94
Danuta Minta-Tworzowska
z naiwnym empiryzmem nie występuje orzekanie o prawdziwości zdań o świecje poprzez wskazanie na ich zgodność z rzeczywistością. To orzekanie ma charakter „wewnętrzny”, umieszczony wewnątrz kontekstu (J. Topolski 1994: 32). Filozofowie nie zaprzeczają, że jakaś obiektywna rzeczywistość istnieje, jednak dostęp do niej nie jest bezpośredni (jak uważają naiwni empiryści, wierzący w prawdę absolutną). Zainteresowania więc przenoszą się na środki naszego poznania. Nic w naszym poznaniu przeszłości nie jest neutralne, ani język, ani rzeczywistość. Język nie występuje w naturalnym związku z tym, o czym mówimy, lecz w związku konwencjonalnym (por. też J. Topolski 1994: 33). Stąd bierze się relatywizm i konwencjo-nalizm, i właśnie dlatego efekty poznania obarczone są niepewnością.
Na koniec zadam pytanie: czy warto być postmodemistą? Ze względu na świadomość wielości możliwych sposobów patrzenia na świat (obecny, miniony), opisywania go w różny sposób - warto. Jednak zawsze musimy pamiętać, że nie mamy możliwości ostatecznego uprawomocnienia tego sposobu patrzenia na świat, bowiem żaden ze sposobów nie uzyska takiej prawomocności. Każde ujęcie świata w danej koncepcji, teorii ma swoje odrębności, coś, co je wyróżnia, jednak nie sposób mówić o dobrych czy złych, prawdziwych czy fałszywych sposobach opisu rzeczywistości. Dlatego myśląc w taki sposób zyskujemy perspektywę, dystans do naszych „widzeń” ze względu na możliwość wielu równoprawnych perspektyw. Jak już zauważył R. Rorty, „świat jest na zewnątrz”, dlatego każdy z nas opisuje ten świat tak, jak go postrzega i zgodnie z teorią, którą przyjmuje. Nieabsolutyzowanie własnego oglądu świata daje korzyść - pozwala podjąć dialog z tymi, którzy myślą inaczej. Inność przestaje być obca - jest kolejną wersją opisu świata. Nie rościmy więc sobie praw do Jedynej Słuszności.
Jakie zagrożenia wynikają z postmodernizmu? Nazbyt dowolne podchodzenie do prezentacji przeszłości, prowadzące niekiedy do swoistego „koszmaru” (jak to określił K. Walsh), a polegające na łączeniu i przedstawianiu różnych, wręcz surrealistycznych obrazów przeszłości po to, by były atrakcyjne w odbiorze; często przedstawia się je pod szyldem „dziedzictwa kulturowego”. Trzeba wyraźnie powiedzieć, że przedstawianie odbiorcy przedmiotów i obrazów przeszłości zbyt oddalonych od ich kontekstu jest szkodliwe, co zgodne jest z ideą R. Rorty’ego, który twierdził, iż dozwolone jest to, co innym nie szkodzi.
Bibliografia
Bapty I., Yates T. (red.)
1990 Archaeology after Structuralism. Post-Structuralism and the Practice of Archaeology, London.
Baudrillard J.
1995 Świat video a produkt fraktalny, [w:] Po kinie. Audiowizualność w epoce mediów elektronicznych, A. Gwóźdź (red.), Kraków.
Barthes R.
1966 Critiąue et vćritć, Paris.