ROZDZIAŁ IV. ANALIZA KONTEKSTOWA SYMBOLIKI WODY
Krąg rozważań o symbolice wody ulega stopniowemu zawężeniu. Wychodząc od teorii pradziejowych wierzeń, zgodnie z tokiem myśli hermeneutycznej, winniśmy ku nim powrócić. Obrany typ filozofii implikuje bowiem konieczność odnowy i wzbogacenia wszelkiego przed-rozumienia zjawisk, wynikającego z uwarunkowań badacza w danej sytuacji (Chabiera 1980, 57).
Nie możemy zapominać o usytuowaniu wniosków wobec funkcjonujących poglądów archeologicznych i religioznawczych. Dylemat stojący przed autorem obrazuje słynne równanie C. Geertza "być tam = być tu". Przedmiot badań poszukiwany jest z dala od muzeów i uniwersyteckich katedr, lecz wyniki przedstawiane są zawsze w naukowych placówkach (.Piątkowski 1991, 9) . Ta dwoistość egzystencji interpretatora nie wybija wielu z przeświadczenia, że potrafią wniknąć w inną formę życia. Tak więc nie w różnorodności interpretacji widzą oni przyszłość poznawania kultury (Geertz 1989, 62).
Tymczasem współczesna hermeneutyka dąży do pogodzenia racji przeciwstawnych, dostrzegając w każdej z nich ziarno prawdy, zalążek humanizmu otwartego (Durand 1986, 139). Punktem wyjścia i dojścia zarazem, jest w kole hermeneutycznym to, o co pytamy i sam akt pytania. Dystans między tymi punktami wypełnia fenomenologiczne rozumienie symboli oraz ich strukturalne wyjaśnianie (Rosner 1991, 200).
Godząc krytykę znaczeń z ich aktualizacją, rozpatrzymy owo zagadnienie w płaszczyznach demistyfikacji i remityzacji symboliki akwatycznej (Ozdowski 1985, 242). Ricoeur usprawiedliwia obie hermeneutyki, ponieważ w istocie rzeczy każdy symbol jest podwójny. Jako znaczący organizuje się historycznie wśród zde-terminowań i łańcuchów przyczynowych, j est "skutkiem", symptomem. Jako nosiciel znaczenia, jest jednak ukierunkowany ku pewnej eschatologii, równie niezbywalnej jak wszelkie jego ucieleśnienia w słowie lub przedmiocie (Durand 1986, 120).
Trud współczesnego ikonoklasty, trud demistyfikacji, jest przynależny wszelkim związkom z symbolami. Ale tak samo moc ukazywania postaci, prostych słów obciążonych ich poetyckością, przyzywającą nieodparcie jakąś inną interpretację. Zbieżność antagonistycznych kierunków musi być pomyślana jako spójny pluralizm, w którym czasowe i materialne znaczące jest pojednane z
ulotnym oznaczonym, dynamizującym świadomość i prowadzącym z symbolu w symbol (ibidem, 121).
1. Demistyfikaćja znaczeń symbolicznych
1.1. Homo oeconomicus versurs homo symbolicus
Problem demistyfikacji znaczeń symbolicznych wiąże się nierozerwalnie z chęcią wniknięcia w życie innej, choćby minionej kultury (Geertz 1989, 63). Towarzyszą jej metody porównujące "szaleństwo" ze zdrowym rozumem a skuteczną logikę człowieka cywilizowanego z mitologiami ludów "pierwotnych". W konsekwencji to, co symbolizowane, ulega redukcji do czystych danych naukowych (Durand 1986, 52-53).
Dyskusja nad odkrywaną w ten sposób kulturą prowadzi do sporów o przewodnie cechy "człowieka pradziejowego". Nie same jednak różnice poglądów w tej kwestii są istotne, lecz przeświadczenie o możliwości jego opisania. Na ile jest to trudne, wskazują osiągnięcia nowożytnej filozofii (Krasnodębski 1988, 16).
Dla Kartezjusza człowiek był złożeniem dwu różnych części - maszyną, w której mieszka nieśmiertelny duch (Krasnodębski 1986, 17) . Również Kant wskazywał fundamentalny dualizm
aspektów człowieka: w zakresie fizjologicznym - co czyni zeń natura, w pragmatycznym - co czyni on sam. Max Scheler zaakcentował zaś trzy wzajemnie niezgodne i konkurujące ze sobą wizje: judeo-chrześcijańską ("stworzenie boże"), grecko-antyczną ("istota rozumna") i nowoczesną przyrodniczą ("finalny produkt ewolucji na Ziemi") (Krasnodębski 1986, 10-16).
Ostatnie stulecie wniosło także inne, bardziej pierwiastkowe koncepcje. Henri Bergson zawęził je do tego, co nazywa homo faber. Rzeczywistość rozumiana jest tu jako nieustające wzrastanie, tworzenie odbywające się bez końca. Osobowość ludzka rośnie, powiększa się, dodając zawsze coś nowego do wcześniejszej egzystencji (Łojek 1987, 275; Plessner 1988, 46).
Twórczość, jako zasada życia, przenika również myśli E. Cas-sirera. Tym razem obejmuje ona jednak domenę symboli. Dzięki aktywności ducha ludzkiego powstają uniwersalne formy kultury: język, mit, sztuka i wreszcie nauka, wymieniana chronologicznie aa miejscu ostatnim (Marić 1987, 317). Cechą charakterystyczną człowieka jest więc praca, aczkolwiek daleka od wszelkich materialnych poczynań (ibidem, 308).