tych sił, literatura jest przez nas odnoszona do kapitału komunikacyjnego, którym dysponujemy i z którego możemy korzystać niezależnie od anachroniczności poszczególnych środków. Sięganie po rozmaite techniki literackie - typy narracji, sposoby przedstawiania świadomości i świata zewnętrznego, figury retoryczne i stylistyczne - bywa uzasadniane przekonaniem, że właśnie one, bez względu na to, jak często były pożytkowane, pomogą nam skomunikować się ze światem.
Takie ujęcie - prawda że uproszczone - okazuje się pomocne w wyjaśnieniu zagadki występującej we wszystkich społecznościach Europy, a zwłaszcza w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Jest to zagadka nawracających żądań prozy realistycznej. Szczególnie okresy, w których nasilają się zjawiska kryzysowe dla społeczeństwa - silne konflikty w sferze politycznej, spadek zaufania do instytucji demokratycznych, pojawienie się postaw antymodernizacyjnych, kryzys dialogu społecznego - występują łącznie z nawrotem oczekiwań realistycznych. Wynika to przypuszczalnie z faktu, że literatura realistyczna pozwala odzyskać obszary utraconego zaufania. Nowoczesny krytycyzm postawił pod znakiem zapytania stabilność podmiotu, wiarygodność języka jako narzędzia nazywania świata i wreszcie przeświadczenie o rzeczywistości jako tworze gotowym i jednoznacznym. Podmiot, język i świat - po dziewiętnastowiecznej filozofii podejrzliwości, po Marksie, Nietzschem i Freudzie - okazywały się nie-gotowe, niespójne, zależne od języka i interpretacji. Tymczasem techniki realistyczne charakteryzują się silnym pragmatyzmeńt^ Oparte na mocnym zaufaniu zarówno do^mowyTjak i władz poznawczych człowieka, mają za swój fundament przeświadczenie, że świat istnieje niezależnie od poznania, że jest uprzedni względem językowej wypowiedzi i że podmiot ludzki zdolny jest sprostać największej nawet złożoności tego świata. Realizm jest w pewnym sensie terapią na dwudziestowieczną dekonstrukgę mowy, podmiotu i rzeczywistości.
rewelacją i repetycją, Poznań 1999; Krzysztof Uniłowski, Granice nowoczesności. Proza polska i -wyczerpanie modernizmu, Katowice 2006.
Zasypując pierwotny rozziew między językiem i światem, realizm przywraca również wiarę we wspólne widzenie świata -czyli przekonanie, że potoczne postrzeganie rzeczywistości łączy jednostkę ze zdecydowaną większością społeczeństwa. Dlatego dana grupa społeczna może uznawać tę technikę za prawdziwe odzwierciedlenie rzeczywistości, nie zaś za jedną z możliwych perspektyw (w dodatku wąską, słabo podatną na rewizje i odporną na relatywizacje jednostkowe). Kolejnym, niezwykle istotnym dla prozy atutem przemawiającym za realizmem, jest wspomniana wspólnotowość: realizm - podobnie jak malarstwo figuratywne, jak muzyka tonalna - jawi się jako podstawowy środek nawiązywania kontaktu z odbiorcą, jako pewnego .rodzaju estetyka demokratyczna, dostępna dla każdego. Stąd wynika także przeświadczenie, że wysoką rangę w życiu społecznym może uzyskać tylko powieść realistyczna - ukazująca świat, odsłaniająca podstawowe cechy tego świata tkwiące w relacjach międzyludzkich, posługująca się językiem zrozumiałym dla wszystkich.
Z tych wszystkich powodów u schyłku lat dziewięćdziesiątych realizm powrócił. Proza realistyczna, jako jeden ze sposobów społecznego porozumienia - najbliższy potocznemu, odpowiadający przekonaniom, że nasze słowa przylegają do świata i że dla każdej rzeczywistości istnieje jeden punkt widzenia oraz jedna, prawdziwa interpretacja - został uznany za sposób na rozwiązanie problemów komunikacyjnych. Kiedy więc na przełomie XX i XXI wieku pojawili się w polskiej literaturze pisarze (Nahacz, Bieńkowski, Odija, Sieniewicz, Shuty) przedstawiający życie zmarginalizowane przez transformację ustrojową, uznano ich, niekoniecznie zgodnie z zawartością i zróżnicowaniem tekstów, za realistów. Pospieszność tej diagnozy, wyraźne preferencje wydawnicze, nagrody, przychylne recenzje - wszystko to świadczyło, że w prozie realistycznej zaczęto upatrywać szansy na odzyskanie kontaktu ze światem, odbudowę przymierza z czytelnikiem oraz restaurację nadwątlonego prestiżu literatury. Dopóki bowiem każdy twórca pisał inaczej, dopóty każdy z.nich był czytany inaczej i czytany przez kogo innego, to
239