skanowanie0010

80

BARONOWA O ile go znam, mój mąż na pewno to pąffl wyjaśni.

BARON Inaczej mówiąc...    _

Student wstaje z fotela i zaciskając pięści zbliża się d<l Barona. Baron przerywa rozpoczęte zdanie i patrzy n 19 Studenta.

BARON Pan chciał coś powiedzieć?

Student stoi przed Baronem z pochyloną głową, z pięm darni zaciśniętymi. Po chwili odwraca się i wybiega (w głąb sceny, poza altanę).

BARON Wracając do naszego tematu...

Baronowa wstaje. Onka wstaje również. Baronowa wym chodzi. (Wchodzi do domu.) Onka zwraca się do mężcM ONKA Odprowadź mnie.

Onek, nie zwracając na nią uwagi, trzepie się po policzkm zabijając komara. Ogląda zwłoki komarze i rozciera j& między palcami. Nie doczekawszy się od niego żadnej re3 • akcji, Onka odwraca się i wychodzi. (Wchodzi do domu.1 Baron pije herbatę.

Onek wstaje i podchodzi do Barona.

ONEK Pożycz mi pan tą książką.

Wyciemnienie.

AKT II SCENA 1

Przedpołudnie jak na początku aktu I. Ta sama słonecznal pogoda. Świergot ptasząt.

Przed domem Baron i Onek rozgrywają partię krokieta. Są rozebrani do koszul, Baron w koszuli batystowej z szerokimi rękawami, z żabotem, Onek w koszuli niezbyt świeżej, rozchełstany. Podczas rozmowy chodzą po scenie w ślad za krokietowymi kulami, które wpędzają do miniaturowych bramek za pomocą krokietowych kijów. ONEK Nie, nie możemy być bierni. Tu trzeba działać, trzeba zająć jakieś stanowisko! ' -

BARON Nie widzę możliwości działania. Co do stanowiska, możemy je zająć.

ONEK Zgadza się pan, że garb jest fenomenem nienaturalnym.

BARON Statystycznie — tak. Ale statystyka nie jest naturą, lecz arytmetyką. Garbus jest żywym organizmem, dziełem natury. Jest więc zjawiskiem naturalnym.

ONEK I pan się z tym godzi?

BARON Z naturą nie można się nie zgadzać. Pańska kolej.

ONEK Dobrze. Jest więc zjawiskiem naturalnym. Według pana. Jednakże my, jako społeczeństwo, tym bardziej nie powinniśmy pozostać obojętni. Społeczeństwo ukształtowało się w walce z naturą.

BARON Chciałby pan go wyeliminować fizycznie?

ONEK Ja?

BARON Tylko tak można zrozumieć pańskie ostatnie zdanie. Eksterminacja kalek, osobników upośledzonych, niższych biologicznie, słabych. Wstrzymuję się od osądu moralnego. Ale nawet jeżeli przyjmiemy pański punkt widzenia, nie wydaje mi się, żeby nasz garbus był osobnikiem fizycznie słabym, niedołężnym. Wprost przeciwnie. Co się tyczy jego poziomu umysłowego, nie odbiega od normy.

ONEK Źle mnie pan zrozumiał. Nie jestem barbarzyńcą. Nie domagam się powrotu do dzikich, okrutnych obyczajów. Jestem człowiekiem postępu. Jeżeli szukam rozwiązania, to tylko w kategoriach naszej cywilizacji, w imię naszej cywilizacji właśnie. Każdy ma .prawo do życia.

BARON Wobec tego nie znajdzie pan wyjścia. Usunięcie garbu drogą operacyjną nie wchodzi w rachubę. Medycyna jest bezsilna.

ONEK Nie to miałem na myśli. Choć to byłoby najlepszym rozwiązaniem. Chodzi mi o to, żeby ten nienaturalny fenomen...

BARON Nienormalny.

ONEK Jak?

BARON Zgodziliśmy się już, że jest to fenomen naturalny. Nazwijmy go więc nienormalnym. Naturalnym, lecz odbiegającym od normy. Statystycznej.

ONEK Wszystko jedno. Chodzi o to, żeby to wynaturzenie...

BARON Anormalność.

ONEK Żeby tę nienormalność, że tak powiem, ucywilizować, skoro nie można jej usunąć. Cywilizacja jest dziełem ludzi normalnie znormalizowanych, a zatem garbus jest poza cywilizacją. A jednak tkwi w jej łonie. Jak cierń,

6 Amor