skanuj0004

skanuj0004



narodowych kompleksów. „Sytuacja conradowska” — przede wszystkim ta właśnie z Lorda Jima — odpowiadała nam tak bardzo jako określenie zawisłej nad nami groźby, ponieważ nie wydawała się sytuacją gettową. Była uniwersalna. A my nie chcieliśmy poddać się paraliżującemu poczuciu polskiego fatum. Nie chcieliśmy peleryny tamtego Konrada z celi bazylianów ani bagnetu Kordiana, ani szynelu Żołnierza Tułacza. Chodziło nam o takie uzasadnienie naszej wierności, które nie wymagałoby oderwania się od ziemi. A także o wyznaczenie granicy kompromisu między koniecznym ryzykiem a słabością. Żeby wiedzieć, gdzie kończy się obowiązek, a zaczyna tchórzostwo. To były nasze „sytuacje conradowskie’\ Wszystkie jakby przewidziane zawczasu. Tylko że nie mogliśmy tego odgadnąć, dopóki nie nadeszła właściwa pora.

Mogę niemal dotknąć miejsca, w którym nastąpiło spotkanie. „Był jednym z nas”. Kiedyś te słowa znaczyły dla mnie i dla moich rówieśników tylko tyle, że pewien młody człowiek, nazywany Lordem Jimem, był jednym z marynarzy, do których wspólnoty na przełomie wieków (więc w jakiejś rzeczywistości z innego świata) zaliczał i siebie Józef Konrad Korzeniowski, syn polskiego powstańca, oficer angielskiej marynarki handlowej.

I oto okazało się, ze Jim był jednym z nas — w naszym własnym świecie. I dzięki niemu Joseph Conrad też stał się jednym z nas.

W praktyce wyglądało to różnie. Diagnozę zgodności z metaforą stawiało się zazwyczaj potem, rozważając przebieg dramatycznych wypadków, które każdego dnia rozgrywały się dookoła. A żyć musieliśmy w nieustannej czujności, bo strach był naszym chlebem powszednim. Czy można do strachu przywyknąć? Nie sądzę. Ale można się nań uodpornić do pewnego stopnia. Każdy z nas starał się to osiągnąć. Każdy na swój sposób. Jedni przez tłumienie wrażliwości, przez brutalizację wewnętrznego życia — inni za pomocą myślowych spekulacji. Dużą pomocą był nam

— właściwy naszemu wiekowi — zmysł zabawy. Nie dó wiary, jak daleko przesuwać można granicę między dreszczem podniecenia a rzeczywistą trwogą. Nawet jeśli jest to paraliżujący lęk przed torturą, przed własną słabością równającą się zdradzie i przed anonimową śmiercią. A taka właśnie śmierć groziła nam wszystkim. Ukryci za pseudonimami, starannie zacierający wszelkie ślady osobistych powiązań—byliśmy armią nie znanych żołnierzy. Ilu z nas modliło się w tych warunkach — szukało oparcia w przekonaniu o boskim miłosierdziu i boskiej opiece? Nie wiem. Przeważnie byliśmy zbyt młodzi, aby wiara nasza mogła być czymś innym niż nawykiem wyniesionym z dzieciństwa. Nie ufaliśmy na ogół tym nawykom. Wydawały się mało przydatne. Wierzyliśmy w konieczność walki. To było chyba coś więcej niż instynkt. Coś więcej niż duma. Może właśnie ten nakaz głębokiego przekonania i honoru, który łączył nas niczym reguła zakonna, był religią moTegó pokolenia w tamtych czasach?

Trzeba tu jeszcze raz wziąć pod uwagę niezwykłość naszej sytuacji. Wszystko, czego nas uczono .— posłuszeństwo, praworządność, poszanowanie ludzkiego życia i mienia — miało przygotować nas do życia w rozsądnym i uporządkowanym świeęie, a nie w apokaliptycznym chaosie przemocy, nienawiści i zagłady. Tak samo było z religią, w której nas wychowano. Złagodzono jej ostrza, uczyniono z niej narzędzie cnotliwego samozadowolenia. Nie mieliśmy czasu na ponowne docieranie do źródeł. Potrzebowaliśmy natychmiastowych uzasadnień dla imperatywnego, nie podlegającego dyskusji TAK TRZEBA — jedynego objawienia oświetlającego nasze ryzykowne drogi. Skuteczniej niż ktokolwiek inny uzasadnień takich dostarczał wielu spośród nas Joseph Conrad — sceptyk i romantyk (jak my), świadom, podobnie jak my, grozy istnienia, przeświadczony głęboko o bezprzedmiotowości wszelkich dociekań prawd ostatecznych i wobec tego widzący istotny sens życia w ocaleniu poczucia ludzkiej godności — owego jedynego śladu najwyższej prawdy czy boskości, jaki jesteśmy w stanie rozpoznać w sobie i okreś-

159


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0063 (40) 6.5. Zróżnicowanie ekosystemów buduje przede wszystkim jodła z większym lub mniejszy
39310 skanuj0048 zewnętrznej konfrontacji, jak i — a może przede wszystkim - fakt proflffl tycznego
Slajd83 Outsourcing pracowniczy □ Przede wszystkim ta forma zatrudnienia pozwala na uelastycznienie
49640 skanuj0023 (124) Turystyka w interesach to przede wszystkim wyjazdy osób dde
Strona132 Działanie zapalające mas podpałowych jest uwarunkowane przede wszystkim tą ilością ciepła,
28413 skanuj0010 Lojalność klientekKlientki deklarują lojalność PRZEDE WSZYSTKIM wobec osoby fryzjer

więcej podobnych podstron