ROZDZIAŁ 1
Skoro zwróciliśmy już uwagę na praktykę w kryzysach ekologicznych, zauważymy od razu, że nigdy nie przedstawiają się one w postaci kryzysów „natury”. Pojawiają się raczej jako kryzysy obiektywności, tak jakby nowe, wspólnie wytwarzane przez nas kolektywnie okoliczności [objets] nie dawały się umieścić na prokrustowym łożu polityki dwu-ośrodkowej, tak jakby zakorzenionym w tradycji „gołym przedmiotom [objets]” zaczęły nagle towarzyszyć jakieś „przedmioty [objets] nieuczesane” albo rozczochrane, znaczące ślad przejścia ruchów ekologicznych. Potrzebujemy tej tłustawej metafory, by podkreślić, jak mocno kryzys dotyka wszystkich przedmiotów, a nie tylko tych, którym przyznano etykietkę „naturalnych” - o etykiecie tej powiedziano już chyba więcej niż o kontrolowanej apelacji...14. Ekologia polityczna wyłoniła się więc nie tyle jako konsekwencja kryzysu obiektów [objets] ekologicznych, ile w ramach konstytucyjnego kryzysu dotykającego wszystkiego [tous les objets]. Spróbujemy to pokazać, zestawiając listę różnic pomiędzy tym, w co wojownicza ekologia wierzy, że robi, a tym, co robi w praktyce15.
1. Ekologia polityczna twierdzi, że mówi o naturze, ale mówi o niezliczonych konfiguracjach, które zawsze zakładają udział człowieka.
2. Rzekomo stara się chronić naturę, zwłaszcza przed człowiekiem, ale w każdym przypadku okazuje się, że z góry uwzględnia się ludzi,
reakcyjnych ideologów. Jednak filozofia ekologii, która nie uwzględniałaby sporów między naukowcami, oznaczałaby zapoznanie wszystkich przyjętych na siebie zadań intelektualnych.
14 Nie brak znaczących dzieł traktujących o niemożliwości utrzymania stabilnego kwalifikatora „naturalny". Osobiście najbardziej lubię Chase (1987) i zdumiewającą książkę o Chicago Cronona (1991)- Jeśli chodzi o ogrody zoologiczne por. Baratay i Har-douin-Fugier (1998). W kwestii parków daje do myślenia przykład mojego przyjaciela, Davida Westerna (1997). Warto też zwrócić uwagę na wstęp do Cussins (1997). W kwestii Francji zob.: Cadoret (1985) oraz pasjonujący doktorat Dannyego Tromma (1996). Jeśli chodzi o podobieństwa między zaliczaniem do dziedzictwa narodowego sztuki i przyrody zob. Poulot (1997)- Fascynujące prace z obszaru historii natury w łonie nauki stanowią Daston (1998) oraz Daston i Park (1999).
15 Podejmuję tu na nowo kwestie poruszone w moim artykule (Latour, Modemiser ou icologiser 1995)- W moich badaniach wielce skorzystałem z prac Lafaye i Thevenota (1993) oraz samego Thevenota (1996), w których fałszywą debatę nŁ natury zastąpiono kluczowymi pojęciami bliskości i powiązania.
którzy interweniują jeszcze częściej, na coraz subtelniejsze sposoby, coraz głębiej i przy użyciu coraz brutalniejszej aparatury naukowej.
3. Stara się podobno chronić naturę dla niej samej - a nie ze względu na jakiś surogat ludzkiego egoizmu - ale za każdym razem misję, jaką sobie wyznacza, przeprowadzają ludzie i dzieje się to dla dobrosta-nu, przyjemności czy czystego sumienia niewielkiej liczby starannie wyselekcjonowanych osób, którzy mają ją uzasadnić - głównie są to Amerykanie - bogaci, wykształceni i biali mężczyźni.
4. Stara się myśleć za pomocą Systemów znanych dzięki Prawom Naukowym, ale zawsze, gdy zaczyna mówić o podciągnięciu wszystkiego pod jedną wyższą przyczynę [cause], wikła się w naukową kontrowersję, co do której eksperci nie potrafią się zgodzić.
5. Rzekomo poszukuje modeli naukowych wśród hierarchii ustalanych za pomocą uporządkowanych obwodów cybernetycznych, a jednocześnie zawsze ujawnia zaskakujące połączenia zespalające różne porządki, w których czasy reakcji i skala zaszłości zawsze zapędzają w kozi róg tych, którym się wydawało, że mogą coś powiedzieć o wrażliwości lub stabilności, wielkości czy małości Natury.
6. Podobno mówi o Wszystkim, ale nie udaje jej się wstrząsnąć opinią czy zmienić układu sił, o ile nie odniesie się do miejsc, biotopów, sytuacji, konkretnych wydarzeń - dwa walenia uwięzione w lodzie, setki słoni w Amboseli, trzydzieści platanów na placu Tertre...
7. Stara się pokazać siłę przebicia jako ucieleśnienie życia politycznego przyszłości, ale wszędzie ogranicza się do łatwej do przełknięcia dawki pomijalnych pikiet i przystawek wyborczych. Nawet w krajach, w których jest nieco silniejsza, stanowi jedynie siłę poboczną.
Przepiszmy teraz tę listę, biorąc to, co w pierwszym ujęciu wyglądało
na słabość, za jej siłę:
1 1-kologia polityczna nie mówi nic o naturze i nigdy nie starała się tego robić. Dotyka zgrupowań bytów o skomplikowanych formach: regulacji, aparatur, konsumentów, instytucji, obyczajów, cieląt, krów, świń, terenów lęgowych, których włączanie do ahistorycznej i nieludzkiej natury jest całkowicie zbyteczne. To nie o naturę pyta ekologia. Wręcz przeciwnie - kwestionuje ona jej granice i na nowo określa kształtujące ją czynniki.