458 HORYZONT KOMUNIKACYJNY. PRÓBA DIAGNOZY
jące, tragiczne - i znajdują odpowiedzi lokujące się między głębokim pesymizmem a euforyczną nadzieją.
niektórzy badacze do dziś dzielą kulturę na wysoką i niską. Do pierwszej - wartościowej - zaliczają sztukę, druga jawi się im domeną „kultury masowej" - bez wartości, nijakiej, homogenicznej. Sądzę, że owa domena kultury masowej przedmiotowo bliska jest temu, co określam mianem komunikacji społecznej. Sądzę także, że okoliczności, które powołały do istnienia teorie kultury masowej, zmieniły się tak zasadniczo, że nie tłumaczą, a tym bardziej nie uzasadniają obecnie tamtych diagnoz. Trwanie zaś tych teorii uniemożliwia, a przynajmniej utrudnia dzisiaj, u progu XXI stulecia, rozumienie naszej epoki.
W kulturze współczesnej sztuka oraz komunikacja społeczna sytuują się, w moin^rzekonaniu, nie hierarchicznie, lecz obok siebie i mają inne założenia, cele, zadania. Ich charakterystyka i ocena powinny to uwzględniać, by nie tkwić w błędnym kole nieporozumień, by nie traktować komunikacji jako gorszej czy niższej sztuki oraz nie przepowiadać nieuchronnej śmierci sztuki „prawdziwej". Gruntownie zmieniony kontekst globalny zapewnia miejsce zarówno sztuce, jak komunikacji, choć różnicuje ich role. Ujawnił nadto realne sytuacje konkurencyjne. Przykładowo, literaturze pięknej grożą konkurencją - i zasilają ją nieustannie - formy niebele-trystyczne: reportaże, dokumenty osobiste, wspomnienia, zapiski, teksty popularyzujące rozmaite dziedziny nauki, narracje fikcyjne, narracje „wzięte z życia", metanarracje podlegają kontaminacji i rywalizują o uznanie i o popularność.
Ponadto granice sztuki nie kończą się ani na grze na flecie, ani ,tam, gdzie lokowana jest dostatecznie oswojona technika, to znaczy w’ kinie. O ile w latach trzydziestych kino, przynąjmnięj u nas, traktowano niczym jarmarczną rozrywkę, o tyle dzisiaj, przy całej zmienionej sytuacji, uznajemy, że film kinowy jest czy bywa sztuką. Ale nowsze i najnowsze techniki z czasem mogą również rozwinąć się w tym kierunku -pociągającym przykładem jest niewątpliwie twórczość Zbigniewa Rybczyńskiego.
Do niedawna samorealizacja kojarzona była głównie ze sferą sztuki, z twórczością artystyczną. W drugiej połowie XX stulecia pojawiły się idee łączące samorealizację z kreatywnością. Joseph Beuys, dla przykładu, głosił hasto: Każdy artystą. Aktualizację kwestii samorealizacji spowodowały te same, jak myślę, okoliczności, które sprzyjają społecznej komunikacji-(lepsze warunki życia, więcej wolnego czasu, wyższy poziom wykształcenia, szersze pole dla kształtowania się i realizacji indywidualnych potrzeb, zainteresowań, zdolności). Kreatywność, inaczej zdolność do twórczej postawy w dowolnej dziedzinie, wykracza daleko poza teren samej sztuki, może przejawiać się w bardzo wielu sferach. Decyduje- o niej nie jakiś wyróżniony fragment kultury, lecz kreatywne możliwości ludzi. Szczególnie pomyślną sytuację mają te jednostki, które samorealizują się w swojej pracy zawodowej. Każdy jednak uczestnik kultury może dzisiaj dążyć do samorealizacji drogą samopoznania, szukania najlepszych dla siebie .scenariuszy zachowań', kreowania siebie i własnej egzystencji.
Jaki jest i kim jest współczesny uczestnik kultury - odbiorcą sztuki i uczestnikiem komunikacji, użytkownikiem najnowszych technik, świadomym kreatorem swojej egzystencji czy też typowym przedstawicielem masowej publiczności opisanym przez teoretyków kultury z lat pięćdziesiątych?
Według teorii kultury masowej oraz wizji triumfu techniki nad kulturą, człowiek żyjący w XX w., poddany wielorakim przymusom i naciskom, sterowany z zewnątrz, zachowuje się bezwolnie. Podporządkowany strukturom biurokratycznym, manipulowany przez polityków i propagan-dystów, ogłupiany przez media masowe stał się niemym świadkiem, wygodnym konformistą, obojętnym na wszelkie sprawy wykraczające poza własny, partykularny interes. Biernym odbiorcą teoretycznego i praktycznego totalizmu komunikacyjnego.
Tymczasem współczesny człowiek - przymuszany i manipulowany, pouczany i poniżany - wyłamuje się, sprzeciwia, odmawia praktykom; wymyka się i przeczy teoretykom. Nigdy nie poddał się jednobrzmiącej -homogenizującej skądinąd - diagnozie ani nie przyjął bez selekcji owej zhomogenizowanej oferty. Właśnie dlatego, że ma indywidualne potrzeby, że potrafi być nieposłuszny, że zdolny jest do własnego wyboru, że jest kreatywny.
W tej najbardziej optymistycznej, jak myślę, przygodzie, jaka przytrafia się nam w XX stuleciu, wiele mamy do zawdzięczenia i sztuce, i komunikacji społecznej. Sztuce - albowiem zawsze była okazją i sposobem wewnętrznego doskonalenia się swoich miłośników, rozwijania wyobraźni, kształtowania artystycznych upodobań. W znacznym stopniu przyczyniły się do tego współczesne przemiany sztuki. Otwierając swoje struktury, sztuka wciąga odbiorcę do współkreowania znaczeń; modyfikując reguły swoich praktyk, programowo stawia na aktywną postawę odbiorcy, zachęca go do samodzielności. Sztuka zorientowana na proces obok funkcji artystycznych uznaje za ważne funkcje pozaartystyczne, dla przykładu: rozwijające osobowość, intensyfikujące wymianę doświadczeń, terapeutyczne, integracyjne.
i komunikacja społeczna działa na rzecz kulturowego awansu swojej publiczności. Zdecydowanie, systematycznie poszerza horyzont poznawczy odbiorców; stała się dla nich ważnym źródłem wiedzy oraz samo-wiedzy. Jej infrastruktura umożliwia demokratyzację porozumiewania się ludzi, złamanie monopoli, dostęp do wielu kanałów, programów, przekazów. Interaktywny charakter najnowszych praktyk komunikacyjnych sprzyja postawom aktywnym, kształtowaniu samodzielnych wyborów, działaniom kreatywnym.
Komunikacja społeczna dynamicznie rozwija się i przeobraża razem ze swoimi uczestnikami. Ta swoista równoległ '' jest szczególnie