Obraz6 (41)

Obraz6 (41)



136 Emile M. Cioran

oblałby się rumieńcem na myśl o bladym marzeniu o przemienieniu. Jest to sytuacja tak dramatyczna, że zadajemy sobie w końcu sami pytanie, czy Bóg nie wygnał nas jednego po drugim na ziemię.

Nie można żyć przecież jedynie w niepokoju i w cierpieniu. Istnienie wyłącznie na skali stanów negatywnych, nie powracając do naiwności ani nie posuwając się na drodze przemienienia, przytłacza naszą świadomość w taki sposób, że ciężar winy dodaje się boleśnie do innych. Pojawienie się nieczystego sumienia wyznacza niebezpieczny i zgubny w skutkach moment. Czujemy się kolejno przytłoczeni ukrytymi obawami i odpowiedzialni, nie wiedząc przed kim. Nie popełniliśmy żadnej zbrodni, nikogo nie skrzywdziliśmy, mimo to nasza świadomość jest wzburzona, jak po dokonaniu jakiejś zbrodni albo po wyrządzeniu najgorszej krzywdy. Najchętniej schowalibyśmy się w strefie mroku z obawy przed światłem. Władzę nad nami zdobywa lęk przed jasnością, lęk przed świetlistymi rzeczami, przed tym wszystkim, co istnieje bez potrzeby usprawiedliwienia. A niepokój wzrasta tym bardziej, że nie potrafimy znaleźć dla niego konkretnej i bezpośredniej przyczyny. Wina bez przedmiotu, niepokój bez przyczyny zewnętrznej. Wolelibyśmy wtedy popełnić jakąś zbrodnię, skrzywdzić przyjaciela, zrujnować rodzinę, być nikczemnym, być prostakiem i bydlęciem. Chętniej zaakceptowalibyśmy bycie winnym wobec ofiary niż pogrążenie się w nieokreślonym niepokoju. Zabłąkani w mrocznym korytarzu czy nieodwołalnie skazani, czulibyśmy się czystsi niż w matni winy, której nie potrafimy pojąć. Nieczyste sumienie stanowi dla nas przykład absolutnej klęski moralnej. Bez niego nie zrozumielibyśmy nic z całego dramatu grzechu, nie odgadlibyśmy nic z procesu, dzięki któremu, nie będąc winnymi wobec czegoś, możemy być jednak winni wobec wszystkiego. Kiedy czujemy się odpowiedzialni przed pierwotnymi źródłami życia, odwaga myśli staje się niebezpieczna dla naszego istnienia.

Nieczyste sumienie nie może zostać zrozumiane w oderwaniu od istnienia, które cierpi. Droga wiodąca ku grzechowi wychodzi z cierpienia i jest cierpieniem, tyle że nieskończonym. Brzemię nieczystego sumienia nie znane jest tym, u których cierpienie ustaje, tym, dla których jest ono jedynie zwykłą ścieżką, wąską jak ich pragnienie szczęścia czy nieszczęścia. Co dzieje się jednak z tymi, którzy mogą wybierać jedynie pomiędzy cierpieniem i rajem? (Czy istnieje inna możliwość wyboru?). Co zaś dzieje się z tymi, którzy z łęku przed utratą cierpienia, zyskując raj, nie potrafiliby się go wyrzec? W jakim świecie umieścić tych, którzy czują się silni jedynie w sprzeczności i potrafią odnosić zwycięstwo tylko pomiędzy dwoma ostrzami? Czyż najpełniejszym istnieniem nie jest to, w którym pąki sąsiadują ze zgnilizną? W wielkiej egzystencji sprzeczność jest nąjwyższąjednością. Boskie odbicie w człowieku jest dostrzegalne w jego sprzeciwie wobec antynomii. Jesteśmy na drodze boskości za każdym razem, kiedy dialektyka zatrzymuje w nas bieg i kiedy antynomie uginają się pod sklepieniem naszego istnienia, naśladując zakrzywienie niebiańskiego błękitu. Jesteśmy jednak na naszej drodze (dla tych, którzy nieodwracalnie upadli w czas) za każdym razem, kiedy doświadczamy całego procesu dialektycznego jako cierpienia. I doświadczamy bólu jako dialekty ki jednego tylko pojęcia. Cierpienie potwierdza samo siebie, wszystko się w nim znosi i jed-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz5 (65) 94 Emile M. Cioran nił się w ciszy i cieniach. W powszechnej krucjacie wyzwólmy ostatec
Obraz3 (18) 270 Emile M. Cioran zakończy się nigdy, mimo że ludzkość na ogół rozstrzygała na korzyś
Obraz0 (19) 244 Emile M. Cioran wybrałby te pierwsze, żałując istoty. Umykająca treść złudzeń jest
Obraz9 (39) 142 Emile M. Cioran Ten, kto przyjmuje na siebie wielkie brzemię życia, przedkłada trag
Obraz3 (33) 170 Emile M. Cioran kolumny, sklepienia, nasza materia rozdęła się, uderzona dźwiękiem,
Obraz8 (128) 42 Emile M. Cioran w stanie muzycznej ekstazy zlanie się w jedność i rozkład umożliwia
20982 Obraz1 (146) 28 Emile M. Cioran powszechnego cierpienia, różni się ono od niego właśnie zdoln

więcej podobnych podstron