autobiograficznych zwierzeń. Czasem przypisanie stawało się wypowiedzią programową o dziele, określało jego charakter, cel, niekiedy także gatunek.
Pisaliśmy już we wstępie, że ze- względu na zmienność'proporcji między treściami dedykacji J. Trzynadlowski wyróżnił — jako najbardziej reprezentatywne dla tradycji literackiej — trzy ich odmiany gatunkowe. Charakteryzował je badacz w sposób następujący:
— dedykacja mecenasowska oddająca sprawiedliwość opiece patrona nad twórcą,'gdy utwór ma wszelkie walory samoważności, a jego .powstanie wiąże się mniej lub bardziej ściśle z faktem istnienia mecenatu;
— dedykacja panegiryczna nasycona dysproporcją między osobistą wtartośoią osoby adresata a tonacją iadresu, gdy sam utwór jest niejednokrotnie pretekstem dla dedykacji i niejako jej dalszym ciągiem;
m~ dedykacja - emocjonalna — wynikająca ze stanu uczuć ofiarodawcy w stosunku do adresata50.
Dalej badacz wyjaśnia:
Każda z tych odmian, szczególnie zaś dwie pierwsze, mogą przybrać odwróconą postać dedykacji dwuznacznej, gdy ofiarodawcy przyświecają inne cele niż te, które można dosłownie w samym tekście dedykacji odczytać. Klasycznym przykładem takiej antydedykacji może być adres umieszczony przez Cervantesa przed Don Kichotem; autorowi nie chodziło bynajmniej o przesłanie czołobitnych, a przy tym — szczerych wyrazów na ręce księcia de Bejar, markiza Gibraleon etc., lecz o zyskanie możnej opieki potężnego a głupiego (zestawienie najgorsze z możliwych!) magnata, która by w ogóle umożliwiła wydanie drukiem dedykowanego dzieła.51
Podział dedykacji zaproponowany przez Trzynadlowskiego jest najbardziej trafnym ujęciem klasyfikacyjnym, ogarniającym całość materiału i adekwatnym w stosunku do niego. Patronował więc będzie części analitycznej tej rozprawy.
nalium" Jana Długosza. W: Mediaevalia. W 50 rocznicę pracy naukowej Jana Dąbrowskiego, Tom przygotowali J. Garbacik, R. Gródecki i inni, Warszawa 1960, s. 235—253. Por. także T. Sinko: De Długossi praefatione „Historiae Polono-rum”, W: Studia z dziejów kultury, polskiej. Red. H. Barycz, J. Hulewicz. Warszawa 1949, s. 105—145; A. Rogalanka: Przedmowa DŁuposza do „Dziejów Polski”, „Roczniki Historyczne” 1950, s. 68—97.
50 J. Trzynadlowski: O dedykacji..., s. 9.
51 Tamże, s. 10.
f
isty dedykacyjne zwykliśmy najczęściej traktować jako wyraz związków pisarza z jego mecenasem; mecenasem faktycznym, tzn. opiekunem świadczącym materialnie czy ideowo na rzecz autora jeszcze przed napisaniem dzieła, lub mecenasem potencjalnym, czasem zrodzonym tylko w sferze życzeń twórcy, często — właśnie poprzez przypisanie dzieła — prowokowanym do działalności opiekuńczej. Można się domyślać, że różne bywały skutki takich literackich prowokacji, niekiedy pozytywne, innym razem zaś po prostu nijakie.
Ręzpątaywanie genezy, kształtu literackiego i funkcji listów dedykacyjnych przez pryzmat mecenatu jest niewątpliwie postawą badawczą słuszną, ale — jak w dalszych częściach rozprawy wykażemy — protektorat artystyczny nie stanowił jedynego kontekstu dawnych przypisań. Chęć wyrażenia wdzięczności patronowi dzieła lub pozyskania łask osób znaczących była jednak na pewno w każdej epoce — mimo zmian, jakie zachodziły w sposobach pojmowania i funkcjonowania działalności opie-
37