Jednakże tego pojmowania nie można jeszcze określić jako internalizacji, tak jak nie można tego uczynić z pojmowaniem świata natury. Internalizacja jest raczej wchłonięciem zobiektywizowanego świata do świadomości w takim sensie, iż struktury tego świata zaczynają określać subiektywne struktury samej świadomości. Znaczy to, że społeczeństwo, w tym momencie wobec indywidualnej świadomości, działa jako kształtujący pośrednik. Zależnie od tego, jak daleko zaszła internalizacja, jednostka ^pojmuje różne elementy zobiektywizowanego świata jako wewnętrzne zjawiska jej świadomości, pojmując je równocześnie jako zjawiska rzeczywi-. stości zewnętrznej.
Każde społeczeństwo, które trwa w czasie, staje przed problemem przekazywania swoich zobiektywizowanych znaczeń z pokolenia na pokolenie. Z problemem tym zmagają się procesy socjalizacji, to znaczy procesy, poprzez które nowe pokolenie uczy się żyć zgodnie z instytucjonalnymi
19 Pojęcie wewnętrznej konwersacji pochodzi od Meada. Por. jego Umysł, osobowość, społeczeństwo, ss. 197 i nast.
programami społeczeństwa. Socjalizację można oczywiście opisać w kategoriach psychologicznych jako proces uczenia się. Nowe pokolenie wprowadzane w znaczenia kultury uczy się uczestniczyć w ustanowionych przez nią zadaniach i akceptować role, jak i tożsamości, które tworzą jej strukturę społeczną. Jednakże socjalizacja ma kluczowy wymiar, którego nie uwzględnia się należycie mówiąc o niej jako o procesie uczenia się. Jednostka nie tylko uczy się zobiektywizowanych znaczeń, lecz identyfikuje się z nimi i jest przez nie kształtowana. Jednostka wchłania je w siebie i czyni je swoimi znaczeniami. Nie tylko posiada te znaczenia, lecz także je reprezentuje i wyraża.
Powodzenie socjalizacji zależy od ustalenia symetrii pomiędzy obiektywnym światem społeczeństwa i subiektywnym światem jednostki. Gdyby wyobrazić sobie całkowicie zsocjalizowaną jednostkę, to każde znaczenie obiektywnie osiągalne w świecie społecznym miałoby swoje analogiczne znaczenie dane subiektywnie w jej własnej świadomości. Taka całkowita socjalizacja nie istnieje empirycznie i jest teoretycznie niemożliwa, choćby ze względu na biologiczną różnorodność jednostek. Jednakowoż istnieją stopnie powodzenia socjalizacji. Wielce pomyślna socjalizacja zapewnia wysoki stopień symetrii: obiektywny/subiektywny, podczas gdy niepowodzenia socjalizacji prowadzą do różnych stopni asymetrii. Jeżeli socjalizacja nie jest owocna w internalizowaniu przynajmniej najważniejszych znaczeń danego społeczeństwa, to staje się trudne utrzymanie go jako zdolnego do trwania przedsięwzięcia. Społeczeństwo takie szczególnie nie byłoby w stanie ustanowić tradycji, która gwarantowałaby jego przetrwanie w czasie.
Ludzkie działanie budujące świat jest zawsze przedsięwzięciem zbiorowym. Wewnętrzne przyswojenie świata przez człowieka także musi mieć miejsce w zbiorowości. Jest już społeczno-naukowym banałem stwierdzenie, że nie można stać się czy też być człowiekiem w żadnej empirycznie rozpoznawalnej formie, która wykracza poza biologiczne obserwacje, z wyjątkiem społeczeństwa. Staje się to mniej banalne, jeżeli dodać, że w podobny sposób od społeczeństwa jest zależna internalizacja świata, gdyż mówi się tym samym, że człowiek nie jest zdolny do pojmowania
45