skanowanie0010

skanowanie0010



20 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY

i historyzmu, jest nafaszerowany bombastycznymi twierdzeniami na temat człowieczeństwa, możliwości literatury itd., towarzyszy mu ciągle polemiczny refren, że „krytyka literacka jest formą badania historycznego”. Nie warto rozszyfrowywać tej beznadziejnej gmatwaniny, tego zdumiewającego bigosu, do którego Pearce wpakował, co się dało: egzystencję, eschatologię, historię, „twórcze podłoże wszelkich wartości”, niesamowitą miksturę z Rudolpha Bultmanna, America Castra, Kennetha Burkę’® i Waltera J. Oniga, S. J., wsizystkich cytowanych na jednej i tej samej stronie! Lepiej zwrócić się do tak uczonego i subtelnego wyznawcy historyzmu, jakim był mój zmarły niedawno kolega i przyjaciel Erich Auerbach.

W recenzji z mojej History of Modern Criticism,18 z której — bez wyraźnego odniesienia do mojej pracy — pewne sformułowania przeniósł do przedmowy swojej, wydanej pośmiertnie, książki Litera-tursprache und Publikum in der lateinischen Spatantike und im Mit-telalter14 i napisanego po angielsku artykułu Vico’s Contribution to Literary Criticism,16 Auerbach formułuje najjaśniej credo historyzmu:

„Historyczny sposób odczuwania i oceny zakorzenił się w nas tak głęboko, że przestaliśmy zdawać sobie z tego sprawę. Gustujemy w sztuce, poezji, muzyce wielu różnych ludów i epok, wyposażeni w tę samą gotowość rozumienia {.^ Różnorodność epok i cywilizacji przestała nas przerażać To prawda, że zdolność perspektywicznego pojmowania zawodzi, z chwilą gdy w grę wchodzą interesy polityczne, lecz kiedy indziej, zwłaszcza w zagadnieniach estetycznych, nasza historyczna umiejętność adaptacji do najbardziej różnorodnych form piękna jest prawie nieograniczona {...). Skłonność do zapominania czy ignorowania perspektywizmu historycznego stała się jednak dość powszechna, szczególnie wśród krytyków literackich, i wiąże się z panującą w tym środowisku antypatią do filologii w jej ty-.pie dziewiętnastowiecznym, którą uważa się za wcielenie i produkt historyzmu. Stąd powszechne mniemanie, że historyzm prowadzi do antykwarskiej pedanterii, do przeceniania szczegółów biograficznych, do całkowitej obojętności na wartość dzieła, a tym samym do kompletnego braku kategorii stanowiących podstawę oceny i koniec

18 „Romanische Forschungen”, LXII <1956), s. 387—397.

*4 Bern 1958.

16 Studia philólogica et letteraria in honorem L. Spitzer, wyd. A. G. Hatcher i K. L. Selig, Bern 1958, s. 31—37.

końców do arbitralnego eklektyzmu {...). Popełnilibyśmy jednak błąd sądząc, że relatywizm historyczny czy perspektywizm odbiera nam., zdolność od oceniania i osądzania dzieła, że wiedzie wprost do arbitralnego eklektyzmu, że aby oceniać, musimy mieć ustalone i absolutne kategorie. Historyzm nie jest eklektyzmem Każdy historyk literatury (używając terminologii Vica, możemy go również nazwać filologiem) musi sam za siebie podjąć ów trud, gdyż relatywizm historyczny posiada dwa różne aspekty, dotyczy zarówno historyka, który «uprawia rozumienie», jak i zjawiska, które ma być przedmiotem tego rozumienia. Jest to relatywizm skrajny, lecz nie powinniśmy się go obawiać {...). Historyk nie utracił swej zdolności oceniania, a tylko nauczył się, co to znaczy oceniać. W rzeczywistości przestanie on wkrótce oceniać przy pomocy abstrakcyjnych, ahisto-rycznych kategorii, przestanie nawet ich poszukiwać. Ową ogólnoludzką jakość, która jest wspólna najdoskonalszym dziełom różnych epok i która jedynie może stać się podstawą dla tego rodzaju kategorii, można uchwycić tylko w jej konkretnych formach, to jest, jako proces historyczno-dialektyczny; jej abstrakcyjnej istoty nie da się wyrazić w ścisłych, znaczących terminach. Tylko z konkretnego materiału krytyk nauczy się dobywać kategorie i pojęcia, których będzie potrzebował przy opisywaniu i rozróżnianiu zjawisk. Pojęcia te nie są absolutne; są elastyczne i tymczasowe, zmienne wraz ze zmieniającym się procesem historycznym, będą jednak wystarczające, by umożliwić nam odkrycie znaczenia, jakie te różne zjawiska miały w swym własnym czasie oraz na przestrzeni trzech tysięcy lat świadomego literackiego bytowania ludzkości, jakie jest dostępne naszemu poznaniu, i koniec końców — znaczenia, jakie mają dla nas samych — tutaj i teraz. Jest to ocena wystarczająca," może ona również poprowadzić nas ku zrozumieniu tego, co jest wspólne wszystkim tym zjawiskom, lecz byłoby trudno wyrazić to inaczej niż jako proces historyczno-dialektyczny

Jest to wspaniała wypowiedź, sformułowana w sposób umiarkowany, przynosząca konkretne propozycje, wsparta autorytetem uczonego, który zna odnośną niemiecką tradycję i posiada doświadczenie wynikające z pracy na tym terenie. Zawiera ona niewątpliwie pewien stopień prawdy, którego nie możemy nie uznać, lecz przecież budzi zasadnicze, nie dające się usunąć wątpliwości i w końcu niezadowolenie z powodu „skrajnego relatywizmu” przyjętego tu z taką rezygnacją czy nawet z upodobaniem. Niech mi będzie wolno wybrać


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0014 28 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY jak ta nawet marzyć nie powinna o wchłonięci
58593 skanowanie0012 24 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY Często proponowany sposób wyjścia — tw
24033 skanowanie0009 18 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY nie wspinając się na drzewo (...}, syn
13254 skanowanie0008 14 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY pytania historyczne i społeczne, ident
skanowanie0007 16 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY nie przyjęta jako atak na „zewnętrzne” metod
skanowanie0011 22 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY kilka z poruszonych problemów i przedstawić
38205 skanowanie0014 28 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY jak ta nawet marzyć nie powinna o wchł
skanowanie0006 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURYpil łościowe roszczenia w imieniu jednej z tych
skanowanie0013 TEORIA, KRYTYKA I HISTORIA LITERATURY 27 raczej o Hamlecie czy Raju utraconym niż o G

więcej podobnych podstron