Ni*
i!!
ii ('-'i : !
; tlj! ■! ■ i! i,r:;:;
p
i i
m
®r
j i :
| i lii#;
I :!V 1
m
i -U"' ■
tom' doświudczuniu. Jeśli Jodmik odnosi się tu również do aktów religijnego poglądu, myślenia, chcenia i mówienia, wówczas zdaje się z tego wynikać, że rzeczywistość, do której odnosi się człowiek religijny, konstytuowana jest dopiero przez jego akty religijne. Takie przypuszczenie zdaje się jednak już z góry być przypuszczeniem areligijnym.
"'"Człowiek religijny może wprawdzie dodać, że miejsca święte i znaki, święte czynności podczas uroczystych świąt, .nawet, cały świat, do którego te miejsca, czasy i czynności przynależą, swój specyficznie religijny charakter zdobywają i zachowują jedynie tylko tam, gdzie widziane są „okiem religijnym” albo są „inter-j pretowane za pomocą pojęć religijnych”. Co dla człowieka reli-| gijnego jest hierofanią, dla człowieka niereligijnego może być nad-jf zwyczajnym zjawiskiem naturalnym lub sytuacją kryzysową^ społeczeństwa. Skoro jednak interpretacja ta odnosić się będzie dop centralnej rzeczywistości religijnej,, do samego Boga, wówczas człowiek, religijny odważy się to, ę czym. mówi,., rozpoznać .ponownie w interpretacji filozoficzno-transcendentalnel. Ponieważ interpretacja ta zdaje się zmierzać do stwierdzenia, że również Bóg, o którym mówi się w sposób religijny, którego czcT się"w czyn-nościach religijnych, o którym myśli się za pomocą pojęć religij-
W akcie religijnym jako takim. To jednak byłoby dla człowieka religijnego'"wyraźną formą „wytwarzania obrazów, bożków”.
Jako przykład ostrzegający wskazuje się w związku z tym zawsze na Kanta, założyciela nowszej filozofii transcendentalnej. Kant przez swój sposób argumentowania został przymuszony do wyciągnięcia następującego wniosku; „Brzmi to wprawdzie za-stanawiająco, nie jest jednak rzeczą niegodziwą powiedzieć: że każdy człowiek czyni sobie Boga, a według pojęć moralnych nawet musi go sobie sam wytworzyć, by potem oddawać w nim cześć temu, który go uczynił. Gdyby bowiem jakaś istota w jakikolwiek sposób była uznawana i opisywana przez kogoś innego jako Bóg, a nawet gdyby sama chciała mu się jako taka ukazać * (o ile to możliwe), musiałby on wówczas najpierw wyobrażenie to zestawić ze swoim ideałem, by ocenić, czy jest uprawniony do uważania jej za bóstwo i do oddawania jej jako takiej czci” (Kant Religion B 257 przyp.). Bóg rozumiany w sposób filozoficzno-
l.nmHceiuliuilulny JhmI, Juk Kiml sum wyznaje, „Bogiem uczynionym przez samego siebie”. Wtedy tylko konsekwentną zdaje, się być teza, do której dochodzi Feuerbach, powołując się na kan-: towską refleksję transcendentalną, że człowiek religijny, tarm gdzie wydaje mu się, iż mówi o Bogu, w rzeczywistości mówi o sobie samym, ponieważ Bóg uczyniony przez siebie samego nie jest niczym innym, niż skierowaną na zewnątrz, uprzedmiotowioną boskością samej ludzkiej subiektywności.
Niebezpieczeństwo transcendentalnego sposobu rozważania religii występuje szczególnie wyraźnie tam, gdzie centralna treść religii, sam Bóg, ma być rozumiana w sposób transcendentalny.
Z innej zaś strony transcendentalne rozważanie religii otwierfń też specyficzne szanse. Zawierają się one przede wszystkim' w nowym ujęciu poprzez rozważanie na sposób wyżej zaprezentowany, starego pojęcia „transcendentalności” Boga, a przez to samo-uniknięciu dwóch zasadniczych braków tradycjonalnego po-' jęcia transcendentalności.
Pierwszy brak--4radycvinego-uż.vwania pojęcia polega bowiem na tym, iż domaga się ono najpierw zawężenia w jakiś sposób pojęcia „świat” (tj. uniwersalność tego, co jest i co może być), aby móc potem twierdzić, że po tamtej „drugiej stronie” świata coś lub ktoś (świętość lub boskość) posiada szczególny rodzaj-rzeczywistości. „Świat” będzie się wówczas .jawił jako ta część rzeczywistości, która dostępna jest bezpośrednio naszemu doświadczeniu, rozumieniu i myśleniu; „pierwiastek transcendentalności” (wychodzący poza świat) ma wówczas być tą częścią rzeczywistości, która nie ukazuje sj^^nam. bezpośrednio, jednakże o4działywuje w okręcony sposób na ową zwróconą do nas część*, rzeczywistości ogplpęj ;— np. przez stwarzanie, otrzymywanie, kierowanie do określonego celu albo też przez szczególne akty cudownej interwencji w ów całokształt zdarzeń. W ten sposób , zostaje też zdefiniowana granka
kiem transcendentalnym^^poprzez odniesienie do możliwości poznawczycH"’"człowieka. Tam gdzie dla podmiotów rozumnych całkiem innego rodzaju, jeśli takie istnieją, gdzieś np. na innych planetach, kończy się „świat” i zaczyna się „transcendencja”, my ludzie nie mielibyśmy nic do zrobienia. Pojęcie transcendencji stałoby się w ten sposób pojęciem relatywnym.
161
11 — Filozofia religii