już wyjął farby olejne. Swoją łódź od razu chłopcy nazwali: „Odwaga**. Dziewczęta długo się namyślały, proponowały nazwy: ..Mewa". „Fala'*, „Strzała". Nagle ktoś z pierwszej łodzi krzyknął: „Popłoch!**, | a wszyscy podchwycili: „Popłoch!**, „Popłoch!" Nie zważano na protesty dziewcząt i wkrótce na dziobie łodzi widniał napis „Popłoch".
Tak rozpoczęła się podróż dwóch statków „Odwagi" i ..Popłochu". „Admirał eskadry" przeciągłym gwizdem dał sygnał odbicia statków, pierwsza zmia-] na wioślarzy zasiadła do wioseł. „Odwaga", a za nią | „Popłoch" odbiły od brzegu. Zebrani na brzegu z jawną zazdrością spoglądali na powiewające na łodziach flagi i na wioślarzy, którzy wznosili wiosła na komendę kapitanów i machali rękami na pożegnanie.
W czasie długiej podróży każdy był kolejno kapitanem. sternikiem, wioślarzem, wachtowym i kucharzem. Przecież wszyscy powinni umieć rozkazywać | i słuchać.
W drodze chłopcy zebrali porządną kolekcję minerałów, a dziewczęta — zielnik ciekawych roślin. Malarze namalowali piękne krajobrazy.
Wkrótce łodzie wypłynęły na szeroką taflę jeziora Umeń, jakby na otwarte morze.
Gdy w oddali zabłysły kopuły klasztoru Jerzego, wszyscy poczuli, że zbliżają się do czegoś od dawna im znanego i zarazem tajemniczego. Za zakrętem wyłaniała się rzeka Wołchow; na jej brzegu stał kiedyś prastary, wolny, kolebka Rusi „Pan Nowgorod ni; uroczysTi7Spó*2>e jakoś uroczyście. Tu płynęły ło niemal z czciąTT^ii^l^arwnych żaglach; _ ... swą sza-
życia. Jak robić
Mieszkańcy lasu powinni wszystkó
Młodzi podróżnicy zatrzymali się w Nowgorodzie dla zwiedzenia zabytków. Wiele dowiedzieli się o przeszłości Rusi. Płynąc rzeką Wołchow, często przybijali do brzegu; zaznajamiali się z klasztorną starorosyjską architekturą, zwiedzali doświadczalne stacje rolnicze, oglądali produkcję naczyń porcelanowych bądź fabrykę zapałek. Zwiedzili „Zwankę" — dom-dwór poety Dzierżawina.
Na dworcu kolejowym Wołchow ogłoszono koniec podróży. Spuszczono flagi, a łodzie sprzedano. Młodzież powróciła do domu zadowolona i pełna wrażeń; opowiadali o wszystkim, co widzieli i przeżyli.
Bardzo ciekawe mogą być także niewielkie wędrówki dwu- lub trzydniowe dla zbierania roślin.
Wiecie już, jakie rośliny są pożyteczne i gdzie je można znaleźć. Wiecie, jak wygodnie można sobie urządzić pobyt w lesie. Umiecie nawet odpoczywać wesoło, organizując gry leśne. Sądzę, że za przykładem Robinsona Krusoe zrobicie ciekawe spostrzeżenia i uzbieracie wiele cennych roślin.
Na zakończenie chciałbym powiedzieć, z czym powinniście wrócić z podróży.
Zwykle podróżnicy powracający z ekspedycji naukowej przywożą ze sobą trofea łowów, wyniki swych badań. Trofea to zielniki, wypchane zwierzęta, szkielety roślin, próbki surowców leczniczych, technicznych i innych oraz próbki produktów otrzymanych z roślin: tłuszcze, herbatki, mączki, farby, pachnidła, atrament, papier. Zdobyczą będą także: dzienni’-' katalogi, notatki i szkice z obserwąci' sy, mapki 1 „żywe dz”"’ woli". W n