skanowanie0020 (50)

skanowanie0020 (50)



Jestem znacznie wyższy, niż był mój ojciec, ale pod innyiijB względami bardzo go przypominam. Był żylasty i miał słaby wzrołw nosił okrągłe okulary w rogowych oprawkach, w których przyporo™ nał sowę. Oczy miały pozornie łagodny, łzawy wyraz, a kiedy zdejjj mował okulary, człowieka zaskakiwała ich bladoniebieska barwa. Ja jednak widywałem, jak w tych oczach rozpalała się złość, zaś gdjj tak się działo, nie było w ojcu nic łzawego ani łagodnego, a ja częsta byłem wówczas zabierany na dół do piwnicy, gdzie dostawałenl w skórę paskiem. Nigdy jednak ojciec nie dopuścił do tego, by óv| gniew zobaczył jeszcze ktoś inny, na to był zbyt ostrożny, ale moja matka i ja znaliśmy go, bo ojciec nie znajdował dla niego innego ujj ścia — byliśmy jedynymi osobami na świecie, które były od nieg<| słabsze. Pamiętam, jak matka mawiała: „Biegnij Pod Psa, Pajączku! i powiedz ojcu, ze kolacja na stole”, a ja już wtedy wiedziałem, że zol baczę, jak zapala się w jego oczach ten blady płomień furii. Pod Psem, a właściwie Pod Psem i Żebrakiem, był to pub mieszczący się na rogu ulicy Kitchenera. Nie był duży; składał się z czterech pomie-] szczeń: tańszego baru, baru bardziej eleganckiego i dwóch małych! przytulnych salek, gdzie można było posiedzieć i porozmawiać! Wszystkie te części oddzielały od siebie drewniane przepierzenia z szybami z matowego szkła. Ojciec zazwyczaj pił w tanim barza i wciąż pamiętam, że gdy tylko otwierałem drzwi pubu, natychmiast pochłaniała mnie kipiel zapachów i dźwięków, gwar męskich rozj mów i salwy śmiechu, gęsty papierosowy dym, woń piwa i trocin na gołych deskach podłogi, a zimą także ognia płonącego na paleniskul Pamiętam, że nad kominkiem wisiało lustro z czarnym tukanem! i napisem GUINNESS DOBRY NA WSZYSTKO. Nie potrafiłem! przeczytać pierwszego słowa, wiedziałem tylko, że coś jest dobre nĄ wszystko. Jednak to, co czekało na mnie w tanim barze pubu Pod] Psem i Żebrakiem, dla mnie nic dobrego nie wróżyło: widziałem gol siedzącego przy kontuarze, jego zgarbione plecy, spoczywające nal blacie łokcie i jedną stopę opartą na biegnącej tuż nad podłogą mo-j siężnej podpórce; ktoś zawsze mówił: „Przyszedł chłopak Horace’a’| albo „Horace, twój chłopak przyszedł”, a wtedy ojciec, z papierosem] zwisającym z ust, odwracał się w moją stronę, zaś w jego oczach dostrzegałem tylko tę zimną nienawiść, spowodowaną faktem, iż ktoś] znów przypomniał mu o rodzinie i domu, dla którego będzie musiał] porzucić sanktuarium baru. Słabym głosem, który piszczał jak bla-i

KKimy gwizdek wśród pochrząkiwania i szurania nogami mężczyzn, tyolf byczków nad ich piwem, wyrzucałem z siebie wiadomość od fflftliki, a ojciec kazał mi wracać do domu i dodawał, że zaraz przyj-tlllo. Nikt nie wiedział, tylko ja, jedynie ja wiedziałem, jak potężnie, |nk okrutnie mnie w takich chwilach nienawidził, dlatego wychodziłam z pubu tak szybko, jak tylko mogłem. Nigdy nie zdobyłem się na I o, by powiedzieć matce, iż nie cierpię chodzić do tego pubu i przekazy wać ojcu wiadomości od niej, bo ojciec tak skutecznie ukrywał BWoje uczucia, że matka wyśmiałaby moje próby wyjaśnienia, co się naprawdę działo.

Gdy ogarniał go taki nastrój — zaś alkohol zawsze wszystko pogarszał, tłumił w nim wszelką powściągliwość — posiłki stawały się nie do zniesienia. Siedziałem przy kuchennym stole, wpatrując się w sufit, z którego zwisała goła żarówka na splecionym w warkocz brązowym kablu. Przebywając w naszej ciasnej kuchence, gdzie pobrzękiwały garnki, wiecznie kapało z kranu i śmierdziało gotowaną kapustą, starałem się pogrążać w marzeniach, bo tylko tak potrafiłem znosić te koszmarne chwile. Za oknami zmierzch przechodził w noc, znad kolejowego nasypu dochodził gwizd, gdy jakiś podmiejski pociąg przejeżdżał w kłębach pary. Moja matka stawiała przede mną talerz ziemniaków z kapustą i gotowaną baranią karkówką, mięsem, które odchodziło od kości włóknistymi, szarawymi płatami. W kuchni panowało potworne napięcie, gdy brałem do ręki widelec i-nóż. Wiedziałem, że ojciec nie spuszcza ze mnie wzroku, co znacznie pogarszało sytuację, bo nigdy nie byłem zręczny, z trudem kontrolowałem ruchy moich długich, patykowatych kończyn. Wpychałem do ust wielki kawał ziemniaka, ale był tak bardzo gorący, że wypluwałem go z powrotem na talerz.

p — Na rany Chrystusa...! — syczał przez zaciśnięte zęby.

Matka spoglądała na niego, a jej widelec zawisał nad ziemniakiem, który tkwił w tłustej kałuży wodnistego sosu.

— Nie denerwuj się — mruczała — to nie jego wina.

Dalej posiłek odbywał się w nieznośnej ciszy. Z okolicy nasypu kolejowego nie dochodziły już odgłosy pociągów, nic nie drgnęło nawet na ulicy Kitchenera. Sztućce postukiwały o tanie, ceramiczne talerze, gdy jedliśmy baranią karkówkę, a z kranu miarowym plum, plum, plum, kapała woda. Żarówka przez cały czas zalewała kuchnię mdłym światłem, a ja, skończywszy posiłek, zwykle siedziałem


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Esej niż wielka Kanada. Poziom życia w Korei Południowej jest znacznie wyższy niż w większej Birmie,
save0040 GLIKOPROTEINY - udział części białkowej w glikoprpteinach jest znacznie wyższy niż w proteo
skanowanie0050 KAMIEŃ Jestem jeżozwierzem! Wyglądam jak duża świnka morska, ale na całym ciele&
IMG(18 Stosunek umieralności do zachorowalności jest dla Polski niekorzystny (0.73) i około 50% wyżs
truskawki był ponad dwukrotnie wyższy niż w przypadku głogu. Może to sugerować, że na tym etapie tra
skanowanie0003 2 » rrjuch greater than znacznie większe niż s not greater than / less than or equal
Transformacje Prawa Prywatnego 1/2012 znacznie bardziej „pandektowy”, niż był nim kodeks zobowiązań
strona9 2 CZęić II ZASTOSOWANIA pod uwagę fakt, że PKB UE był o ponad 10 procent wyższy niż PKB USA*
DSC04201 (4) 2.2.    Nakłady na wykonanie ścian, slupów, kominów i ścianek wyższych&n
512 Jan Polowczyk znacznie wyższych stóp dyskontowych niż duże wartości - w tym samym okresie. Po tr
img090 (14) ludności przemysłowej był na Wschodzie stosunkowo wyższy niż na Zachodzie, odwrotnie był

więcej podobnych podstron