Czymże zatem jest błąd? Więc może. nie istnieją błędy? Może samo pojęcie błędu językowego jest jakimś nieporozumieniem?
Nie — nie jest nieporozumieniem. Błędy istnieją. Jest różnica między sprzecznością, tautologią, dwuznacznością czy przekręceniem w tekstach Humoru zeszytów szkolnych i w wierszach Leśmiana czy Białoszewskiego albo w kolorowych wyrażeniach mowy potocznej. Różnica ta jest niesłychanie prosta: u Białoszewskiego i Leśmiana, a także w wyrażeniach ,*mój naj-naj”, „chrząszczu”, „kolorowe wyrażenie” — wszystkie te naruszenia zastanej normy językowej są celowe. Są zamierzone. Są do czegoś potrzebne.- Uczniowie-autorzy wypowiedzi zacytowanych przez „Przekrój” nie chcieli naruszyć w tych wypowiedziach normy językowej. Odstępstwa od tej normy nie pełnią w ich wypowiedziach żadnej funkcji, niczemu nie służą.
Dokładnie w tym miejscu przebiega granica między twórczością a błędem. Błąd — to nowość, która niczemu nie służy.
PURYZM, TOLERANCJA, KULTURA
Zainteresowania sprawami poprawności językowej mają ogromny zasięg społeczny. Jakżeż inaczej wytłumaczyć intensywność działalności wydawniczej w dziedzinie poradników językowych, powodzenie Radiowego Poradnika Językowego, uporczywość, z jaką problematyka poprawności językowej wraca na łamy prasy: codziennej i tygodniowej, żarliwość, z jaką ludzie ze środowisk ; inteligenckich poprawiają nawzajem swoje wypowiedzi na her- ; batkach, imieninach i w czasie rozmów na tematy zawodowe?. ■ Treścią zainteresowań językowych szerokich kręgów inteligencji ; jest niepokój, niepokój o to, że język polski znajduje się w stanie zagrożenia, że ze wszystkich stron czyhają na niego niebezpieczeń- -stwa w postaci różnego rodzaju zanieczyszczeń, naleciałości, dia-lektyzmów, wyrażeń żargonowych, barbaryzmów, że toczy go choroba sztampy dziennikarskiej, że żre go mól cynizmu na modłę : młodzieżową, że zabija go moda na wyspecjalizowany żargon naukowy. Nie sposób zaprzeczyć, że za tym niepokojem kryją się szlachetne pobudki, nie sposób nie przyznać, iż jest on zdeterminowany warunkami .obiektywnymi . i przeszłością historyczną. W okresie zaborów zagrożony był byt polskiego narodu — ale za-, grożona była również egzystencja polskiego języka. Czy fakt ten mógł nie zaważyć na stosunku Polaków do germanizmów, rusycyzmów i w ogóle wyrazów obcych? A przecież żyje jeszcze po-. kolenie wychowane w okresie, w. którym trzeba było naprawdę strzec egzystencji polskiego języka. Obiektywny charakter ma również inny fakt: ekspansja form językowych wywodzących się z peryfęjii czy nawet spoza języka literackiego (języka warstw wykształconych). .Sytuację językową sprzed drugiej wojny świa-, towej ‘charakteryzowała przede wszystkim wąskość społecznej bazy iezyka warstw wykształconych Pśzed woina inte-liaehcia była warstwą stosunkowo nieliczną i wyraźnie ekskluzywną. Sytuację (językową) po drugiej wojnie światowej charakteryzuje przede wszystkim przejście do warstw wykształconych setek tysięcy łudzi obciążonych pewnymi reliktami gwarowymi czy żargonowymi. Ludzie trawieni troską o „czystość języka” zauważają to i niepokoją się. .
Staraliśmy się wskazać na istnienie subiektywnych i obiektywnych motywów niepokoju o „czystość języka”. Wskażmy teraz na istnienie pewnej postawy, która lubi towarzyszyć temu niepokojowi. Mamy nav myśli puryzm. Przyjrzyjmy się nieco dokładniej tej postawie. Puryzm w języku to nietolerancja. Przede wszystkim — nietolerancja wobec obiektywnej sytuacji społeczno-językowej. W świetle puryzmu (jeśli wolno — metaforycznie — mówić o tej postawie tak, jak na przykład o ideologii) normalne było, gdy hermetyczna warstwa inteligencji hodowała w inspektach czysty, nieskażony, nie zanieczyszczony język literacki, natomiast nienormalne jest, gdy społecznemu konglomeratowi, w którym stara (przedwojenna) inteligencja współistnieje (językowo)
. z młodą inteligencją, odpowiada jakiś tam konglomerat językowy, będący bazą dla kolejnej postaci historycznej języka literackiego. Puryzm walczy na wielu frontach. Nie uznaje wyrazów iS zwrotów w stylu nowoczesno-młodzieżowym, np. „poderwać . babkę”, brzydzi się całymi dziedzinami słownictwa, naznaczonymi bądź piętnem wstydliwości, np. „tyłek” (natomiast dozwolona ,,pupcia”), bądź nazbyt silnym ładunkiem ekspresji (np. „kretyn”); wypowiada wojnę wyrazom obcym (wszystkie te wyrazy i wyra-
3* 35