79
2 Budowanie intrygi. Lektura Poetyki Arystotelesa łMVicfc k^ra według analizy rodzajów z rozdziału IV jest jedną z na-
Sinych p^zyn sztuk, poetyck.ej. Arystoteles kojarzy ze zdobywa-*E» wiedzy „domyślanie się, co każdy z nich [obrazów] przedstawia .. np. ten przedstawia to i to” (48 b 17). Przyjemność zdobywania wiedzy Jest 2310,11 Prz>'jcmno^c‘^ rozpoznania. To ją odczuwa widz, gdy rozpoznaje w Edypie uniwersalność, która rodzi się z samej kompozycji intrygi- Przyjemność rozpoznania jest zarazem konstruowana w dziele ■ doświadczana przez widza.
Przyjemność rozpoznania z kolei jest owocem przyjemności, którą widz znajduje w kompozycji zgodnie z koniecznością i prawdopodobieństwem. Otóż te „logiczne” kryteria są zarazem konstruowane w utworze j stosowane przez widzów. Pisząc o skrajnych wypadkach niezgodnej zgodności, wspomniałem już o związku, jaki Arystoteles ustanawia między tym, co wiarygodne, a tym, co akceptowalne -- o „wiarygodności”
_ ważnej kategorii Retoryki. Mamy z czymś takim do czynienia, odkąd coś para-doksalnego (j)ara-doxal) musi włączać się w przyczynowy łańcuch Jednego za pośrednictwem drugiego”, a tym bardziej, gdy epopeja przyjmuje alogon, irracjonalny pierwiastek, którego tragedia powinna unikać. Prawdopodobne pod naciskiem nieprawdopodobnego naciąga się aż do pęknięcia. Nie zapomnieliśmy dziwnego nakazu: „Poeta powinien przedstawiać raczej zdarzenia niemożliwe, lecz prawdopodobne, niż możliwa, ale nieprawdopodobne” (60 a 26-27). Gdy w następnym (XXV) rozdziale Arystoteles określa normy, którymi powinien kierować się krytyk przy rozstrzyganiu „problemów”, dzieli on nadające się do przedstawienia przedmioty na trzy grupy, mówiąc o „rzeczywistości takiej, jaka była lub jest (realnej), albo takiej, o jakiej się mówi lub myśli, że jest (pomyślanej), albo takiej, jaka powinna być (idealnej)” (60 b 10-11). A cóż oznacza obecna (i miniona) rzeczywistość, opinia i bytowa powinność, jeżeli nie imperium dostępnych nam wiarygodnych rzeczy? Dotykamy tutaj jednej z najbardziej ukrytych sprężyn przyjemności rozpoznania, czyli kryterium „wiarygodności”, której kontury są takie same jak w wypadku świata społecznej wyobraźni (najnowsi francuscy komentatorzy mówią słusznie: „Wiarygodność jest tylko prawdopodobieństwem, rozpatrywanym ze względu na wrażenie, jakie wywiera na widzu, a zatem ostatecznym kryterium mimesis”*6). To prawda, że Arystoteles w sposób w-yraźny czyni wiarygodność atrybutem prawdopodobieństwa, który sam służy jako miara możliwości w poezji („to, co jest możliwe, jest też wiarygodne”, 51 b 16). Gdy jednak niemożliwość -jako skrajna postać niezgodności - zagraża strukturze, to czy właśnie wiarygodność nie staje się miarą akceptowalnej niemożliwości?
Słowa Dupont-Roc i Lałlota - Aristote. l.a Poetigue, s. 382.