NIEZNAW SWKT @ 41
NIEZNAW SWKT @ 41
minionych epok. Jego rozświetlone pejzaże przywodzą na myśl pradawne skandynawskie równiny, a może także - kto wie? - tajemnicze irlandzkie płaskowyże i wrzosowiska. 1 jej i jego obrazy łączy natomiast światło, którym każde z nich operuje inaczej.
U Kasi rozświetla ono mrok i ciemne barwy spowijające ludzkie życie, podczas gdy u Ronny’ego stanowi nieodłączny, dominujący element krajobrazu. Nie bez powodu również jeden ze szwedzkich psychologów powiedział, że w obrazach Ronny’ego i Katarzyny zakodowana jest
Gdy poznali się, a było to w drugiej połowie lat 80., mieli za sobą nieudane związki małżeńskie. Ona - ze Szwedem, on z Chilijką, dzięki której zafascynowała go dodatkowo południowoamerykańska kultura, a zwłaszcza tamtejsza muzyka, co pozostało mu do dziś. .
Początkowo mieszkań w Malmo w dwóch różnych dzielnicach miasta i mieli dwie pracownie. Na dłuższą metę okazało się to jednak tak dalece uciążliwe (nie mówiąc już
o kosztach), że postanowili swoje życiowe sprawy rozwiązać inaczej. Zaczęli przemierzać wzdłuż i wszerz Scanię, szukając spokojnego i wolnego od codziennego zgiełku miejsca, gdzie mogliby osiąść i wspólnie realizować własne pasje.
I miejsce takie znaleźli.
W Staffanstorpie - wsi położonej kilkanaście kilometrów od Malmo - wystawiono akurat na sprzedaż stuletni dom. Kiedyś należał do bogatych właścicieli ziemskich, a po ich śmierci przeszedł w ręce gminy, która przeznaczyła go na siedzibę poprawczaka.
W 17 pokoikach mieszkało przez wiele lat 15 pensjonariuszy i ich opiekunowie, aż wreszcie placówkę zlikwidowano i od tamtej pory obiekt stał pusty.
Kasia i Ronny uznali, iż to wymarzona okazja.
W 1992 r. stanęli do przetargu i wygrali go. Notabene taka decyzja była z ich strony aktem wielkiej odwagi, gdyż dom wymagał kapitalnego remontu i gruntownej adaptacji do nowej roli, jaką miał w przyszłości spełniać. Podłogi pokrywało np. koszmarne pomarańczowe linoleum, co w ostatecznym rozrachunku było jednak zbawiennym pomysłem, gdyż po zerwaniu go okazało się, że zabezpieczało przed zniszczeniem piękne, stare podłogi. Ronny porozwalał ściany dzielące budynek na małe klitki, pozostałe pomalowali na biało. Wnętrza zaczęły wypełniać, jeden po drugim, obrazy, rzeźby, stare instrumenty, klucze oraz inne magiczne przedmioty. A sześć lat później przyszedł czas na ogród, który z kolei okazał się domeną Kasi. Został stworzony od zera, od samych podstaw. Dziś bucha zielenią i dziesiątkami przepięknych kwiatów.
Ich dewiza: każdy dzień jest życiem. I każdy okazuje się niepodobny do poprzedniego.
Ogląd z zewnątrz domu, którego fasadę zdobi napis Norda i z którym Kasia i Ronny związali swoje obecne życie, nie zapowiada jeszcze kryjących się w jego wnętrzu
str. 42-43 9