a przede wszystkim w Europie Wsehodniei 4 nie tylko w Rosji i w Polsce, ale też w CzećhoA Słowacji, na Węgrzech, na Litwie, na Łotwlft,
Gdy cała sztuka awangardowa zaczęła porożu* miewać się jednym językiem artystycznym, \ osłabły również bariery języków narodowych,
W Xix wieku utrwalił się układ, w którym jeden czy dwa ośrodki promieniowały na 1 wszystkie literatury europejskie, a programy* zrodzone poza tym promieniowaniem miały \ znaczenie tylko lokalne — widać to dobrze 1 na przykładzie Młodej Polski. Teraz na pe- \ wien czas to się zmieniło. Poczucie przyna- \ leżności do międzynarodowej wspólnoty no- 1 watorstw wytwarzało partnerskie i wielokie-m runkowe stosunki między środowiskami rozsia- \ nymi po całym kontynencie. Nie znaczy to, że n ugrupowania powstałe w krajach małych od- -1 grywały jakąś poważniejszą międzynarodową M rolę. W większości nie odgrywały. Bardziej ’ istotne wydaje się, że w swoich macierzystych V literaturach potrafiły wywołać ferment odnowi- fl cielski ożywiający je na długie lata i w rezul-tacie wzmagający ich oryginalność. Awangar- ■ dyzm dwudziestowieczny jest kosmopolityczny, ■ ale jest też pluralistyczny. ■
Z tego też powodu nie daje się ująć w jed- i nolitej formule. Pytania o światopoglądowe 1 podstawy awangardyzmu jako całości, o ideę \ przewodnią artystycznej myśli awangardowej, 1 o miejsce społeczne awangardowej sztuki, a nawet o to, co w programach awangardowych było złudą, a co propozycjami wybiegającymi poza własny czas historyczny — pytania te nie znalazły dotąd zadowalających odpowiedzi. Równie trudna pozostaje systematyzacja prądów awangardowych.
Można jednak bez obawy błędu powiedzieć, że punktem wyjścia — zarówno w sensie chronologicznym, jak i logicznym — ruchu awan-
ttfdowego stały się dwa złączone razem na-Hwionia: po pierwsze — pragnienie przywró-Mniild poezji (i w ogóle sztucff) bezpośredniego ■ntaktu z życiem, po drugie — orientacja analityczna, to jest próba sprowadzenia języka •OAzji (sztuki) do jej elementów i zasad najprostszych.
Futuryzm. Kwestia pierwsza widoczna jest t niezwykłą wyrazistością w każdym prawie Jdkumencie programowym wczesnej awangardy. Pierwszy z nich, „akt założycielski” futu-jyzmu, który Filippo Tommaso Mąrinetti ogło-nl 20 lutego 1909 roku, rozpoczynał się opisem nocnego czuwania paru poetów-przyjaciół, czuwania wypełnionego gorączkową pisaniną, poczuciem dumy, jakie właściwe jest umysłom wolnym. „Drgnęliśmy nagle na dźwięk przeraźliwego hałasu olbrzymich piętrowych tram-wujów, które rwały w podskokach, olśniewają-Ce różnokolorowymi światłami.” Zapadła cisza, potem znów „usłyszeliśmy nagle pod oknami ryk zgłodniałych automobili”. Tak narodzić się miał futuryzm — jako odzew na syreni głos rozpędzonych maszyn, li Z manifestu, który następował po tym akcie ■ftłożycielskim, trzy paragrafy oddziałały silnie wrażliwość epoki:
Ł ,,3. Aż do dziś literatura sławiła nieruchome zamyślenie, ekstazę i marzenie senne. My chcemy sławić agresywny ruch, gorączkową bezsenność, krok biegacza, salto mortale, policzek i pięść. [...]
KlO. Chcemy zburzyć muzea, biblioteki, akademie wszystkich rodzajów... p, 11. Będziemy opiewać tłumy ■wstrząsane pracą, rozkoszą lub buntem; będziemy opiewać różnobarwne i polifoniczne przypływy rewolucji w nowoczesnych stolicach; wibrującą gorączkę nocną arsenałów i stoczni podpalanych przez gwałtowne księżyce elektryczne; niena-