i paplanina małych Murzynek... a nocą, w akompaniamencie do moich snów, skarga śpiewających drzew, melancholijnych filaos! Doprawdy, oto dekoracja, której szukałem. Na co mi pałac?*'
Jeszcze dalej, gdy szedł wielką aleją, zobaczy! schludną oberżę, gdzie z okna, zza wesołej firanki z kolorowego perkalu, wychylały się dwie uśmiechnięte twarze. I natychmiast powiedział sobie: „Moja myśl to prawdziwy włóczęga,; skoro szuka tak daleko tego, co mam tak blisko. Przyjemność i szczęście są w pierwszej lepszej oberży, w oberży z przypadku, tak obfitującej w rozkosze. Tęgi ogień, jaskrawe fajanse, znośna kolacja, miejscowe wino i szerokie łóżko z nieco szorstkimi, ale świeżymi prześcieradłami; czego chcieć więcej?”
I wróciwszy do domu o godzinie, kiedy rad Mądrości nic głuszy już szum życia, powiedział: „Miałem dziś w marzeniu trzy mieszkania, a w każdym z nich znajdowałem jednaką przyjemność. Po co zmuszać dało do zmiany miejsca, skoro moja dusza podróżuje tak łatwo? I po co urzeczywistniać projekty, skoro projekt sam w sobie daje mi dość radośdT*
Słońce przytłacza miasto swoim strasznym światłem; piasek oślepia i morze migoce. Odrętwiały świat zapada BiiuŃnic w sjestę, rodzaj smakowanej śmierci, sjestę, w której śpiący kosztuje rozkoszy własnego unicestwienia.
Tymczasem Dorota, mocna i dumna jak słońce, idzie pusfą ulicą; tylko ona żyje teraz pod niezmierzonym lazurem — lśniąca i czarna plama wśród światła.
Idzie, a jej szczupły tors kołysze się miękko na szerokich biodrach. Obcisła suknia z jedwabiu, jasna i różowa w tonie, odcina się żywo od mroków skóry i uwydatnia smukłą kibić, wgłębienie pleców i wysoką pierś.
('zerwona parasolka, przesiewając światło, rzuca na jej ciomnii twarz krwawą szminkę swoich refleksów.
Ciężar ogromnych, granatowych niemal włosów przechyla do tyłu delikatną głowę i przydaje Dorocie triumfalnego i rozleniwionego wyrazu. Ciężkie wisiorki szemrzą tajemniczo u jej ślicznych uszu.
Chwilami morska bryza unosi skraj jej powiewnej spódnicy i odsłania lśniącą i wspaniałą nogę; a jej stopa, podobna do stóp bogiń, które Europa zamknęła w swoich muzeach, •Miciska wiernie swój kształt na delikatnym piasku. Bo Dorota jest tak cudownie kokieteryjna, że ochota wzbudzenia podziwu góruje w niej nad dumą istoty wyzwolonej i. Choć wolna, idzie boso.—
59