Struktura rewolucji naukowych
symetryczny ruch może trwać w nieskończoność. Jeszcze w tym samym stuleciu, ale nieco później, Mikołaj z Oresme naszkicował podobną analizę wahań kamienia, którą z dzisiejszego punktu widzenia uznaje się za pierwsze omówienie wahadła12. Poglądy jego są wyraźnie zbliżone do poglądów Galileusza z okresu, w którym zaczął się on zajmować wahadłem. Przynajmniej jeśli chodzi o Mikołaja z Oresme, a prawie na pewno również w wypadku Galileusza, przyjęcie takich poglądów stało się możliwe dzięki przejściu od oryginalnego Arystotelesowskiego paradygmatu ruchu do scho-lastycznej koncepcji impetu. Zanim powstał paradygmat scholastyczny, uczeni nie byli w stanie dostrzec wahadła, a widzieli tylko kołyszący się kamień. Wahadło zostało powołane do życia wskutek czegoś, co bardzo przypomina wywołaną przez paradygmat zmianę widzenia postaci.
Czy jednak rzeczywiście musimy ujmować to, co dzieliło Galileusza od Arystotelesa lub Lavoisie-ra od Priestleya, jako zmianę sposobu widzenia? Czy ludzie ci naprawdę widzieli różne rzeczy, kiedy patrzyli na ten sam rodzaj przedmiotów? Czy można w jakimś uprawnionym sensie mówić, że prowadzili oni swe badania w różnych światach? Pytań tych nie możemy już dłużej pomijać, gdyż istnieje oczywiście inny, o wiele bardziej rozpowszechniony sposób opisu wszystkich wyżej wymienionych przykładów historycznych. Z pewnoś-
12 M. Clagett, The Science of Mechanics..., dz. cyt., s. 537-538, 570.
cią wielu czytelników powiedziałoby, że przy zmianie paradygmatu zmienia się jedynie interpretacja nadawana przez uczonych obserwacjom, które same przez się są raz na zawsze wyznaczone przez naturę otoczenia i aparatu percepcyjnego. Z tego punktu widzenia Priestley i Lavoisier obaj widzieli tlen, ale różnie interpretowali swoje obserwacje; Arystoteles i Galileusz obaj widzieli wahadło, ale różnili się w interpretacji tego, co widzieli.
Od razu muszę powiedzieć, że ten bardzo rozpowszechniony pogląd na to, co się dzieje, kiedy uczeni zmieniają zdanie w podstawowych kwestiach, nie może być ani z gruntu fałszywy, ani całkiem chybiony. Jest to raczej zasadniczy element pewnego filozoficznego paradygmatu, któremu początek dał Kartezjusz, a który ukształtował się w tym samym czasie co dynamika Newtona. Paradygmat ten dobrze służył zarówno nauce, jak filozofii. Jego wykorzystanie, podobnie jak wykorzystanie dynamiki, doprowadziło do zrozumienia spraw podstawowych, czego przypuszczalnie nie można było osiągnąć w inny sposób. Ale zarazem — jak wskazuje dynamika Newtona — nawet najbardziej zawrotne sukcesy w przeszłości nie gwarantują możliwości odkładania kryzysu w nieskończoność. Współczesne badania w niektórych działach filozofii, psychologii, lingwistyki, a nawet historii sztuki zgodnie wskazują na to, że ten tradycyjny paradygmat wykrzywia obraz rzeczywistości. Uwidoczniają to coraz mocniej również historyczne badania nad nauką, które interesują nas tu przede wszystkim.
213