2.4. U progu nowego tysiąclecia - potencjalne zagrożenia dla przyrody w XXI wieku
53
zmienności genetycznej, rosnący udział gatunków synantropijnych w naturalnych biocenozach, przede wszystkim jednak zdominowanie nizinnych obszarów naszej planety przez systemy przyrodnicze utworzone i podtrzymywane przez człowieka oraz daleko posunięta erozja genetyczna gatunków uprawianych roślin lub hodowanych zwierząt w ramach intensywnego, wielkoobszarowego rolnictwa i wielkoto-warowej hodowli — to tylko niektóre zjawiska charakteryzujące stan współczesnej przyrody i jej zasobów.
Ocena perspektyw ochrony znacznie już zubożonego dziedzictwa przyrodniczego nie jest łatwa, i to nie tylko z powodu zróżnicowanych prognoz co do dalszego wzrostu liczby ludności na świecie oraz tempa rozwoju przeludnionych krajów świata, od których będzie zależało nasilenie antropopresji i jej skutki dla przyrody. W minionym wieku człowiek i jego gospodarka przygotowały solidny grunt pod kolejne, potencjalnie znacznie groźniejsze niż dotychczasowe, zniszczenia różnorodności biologicznej na naszej planecie, związane z zanikaniem warstwy ozonowej i globalnym ociepleniem klimatu. Wprawdzie w świecie nauki panują kontrowersje co do przewidywanego tempa i skutków obu zjawisk, niemniej fakt nadchodzącego niebezpieczeństwa dla mieszkańców Ziemi jest coraz rzadziej kwestionowany.
Tempo zaniku
powłoki
ozonowej
Jakkolwiek masa ozonu stanowi zaledwie nikłą część masy całej atmosfery (5/100 000), to powłoka tego gazu jako jedynego składnika powietrza chroni życie na Ziemi przed szkodliwym działaniem promieniowania ultrafioletowego. Niestety, z powodu działalności człowieka ta naturalna ochrona żywych organizmów może zniknąć. Pierwsze sygnały dotyczące ubytku ozonu w ochronnej powłoce Ziemi, odnotowane już w latach 70. ubiegłego wieku, całkowicie zlekceważono. Dopiero szczegółowe badania górnych warstw atmosfery nad Antarktydą, prowadzone w latach 1982—1991, dowiodły zaniku części powłoki tego gazu i szybkiego powiększania się „dziury ozonowej”, a nawet kilkudniowego całkowitego braku ozonu w dolnych warstwach stratosfery. Od czasu odkrycia dziury ozonowej jej powierzchnia wzrosła o 15%, a zawartość ozonu spadła o 70%, przy czym na wysokości 14—17 km powietrze nad Antarktydą już niemal wcale nie zawiera tego gazu.
Skutki zaniku
powłoki
ozonowej
Wyniki systematycznie prowadzonego monitoringu stanu powłoki ozonowej przy utyciu satelity wskazują, że obecnie tempo globalnego spadku ozonu atmosferycznego pod wpływem działalności człowieka wynosi 0,4—0,8% na rok w strefie klimatu umiarkowanego i ok. 0,2% na obszarach międzyzwrotnikowych, jest nieco niższe niż Jąf JBEDH/ Njemfljg hgZntjH OdłTOUJ SwdOWSh (ETA) w Stanach Zjednoczonych prognozuje 10% zanik warstwy ozonowej do połowy XXI wieku, czego konsekwencją będą ogromne straty w zbiorach płodów rolnych, straty w obrębie dziko żyjących populacji roślin i zwierząt, a także wzrost zachorowalności ludzi na raka skóry. Warto dodać, że z zanikiem tarczy ozonowej absorbującej promieniowanie ultrafioletowe wiąże się także globalne ocieplenie klimatu Ziemi, spowodowane jednak w głównej mierze wzrostem emisji gazów cieplarnianych.